#ReleaseSnyderCut; tak, Zack Snyder ponad wszystko! Zaczęło się. Przypadek amerykańskiego, odważnego wizją, reżysera, potwierdza jak bardzo krótkowzroczni są ,,wymoczkowaci biurokraci w melonikach o świńskich oczkach i końskich zębach" z Wytwórni Filmowych, Studiów etc., czyli sławetne szefostwo filmowych korporacji, które decyduje to, co widz zobaczy na ekranie w danym obrazie, nie patrząc na wkład reżysera dzieła, ba, niekiedy na prośby fanów. Tak było z "Ligą Sprawiedliwości" Snydera, filmowca, który z mojej perspektywy jest niczym George Lucas na początku swojej kariery - będący stawiającym na swoim niezależnym filmowcem, kochającym swoją pracę, otwierającym przyszłym widzom kina wyobraźnię na Wszechświat. Możliwe, że po tym, co spotkało przez tyle lat, aż do dzisiaj, "Ligę Sprawiedliwości" i pracującego przy niej Zacka Snydera, poskutkuje jakąś rewolucją społeczno-kulturową, czymś na miarę zrywu twórców kinematografii ku większej niezależności. Emancypacja reżyserów?
A tymczasem, wieści zza oceanu idą, oj idą. Warner Bros może mieć szansę na skuszenie Ryana Reynoldsa do ponownego wcielenia się w Zieloną Latarnię, jako - być może - drobne cameo w "Justice League: Snyder Cut". A dlaczego mogłoby to być możliwe? Na tę chwilę aktor prawdopodobnie nie posiada żadnego podpisanego kontraktu z "Disneyem", od momentu, gdy ów moloch korporacyjny przejął prawa do Deadpoola od "20th Century Fox". Z drugiej strony nikt nie planuje żadnych dokrętek przy tej produkcji; poza tym Zack Snyder rzekomo, wraz z ekipą filmową, zdołał nakręcić 30 min materiału filmowego do "Justice League" przeznaczonego postaci Zielonej Latarni, która w tych ujęciach/scenach stanowiła główny motyw przewodni. A to, który Green Lantern, i kto w niego ewentualnie się wcielał przy filmowaniu takowego materiału, nikt tego nie wie. Dlatego też szanse Reynoldsa do ponownego odegrania tej niesławnej roli z 2011 roku są pół na pół. Gdyby jednak pojawił się on, jako Hal Jordan / Green Lantern w "Justice League: Snyder Cut", osobiście nie miałbym nic przeciwko takiej sytuacji. Czekajmy... czekajmy na kolejne wieści w tej i temu podobnych sprawie!