Autor Wątek: Dragon Ball  (Przeczytany 2738 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Castiglione

Dragon Ball
« dnia: Pn, 14 Październik 2024, 17:45:17 »
DB od kilku ładnych lat zalicza powrót za powrotem, a jeżeli niczego nie przeoczyłem, to tematu o anime nie ma, więc chyba najlepsza okazja taki założyć, bo zeszłym tygodniu miała premierę nowa seria "Dragon Ball Daima" (w piątek oficjalnie po polsku trafi na Netfliksa). Ja obejrzałem już przed weekendem i po pierwszym odcinku oceniam na plus. Wizualnie prezentuje się to bardzo dobrze, pod kątem fabuły to oczywiście dopiero początek historii, lecz już na wstępie przewinęło się kilka motywów, które mam nadzieję doczekają się rozwinięcia. Poniżej w spoilerze wrzucam kilka moich przemyśleń.

Spoiler: PokażUkryj

- Fajnie, że po 15 latach odkąd wspomniano o tym koncepcie, w końcu oficjalnie zaprezentowano Makaioshina (a nawet dwóch), choć nie da się ukryć, że panteon bóstw w DB to jeden wielki burdel - a szkoda, bo lubię tę gałąź świata przedstawionego i generalnie cieszę się, że jest rozwijana.
- Jaką rolę w hierarchii pełni Król Krainy Demonów? Wydaje się, że stoi ponad bogami, co jak na razie jest dla mnie trochę dziwne, bo obstawiałem, że to będzie raczej odpowiednik Kaiów, a wychodzi na to, że taki Dabura stał ponad Makaioshinami, więc albo ci nie są równi Kaioshinom (trochę nieintuicyjne rozwiązanie), albo nasz diabeł był dużo ważniejszą postacią niż się wydawało.
- Zamianę bohaterów w dzieci odbieram tak pół na pół. Fabularnie jest to nieźle uargumentowane, jednak wydaje mi się za bardzo odtwórcze w stosunku do GT.
- Nameczanie okazują się wywodzić z Krainy Demonów - może wyjść ciekawie, a od zawsze jestem fanem postaci Piccolo Daimao, więc fajnie by było, gdyby coś o nim jeszcze wspomniano.
- Motyw z fuzją Potarami lekko jednak namieszany, póki co kiepsko się to spina z Super. Zastanawiające też, że Makaioshinowie nie noszą kolczyków.
« Ostatnia zmiana: Pn, 14 Październik 2024, 18:07:12 wysłana przez Castiglione »

Offline Murazor

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #1 dnia: Pn, 14 Październik 2024, 20:17:10 »
Po trailerach myslalem meh, ale po pierwszy odcinku jestem zaskoczony pozytywnie. Bardzo ladna kreska i animacje, nie ma takich troche zenujacych gagow jak w ostatniej kinowce.

Kraina Demonow ciekawa miejscowka, glowni zli wydaja sie miec chociaz troche charakteru i jakas minimalna glebie ;)

Spoiler: PokażUkryj

- Jaką rolę w hierarchii pełni Król Krainy Demonów? Wydaje się, że stoi ponad bogami, co jak na razie jest dla mnie trochę dziwne, bo obstawiałem, że to będzie raczej odpowiednik Kaiów, a wychodzi na to, że taki Dabura stał ponad Makaioshinami, więc albo ci nie są równi Kaioshinom (trochę nieintuicyjne rozwiązanie), albo nasz diabeł był dużo ważniejszą postacią niż się wydawało.
A ja nie jestem pewny, czy rodzenstwo nie jest czasem jakas upadla wersja Kai'a i dlatego sluza demonom. Jeden to niespelniony (niedoceniony? zadny zemsty?) brat, a siostra to szalona naukowczyni, ktora wygnano? Takie mialem przemyslenie na ich temat.


Co do Dabury polecam inne anime Toriyamy... Sand Land. Nie jest wprost powiedziane, ze Krol Demonow to on, ale design jest prawie 1 do 1. A samo anime jest swietne i swieze.

Offline Castiglione

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #2 dnia: Pn, 14 Październik 2024, 21:57:19 »
Spoiler: PokażUkryj
A ja nie jestem pewny, czy rodzenstwo nie jest czasem jakas upadla wersja Kai'a i dlatego sluza demonom. Jeden to niespelniony (niedoceniony? zadny zemsty?) brat, a siostra to szalona naukowczyni, ktora wygnano? Takie mialem przemyslenie na ich temat.

Spoiler: PokażUkryj
Dawno temu w wywiadzie z Toriyamą padło, że tak jak w świecie żywych rządzą Kaio i Kaioshinowie, w Krainie Demonów panują ich odpowiedniki - Makaio i Makaioshin. Koncept został rzucony w 2009 roku i od tego czasu była cisza, temat demonów był mocno poruszany jedynie w grach (gdzie przedstawiono m.in. rodzeństwo Dabury czy kilka innych postaci, o których spekulowało się, że mogą być właśnie demonicznymi bogami, nierzadko przedstawianych nawet w szatach podobnych do Kaioshinów i z kolczykami Potara w uszach). W międzyczasie powróciło anime i zaczęło mocno skręcać w kierunku rozwoju kosmosu i mitologii świata, wprowadzono 12 wszechświatów, Bogów Zniszczenia (Hakaishinów), anioły, Zeno, itd. Toriyama oczywiście olał pewne rzeczy (m.in. fakt, że przed pojawieniem się Buu siódmym wszechświatem rządziło czterech Kaioshinów pod przywództwem Dai Kaioshina - koncept, który wydaje się nie istnieć w żadnym innym wszechświecie). Generalnie wydawało się, że do tematu Makaioshinów już nie wrócimy (ewentualnie, że ten pomysł przerodził się w Beerusa), tymczasem okazało się inaczej. I ogólnie fajnie, pytanie tylko, jak to się wpasuje do tego, co od tego czasu narosło wokół hierarchii świata DB, bo póki co pewne rzeczy mi się gryzą. No ale nie ma co przesądzać po pierwszym odcinku.

Offline Tymon Nadany

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #3 dnia: Pn, 14 Październik 2024, 23:48:18 »
Dragon Ball i Pokémon to dwie rzeczy których do dziś się wstydzę, że jak mogłem coś takiego oglądać.

Offline Castiglione

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #4 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 00:07:11 »
To zajebiście, stary.

Offline Rodrigues

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #5 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 00:14:01 »
Dragon Ball i Pokémon to dwie rzeczy których do dziś się wstydzę, że jak mogłem coś takiego oglądać.

Jak coś to drzwi są tutaj (XD):


Offline Kadet

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #6 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 01:30:48 »
Dragon Ball i Pokémon to dwie rzeczy których do dziś się wstydzę, że jak mogłem coś takiego oglądać.

To, co Ci odebrał ktoś, odzyskasz, jeśliś chwat.

I nie mów, że nie płakałeś, jak wypuszczał Butterfree. Każdy płakał.

Bardzo Was proszę o wsparcie i/albo udostępnienie zbiórki dla dziewczynki walczącej z rakiem: https://www.siepomaga.pl/walka-agatki.

Dziękuję z całego serca!

Offline Murazor

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #7 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 09:08:38 »
póki co pewne rzeczy mi się gryzą. No ale nie ma co przesądzać po pierwszym odcinku.
Mysle, ze najlepsza odpowiedzia jest "Toriyama oczywiście olał pewne rzeczy" - mocno w jego stylu :) Nigdy nie planowal za wiele, a bardziej opowiadał historię "w locie".

Offline Juby

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #8 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 11:25:17 »
Kojarzycie Szybkich i wściekłych? Tę serię filmów z Vin Dieselem? Kojarzycie jak w piątej części w scenie w trakcie napisów końcowych okazało się, że Letty jednak żyje? Jarałem się tym niesamowicie i po wyjściu z kina czekałem na szóstkę jak powalony - miesiącami kombinowałem dlaczego upozorowała swoją śmierć i przyłączyła się do innej ekipy... aby dowiedzieć się, że to była "amnezja" ::) A potem pojawił się starszy brat czarnego charakteru z tej części, a potem retconowanie śmierci Hana, a potem kuzyn brata siostry postaci XYZ, i kolejne powroty zza światów, i kolejne rodzeństwa postaci, itd., itp...

Dlaczego o tym piszę? To tylko przykład. Uważam, że nic, co jest ciągnięte za długo (i w przeciwieństwie do np. takiego Bonda, który był serią luźno związanych ze sobą przygód jakiejś postaci, która nie ma konkretnego początku ani końca, więc można je oglądać / czytać w dowolnej kolejności, lub z osobna) nie utrzyma swojej jakości i w końcu zmieni się w parodię samej siebie. I tak jest za każdym razem - dlatego mimo prób wejścia w ongoingi z moim ulubieńcem Batmanem (najpierw w Nowe DC w 2013, potem w Odrodzenie w 2016, w końcu w Detective Comics w 2020) nie dałem rady i odpuściłem je całkowicie. Jeśli coś trwa i trwa, i ma trwać, to w końcu dochodzi do tzw. przeskoczeń rekina, do zagrań rodem z opery mydlanej (powroty zmarłych postaci, pojawiający się z tyłka krewni bohaterów, retconowanie starszych wydarzeń...) i wtedy jakakolwiek stawka przestaje istnieć. Przy marketingu Matrixa Rewolucji Warner Bros. wymyśliło genialny tagline, którego (niestety) same nie uszanowało - "Wszystko co ma początek, ma też KONIEC." (i tak powinno być)



No i teraz mogę zacząć pisać na temat. Tak, jestem z pokolenia, które ok. godz. 15:00 w latach 2001-2004 znikało z podwórka i zapominało o bożym świecie ślęcząc przed RTL7 / tvn7. Tak, uwielbiałem Dragon Balla, zbierałem jak opętany karty Chio (wciąż mam blisko 200, a pewnie z 300 potraciłem przez lata), naklejki z gum do żucia, zabawki, kupowałem komiksy (przy premierze udało mi się zdobyć tylko trzy tomy: 36 i 41-42, później w 2009 roku nadrobiliśmy z braćmi całość, która obecnie stoi w domu młodszego brata), itd... Ale nigdy nie mogłem przekonać się do czegoś z DB poza głównymi seriami...

Okej, w miarę podobał mi się jeszcze film kinowy z Janembą (ale tylko ten, nawet te z Brolym, który ma rzeszę fanów dla mnie zawsze były słabe, a on sam był beznadziejną postacią, bo "Legendarnym" Super Saiyajinem był, jest i na zawsze pozostanie Son Goku). Reszta? Dla mnie mogłaby nie istnieć. Tak więc w moich oczach:

Dragon Ball - co najmniej 9/10 i serduszko na wieki
Dragon Ball Z - mimo większej ilości wad 10/10 i serduszko na wieki (najlepsza kreskówka ever)
Dragon Ball GT - 6-7/10 (też spoko, szczególnie niektóre elementy, choć to już nie było to samo)

Poza powyższymi oczywiście 10/10 dla mangi mistrza Toriyamy (czyta się ją zdecydowanie lepiej niż ogląda anime, mimo braku genialnego soundtracku i wielu fantastycznych fillerów) i bardzo lubię dwa komiksy "fanfiki", czyli ten o Yamchy od JPFu i od lat śledzę DB Multiverse (ale nie traktuję tego jako oficjalną kontynuację Zetek, jest nią GT).

Kai próbowałem oglądać gdy wychodził, ale odpadłem jakoś w połowie. Wykastrowany obraz do formatu 16:9, wycięcie masy fajnych fillerów, całej Buu Sagi i przede wszystkim wymiana muzyki w prawie wszystkich scenach (!! kto wpadł na ten debilny pomysł, przecież poszczególne utwory były pisane z myślą o konkretnych sagach, postaciach i scenach, a podmiana ich całkowicie zmienia wydźwięk scen pozbawiając ich emocji !!) zabijały frajdę z oglądania do tego stopnia, że w końcu odpuściłem.

Wiem, że od kilku lat DB przeżywa drugą młodość. Nowe filmy kinowe, nowe seriale (przy których współpracował AT), Dragon Ball Super, itd... Sorry, ale dla mnie Toriyama doszedł do takiego punktu i takich power leveli w swojej mandze, że nie da się tego kontynuować z sukcesem. Jak czytam, że Goku i Vegeta (którzy nigdy się nie starzeją ::)) dalej rywalizują, który z nich będzie lepszy (choć ten drugi pogodził się z tym, że nie doścignie Goku we wzruszającym monologu podczas starcia z Majin Buu :P) i że wymyślają im kolejne formy (mają błękitne włosy, białe włosy, czerwone włosy, Frezer jest złoty, czarny, itd... ::) ::) ::)), to śmiać mi się chce. Wziąłem od młodszego brata z półki DBS i odpadłem w połowie pierwszego tomu, tak bardzo to było złe :P Jak mi opowiadał o czym to jest dalej (zbierał i przeczytał chyba z 12 tomów) to wiem, że nie chcę mieć z tym kontaktu... ani z niczym innym z tego uniwersum powstałym w XXI wieku. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść... Toriyama zakończył DB (a w przypadku anime: DBZ) w odpowiednim momencie, o ile już nie ciągnął tego za długo (bo po drodze gubił postacie, mylił wydarzenia i zmieniał konwencję), a jeżeli dało się to jeszcze jakoś pociągnąć, to udanie zrobiono to w GT. Wszystkie te nowe twory to ciągnięcie w nieskończoność tych samych motywów + zrzynanie z fanowskich tworów (np. DBM) aż do porzygu. Sorry, it's #notmycanon.

Także byłem fanem Dragon Balla i myślę że wciąż mogę powiedzieć, iż "jestem fanem", choć tylko konkretnego Dragon Balla (tego, którego znam z dzieciństwa). Wciąż mam gdzieś na płytach cały serial z lektorem z RTLu i zbieram obecnie kolorowe wznowienie mangi od JPFu (czyta się fantastycznie!) + liczę, że kiedyś będę zarabiał na tyle dobrze, aby upaść na głowę i kupić całą kolekcję kart Chio, którą zbierałem tyle lat, ale nigdy nie udało mi się posiadać kompletu. A co do wszystkiego, co powstaje oficjalnie w temacie DB po 2000 roku - jeśli fani to lubią, śledzą i chcą więcej - bawcie się dobrze. Dla mnie tego nie ma, nigdy nie powstało. I tego nowego serialu też nie planuję oglądać :)
« Ostatnia zmiana: Wt, 15 Październik 2024, 11:35:57 wysłana przez Juby »

Offline Castiglione

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #9 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 12:46:39 »
Na siłę nie będę cię oczywiście do niczego przekonywać, ale odniosę się do kilku kwestii, bo w temacie DB siedzę od lat. Ogólnie zresztą z częścią rzeczy się zgadzam (niektóre nowe formy czy nowe produkcje są mocno średnie), ale mimo wszystko nie patrzyłbym tak zero-jedynkowo.


Ale nigdy nie mogłem przekonać się do czegoś z DB poza głównymi seriami...
Z kinówkami zawsze było różnie. Stare są różnej jakości, często powtarzalne, często tak niekanoniczne, że głowa boli (mimo, że mnie ten temat aż tak nie grzeje, ale nie lubię, jak w jednej produkcji zaprzecza się drugiej), ale zdarzały się perełki. Kilka lat temu postanowiłem sobie, że odświeżę wszystkie filmy kinowe/odcinki specjalne/ova/jak zwał tak zwał i od tego czasu większość jest już za mną (a 99% widziałem już wcześniej).

Mam duży sentyment do pierwszych trzech kinówek z DBZ, bo za dzieciaka dostałem je na VHSach od rodziców. "Martwej strefy" jeszcze nie powtórzyłem, ale przy poprzednim maratonie (11 lat temu...) nadal bardzo mi się podobała - fajny klimat końca DB/początku DBZ. Po ostatnich powtórkach najlepiej oceniam "Zemstę Coolera" i "Najeźdźców z kosmosu", solidne są też "Drzewo mocy", "Atak smoka", "Fuzja", "Najsilniejszy wojownik na Ziemi".

Z innych produkcji nadal króluje telewizyjny "Bardock - Ojciec Goku". Ten odcinek bardzo polecam. Bardzo sympatyczny jest też special z GT ("Biografia Goku Jr."), klimatycznie bardzo bliski pierwszemu DB.

Reszta raczej miałka (moja standardowa ocena dla nich to 5/10), jest też kilka koszmarków (np. "Plan zniszczenia Saiyan"). Broly'ego nie lubię (tak starej, jak i nowej wersji).


Cytuj
Kai próbowałem oglądać gdy wychodził, ale odpadłem jakoś w połowie. Wykastrowany obraz do formatu 16:9, wycięcie masy fajnych fillerów, całej Buu Sagi i przede wszystkim wymiana muzyki w prawie wszystkich scenach (!! kto wpadł na ten debilny pomysł, przecież poszczególne utwory były pisane z myślą o konkretnych sagach, postaciach i scenach, a podmiana ich całkowicie zmienia wydźwięk scen pozbawiając ich emocji !!) zabijały frajdę z oglądania do tego stopnia, że w końcu odpuściłem.
Co do Kai - Buu Saga nie została pominięta, odświeżona wersja wyszła jako drugi sezon. Ja DB Kai oglądałem, jak leciał po polsku na AXN Spin (wychodzi mi, że był to 2012 rok) i było całkiem nieźle, tyle że wersja, która u nas leciała (o ile dobrze pamiętam) była właśnie z oryginalną muzyką z Zetki. Co do fillerów, no to takie było założenie, że Kai ma być bliższe mandze.


Cytuj
Wiem, że od kilku lat DB przeżywa drugą młodość. Nowe filmy kinowe, nowe seriale (przy których współpracował AT), Dragon Ball Super, itd... Sorry, ale dla mnie Toriyama doszedł do takiego punktu i takich power leveli w swojej mandze, że nie da się tego kontynuować z sukcesem.
I tak i nie. Nowe odsłony mają wzloty i upadki, ale np. "Bitwa bogów" to moja ulubiona produkcja spośród wszelkich dodatków. Oglądałem ten film przynajmniej 5 razy, a ocena to od początku 9/10.


Cytuj
Jak czytam, że Goku i Vegeta (którzy nigdy się nie starzeją ::)) dalej rywalizują, który z nich będzie lepszy (choć ten drugi pogodził się z tym, że nie doścignie Goku we wzruszającym monologu podczas starcia z Majin Buu :P) i że wymyślają im kolejne formy (mają błękitne włosy, białe włosy, czerwone włosy, Frezer jest złoty, czarny, itd... ::) ::) ::)), to śmiać mi się chce.
Też to różnie wygląda. DB Super miało duże problemy z tempem, część rzeczy wprowadzono niepotrzebnie lub zbyt szybko, część mi się zwyczajnie nie podoba (Golden Frieza). SSJ Blue w ogóle bym usunął, ale już boska forma z "Bitwy bogów" jest fajna, niektóre późniejsze koncepty też. Na pewno jednak tego za dużo.


Cytuj
Wziąłem od młodszego brata z półki DBS i odpadłem w połowie pierwszego tomu, tak bardzo to było złe :P Jak mi opowiadał o czym to jest dalej (zbierał i przeczytał chyba z 12 tomów) to wiem, że nie chcę mieć z tym kontaktu... ani z niczym innym z tego uniwersum powstałym w XXI wieku.
Jeżeli czytałeś tylko pierwszy tom, to nie czytałeś nic. W przypadku DB Super pierwsze było anime, manga początkowo była tylko dodatkiem promocyjnym, więc początkowe rozdziały są mocno skrótowe, wybiórcze i generalnie nie miały być w ogóle samodzielną produkcją. Później seria nabiera kolorytu, do tego stopnia, że w pewnym momencie wyprzedza anime i staje się de facto głównym filarem współczesnego DB.

Offline Juby

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #10 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 13:41:05 »
Na siłę nie będę cię oczywiście do niczego przekonywać, ale odniosę się do kilku kwestii, bo w temacie DB siedzę od lat. Ogólnie zresztą z częścią rzeczy się zgadzam (niektóre nowe formy czy nowe produkcje są mocno średnie), ale mimo wszystko nie patrzyłbym tak zero-jedynkowo.
Od jakiegoś czasu przyjąłem taką "drastyczną" dla niektórych postawę, ale to ze względu na ogrom wszystkiego o wszystkim, co otrzymujemy we współczesnym świecie. Dużo tego... za dużo. Trzeba dokonywać większej selekcji, bo nie starcza czasu. A jeśli coś z miejsca mnie nie przekonuje, a nawet jak dam temu szansę to mi się nie podoba, no to już nie chcę poświęcać na to więcej czasu. Tak jest z kontynuacjami DB - co innego, gdyby powstało coś, co toczyłoby się w czasach mangi Toriyamy (np. historia Lunch po opuszczeniu domu Genialnego żółwia - oglądałbym 8)).

W temacie DB siedzę gdzieś od 9-10 roku życia, więc choć w ostatnich latach przestałem się interesować co tam nowego tworzą, trochę ten temat znam ;)

Z kinówkami zawsze było różnie. Stare są różnej jakości, często powtarzalne, często tak niekanoniczne, że głowa boli (mimo, że mnie ten temat aż tak nie grzeje, ale nie lubię, jak w jednej produkcji zaprzecza się drugiej), ale zdarzały się perełki. Kilka lat temu postanowiłem sobie, że odświeżę wszystkie filmy kinowe/odcinki specjalne/ova/jak zwał tak zwał i od tego czasu większość jest już za mną (a 99% widziałem już wcześniej).
Widziałem kilka filmów kinowych - trochę tego z Coolerem, dwa z Brollym, Fuzję/Atak Smoka w kinie. Zawsze irytowała mnie ich skrótowość i bycie alternatywami do właściwego DBZ, czy też toczenie się w konkretnym czasie z serialu, choć ich akcja toczyć się wtedy nie mogła / nie miała miejsca. Ale do nich akurat nie musisz mnie przekonywać, może kiedyś nadrobię sobie wszystkie aż do tego z GT z 1997 roku. Ale już te nowe produkcje z włosami Saiyan we wszystkich kolorach tęczy - no thanks.

Co do Kai - Buu Saga nie została pominięta, odświeżona wersja wyszła jako drugi sezon. Ja DB Kai oglądałem, jak leciał po polsku na AXN Spin (wychodzi mi, że był to 2012 rok) i było całkiem nieźle, tyle że wersja, która u nas leciała (o ile dobrze pamiętam) była właśnie z oryginalną muzyką z Zetki. Co do fillerów, no to takie było założenie, że Kai ma być bliższe mandze.
O kurde, sprawdziłem i rzeczywiście po trzech latach przerwy wydali Buu Sagę jako Dragon Ball Z Kai: The Final Chapters ???

Offline Castiglione

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #11 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 14:22:20 »
Tak jest z kontynuacjami DB - co innego, gdyby powstało coś, co toczyłoby się w czasach mangi Toriyamy
Generalnie wszystko, co powstało w ostatnich latach toczy się w tych ramach ;D ;D - nadal jesteśmy w okresie pomiędzy sagą Buu, a zakończeniem DBZ.

Offline Juby

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #12 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 17:09:43 »
Akurat tym okresem w ogóle nie jestem zainteresowany i uważam, że dobrze jest tak jak jest w oryginalnej mandze. No i bardziej chodziło mi o losy postaci pobocznych (np. Tiena i Chaoza po turnieju Cella), a nie o dalsze wałkowanie zmagań Goku, Vegety i reszty superwojowników. Ich przygody wyeksploatowano w moich oczach do granic możliwości. Dlatego nie przeszkadzał mi, a nawet bardzo się podobał Odrodzony jako Yamcha.

Offline Castiglione

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #13 dnia: Wt, 15 Październik 2024, 18:36:52 »
Nie no, to był bardziej żart z tego, że od 10 lat mielimy ciągle końcówkę Zetki.

Offline Itachi

Odp: Dragon Ball
« Odpowiedź #14 dnia: Pt, 18 Październik 2024, 20:59:20 »
Nie, nie i jeszcze raz nie. D jak Daima? Raczej d jak dupa!

Odmłodzenie bohaterów to miało miejsce w GT i wcale to anime nie było takim koszmarkiem jak teraz większość fandomu przedstawia. 4 formy Saiyan, antagoniści byli moim zdaniem bardzo ciekawie wprowadzeni, a brutalność w GT była odczuwalna dosyć mocno, zwłaszcza w końcówce. Moim zdaniem największym syfem było super i te czerwonowłose i niebieskowłose przemiany tandetne jak z ruskiego bazaru. W esce wszystko działo się za szybko, a większość zarysów fabularnych była epicko głupia.

Ranking?

DB 9/10
Z 12/10
GT 7/10
Super 2/10

Daima... Nowi bohaterowie, znani w wersjach mini, nowe światy, nowi bogowie czy tam arcywrogowie... Ech, durnoty za durnotami.
Spoiler: PokażUkryj
Bożek wbija na Ziemię wykorzystuje Smocze Kule i zmienia co i kogo chce. Więc czemu nasi (na pewno tego nie zrobią) nie poleca na inną planetę i nie zrobią tego samego w innym wrzechświecie. Cienko to jest wytłumaczone że Bogowie z Uniwersum 7 nie mają bladego pojęcia o innych...


Napiszę tak, Daima na pewno zaoferuje jakąś sagę, która będzie godna oglądania z wypiekami na twarzy raz w tygodniu. No bo to w końcu Dragon Ball, ale mając brudnopis na kolanie byłbym wstanie opracować lepszy plan na nowe przygody, bardziej przyziemne, jak to miało miejsce w oryginalnej serii. Nawet taki Raditz mógłby mieć maleńkie dziecko, które teraz mogłoby być nowym zagrożeniem. Mogło być uśpionym Saiyanem, a jakaś sytuacja mogła obudzić w nim moce. A tak znowu będziemy poruszać się w jakiś totalnie obcych nam miejscach, gdzie magia i pomalowane klauny będą grali złoli. Nawet tych trzech ananasów pilnujących kul w świecie demonów wyglądało mało atrakcyjnie. Jakieś robociki... Meh, D jak dupa.

Naprawdę, liczę na to, że kiedyś powrócą prawdziwe Smocze Kule, a nie kosmiczne badziewie.

Technicznie, anime wygląda ok. Niby ten Goku jest jakiś taki mało męski, bezpłciowy ale przyzwyczaiłem się już do tego w Superce.

Pierwszy odcinek oceniam następująco. Na zachętę 4/10.
https://www.instagram.com/itach_i_93/

A co, chciałbyś mnie zadenuncjować jak ten konfident itachi?