Autor Wątek: Diuna (2020)  (Przeczytany 25773 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

sum41

  • Gość
Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #120 dnia: Pn, 11 Październik 2021, 15:16:43 »

Offline Death

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #121 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 15:23:33 »


Byłem rano na 10:30. Denis Villeneuve znowu to zrobił. Nakręcił kolejne arcydzieło science-fiction. Twórcom tego filmu nigdzie się nie spieszy, jak chcą 5 minut pokazywać zbliżenia na twarze, to je pokazują, jak chcą trzymać widza w napięciu 15 minut podczas zbliżania się pustynnego czerwia, to trzymają. Ładne widoczki? Proszę bardzo. Świetna muzyka? Jest. Plejada znakomicie zarysowanych postaci? Jak najbardziej. To ten rodzaj sci-fi, w którym nie ma neonów, jasnych przestrzeni i pięknych domów. Dostajemy przybrudzone skafandry, zardzewiałe statki, budowle mieszkalne jak świątynie z czasów Egiptu, ale inaczej. Kolejny po Zielonym rycerzu film, na który jeśli idziemy do kina, to musimy być świadomi jego artystycznego sznytu, długich ujęć i chwil spokoju. Denis Villeneuve to nie wyrobnik, ale wielki artysta. Ocena: coś między 9, a 10. Powiedzmy 9,5/10.

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #122 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 16:06:44 »
Cytuj
Denis Villeneuve znowu to zrobił. Nakręcił kolejne arcydzieło science-fiction.

  Kolejne? To by znaczyło, że wcześniej już conajmniej jedno miał na koncie.

« Ostatnia zmiana: Pt, 22 Październik 2021, 16:18:44 wysłana przez SkandalistaLarryFlynt »

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #123 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 16:52:19 »
Takie z tego arcydzieło jak i z jego Blade Runnera czyli żadne. Diuna Lyncha jest podobno zwyczajnie lepsza.

Offline Motyl

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #124 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 16:57:34 »
  Kolejne? To by znaczyło, że wcześniej już conajmniej jedno miał na koncie.

Oczywiście, że miał, Nowy początek :) polecam też jego Pogorzelisko i Labirynt. No i nie zapominajmy o Sicario :) na razie żaden jego film z tych, które oglądałem, mnie nie zawiódł.

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #125 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 17:44:53 »
Mnie też nie, może z wyjątkiem Wroga, ale żaden z jego filmów nie był żadnym arcydziełem.

Online kubisz

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #126 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 17:46:18 »
Takie z tego arcydzieło jak i z jego Blade Runnera czyli żadne. Diuna Lyncha jest podobno zwyczajnie lepsza.
Skoro napisałeś, że "podobno", to znaczy, że nowej "Diuny" nie widziałeś. Ale nie przeszkadzało Ci to napisać, że żadne z niej arcydzieło...

Rak internetowych forów - ktoś napisze swoją subiektywną opinię, zaraz przylezie ktoś inny, kto mu napisze, że się pomylił. Bez argumentów, bez opinii przeciwstawnej. Tak po prostu "moja racja jest najmojsza". A jak ktoś tak napisze nie znając przedmiotu opinii, to już jest rak z przerzutami...

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #127 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 18:02:44 »
Jak to takie arcydzieło jak BR to znaczy, że nie jest bo BR2049 bardzo daleko do arcydzieła. Już wiesz o chodzi w tym zdaniu?

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #128 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 18:04:48 »
  To nie jest żaden rak tylko mniej więcej zasada działania forum i na dobrą sprawę, to każda opinia tutaj jest subiektywna a jak ktoś się myli, to z reguły ktoś się znajdzie co to powie. Argumenty? Tu chyba bardziej potrzebne byłyby argumenty popierające tezę, że Villenueve kręci arcydzieła s-f.

Offline Interloper

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #129 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 18:45:29 »
Ja bym powiedział, że obie strony powinny przedstawić argumenty na poparcie/obalenie tezy.
Bo według tego, co napisałeś, SkandalistoLarryFlyncie, to każdy argument może zostać obalony zwykłym "nieprawda".

Jak równo ma być, to niech będzie po równo, nie?

Online kubisz

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #130 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 18:53:17 »
@Skandalista - masz oczywiście rację, bo każdy może przecież mieć swoją opinię, ale chodziło mi o sposób jej przedstawienia. Czyli mniej więcej o to, co napisał Interloper. Ale ogólnie wygląda na to, że chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle, bo może za bardzo się uruchomiłem. Wybaczcie niepotrzebne podgrzanie atmosfery.

Offline Motyl

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #131 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 22:48:25 »


Byłem rano na 10:30. Denis Villeneuve znowu to zrobił. Nakręcił kolejne arcydzieło science-fiction. Twórcom tego filmu nigdzie się nie spieszy, jak chcą 5 minut pokazywać zbliżenia na twarze, to je pokazują, jak chcą trzymać widza w napięciu 15 minut podczas zbliżania się pustynnego czerwia, to trzymają. Ładne widoczki? Proszę bardzo. Świetna muzyka? Jest. Plejada znakomicie zarysowanych postaci? Jak najbardziej. To ten rodzaj sci-fi, w którym nie ma neonów, jasnych przestrzeni i pięknych domów. Dostajemy przybrudzone skafandry, zardzewiałe statki, budowle mieszkalne jak świątynie z czasów Egiptu, ale inaczej. Kolejny po Zielonym rycerzu film, na który jeśli idziemy do kina, to musimy być świadomi jego artystycznego sznytu, długich ujęć i chwil spokoju. Denis Villeneuve to nie wyrobnik, ale wielki artysta. Ocena: coś między 9, a 10. Powiedzmy 9,5/10.

Udało mi się rzutem na taśmę dziś obejrzeć, choć dwa podejścia musiałem zrobić. Przychylam posta. Dzieło kompletne. Nie nudziłem się nawet przez moment. Gdy film się skończył, mógłbym siedzieć kolejne dwie i pół godziny w kinie i dalej oglądać. Widać w tym olbrzymi rozmach i wizję. No i rzecz najważniejsza, Chalamet mi się przejadł po rolach u Gerwig i Allena, chyba ostatni film z jego udziałem, który mi się podobał, to Mój piękny syn. Villeneuve jednak znalazł na niego sposób, bo miałem obawy, że będzie słabym ogniwem. Polecam, bo to widowisko, które warto obejrzeć na dużym ekranie. Och, chciałbym to kiedyś obejrzeć na naprawdę dobrze podświetlonym ekranie.   

Offline Gazza

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #132 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 22:48:51 »


Byłem rano na 10:30. Denis Villeneuve znowu to zrobił. (…)
Byłem o 17:30. Mogę tylko się zgodzić. W zasadzie to jak ktoś lubi prozę Herberta to nie może się zawieść bo Villeneuve i ekipa dostarczyli to znakomicie. Jako fan i wychowany na ekranizacji Lyncha (swoją drogą paskudnie zestarzał się ten film) bardzo liczyłem na scenę z nawigatorem odwiedzającym Imperatora, ale tu jej nie było. I nie jest to zarzut aczkolwiek zabrakło mi tego. Podobnie jak sceny podróży Atrydów na Arrakis. Ogólnie to Villeneuve jakoś nie eksploruje kosmosu jako takiego, jest go nazwijmy to - niezbędne minimum. Ale to co pokazał to poezja! Obraz i szeroko rozumiana ścieżka dżwiękowa to majstersztyk ale do tego kanadyjczyk już przyzwyczaił mnie mistrzowskim BR2049 czy innymi obrazami.
Nie mam weny i siły na więcej dziś ale dla mnie 9/10. Choć mam świadomość, że dzieło Herberta nie podejdzie każdemu więc tym bardziej ekranizacja. Szkoda, że pewnie ze 2 lata przyjdzie czekać na część drugą.

Edit: byliśmy z córką w Imax i odnoszę wrażenie (wyczuwam to samo w poscie Motyla), że obraz był dość ciemny. Na pewno ciemniej niż film prezentował się na zwiastunach. Ciekawe….
« Ostatnia zmiana: Pt, 22 Październik 2021, 22:56:12 wysłana przez Gazza »

Offline Motyl

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #133 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 23:06:58 »
Cytat: Gazza
Edit: byliśmy z córką w Imax i odnoszę wrażenie (wyczuwam to samo w poscie Motyla), że obraz był dość ciemny. Na pewno ciemniej niż film prezentował się na zwiastunach. Ciekawe….

Zależy czy oglądaliście 2D czy 3D. Mnie chodziło jednak o coś innego. Pomijając fakt, że ekrany w kinach są brudne, widać zbierający się na nich kurz (oby nie wieloletni), to jeszcze kina oszczędzają na lumenach, więc obraz jest gorszy. Miałem kiedyś przyjemność obejrzeć kilka filmów w siedzibie Warnera i tam to był obraz żyleta. Aż nie mogłem się nadziwić. Pytałem technika, skąd taka różnica, powiedział wprost, że nie oszczędzają na doświetleniu ekranu, a kina tną koszty.

Offline Adolf

Odp: Diuna (2020)
« Odpowiedź #134 dnia: Pt, 22 Październik 2021, 23:58:16 »
Nie jestem fanem książki, więc nie miałem żadnej dodatkowej fazy oglądając. No i tak bez podniety powiem, że dla przeciętnego widza jak ja, oczekującego czegoś niesamowitego, o czym wszyscy mówią, to dostałem co najwyżej parę ładnych widoczków. Jak na kogoś kto nie znał tego świata i chciałby się dowiedzieć o nim coś więcej, to czuję się olany. Widok księcia przelewającego w dłoniach wodę, widok księcia przelewającego w dłoniach piasek... Takie przydługawe, niepotrzebne obrazy zmarnowały czas filmu. A zakończenie? Jakie zakończenie??? Normalnie film się urwał i tyle... Ludzie na sali zgłupieli. Nie wiedzieli czy to już mają wychodzić, czy będzie coś jeszcze?