Między innymi dlatego, że wydał się publiczności wtórną kalką z wielu innych filmów, nie mającą do zaoferowania niczego oryginalnego i wartego zobaczenia (w tym choćby postaci), a przy tym nie był odpowiednio reklamowany. Decydentom i reżyserowi wydawało się, że dobrym pomysłem będzie usunięcie Marsa z tytułu (film opiera się na powieści "Księżniczka z Marsa", ale miał być John Carter z Marsa, tytuł na jaki się zdecydowany nijak nie zachęca). Sama marka też niczego nie gwarantowała, bo nie jest specjalnie znana, sam się o niej dowiedziałem dopiero przy okazji zwiastunów. Diuna pod tym względem jest w lepszej sytuacji ale Blade Runner też niby był,a wyszło jak wyszło.
A co do Diuny - jak nie flopnie tak po prostu to flopnie bo pandemia.
Chyba, że się wstrzymają z premierą rok albo i dłużej.