Ok, nie chodzi mi o gatunek, styl czy formę, raczej o przedstawienie związków genealogicznych postaci czy złożoność świata.
Świat jest tam dosyć złożony, ale bardziej w sensie opisowym i filozoficznym niż na prostej zasadzie "kto z kim, dlaczego i za ile". Jeżeli przykładowo masz do czynienia ze starymi rodami, to rody są stare, ich korzenie sięgają tysięcy lat wstecz i dużo rzeczy ginie w pomroce dziejów.
Jeszcze pytanie, czy jest tam dużo zagadnień technologicznych (skoro to sf)
I tak i nie.
Trochę trudno to opisać, ale "Diuna" to jak dla mnie do pewnego stopnia traktat filozoficzny w otoczce s-f.
Najprościej byłoby gdybyś sam spróbował i przekonał się czy to Twoje klimaty. Wydaje mi się, że zdecydowanie warto. Ten cykl to opus magnum światowej literatury i to nie tylko w obrębie gatunku.
Diuna to space opera, ze wszystkimi wadami i zaletami tego gatunku.
Nie potrafię zgodzić się z tą klasyfikacją. Space opera to jak dla mnie zdecydowanie bardziej "prosty" gatunek.