No cóż, wychodzi na to że w tym miejscu ta połowa się schowała i jesteś ostatnim mohikaninem, ale co tam przygodni czytacze komiksów mogą wiedzieć o wizualiach w filmie? Na filmwebie i imdb, to samo nawet ludzie, którym film niezbyt się podobał jako plus wymieniają to, że jest bardzo ładny, ale opinia tłuszczy pewnie też nie ma znaczenia tak samo jak i opinia krytyków filmowych. Zachodzę w głowę, gdzie Ty tę połowę znalazłeś? Na jakichś tajnych kompletach elitarnych miłośników dziesiątej muzy co nie oglądali "Odysei Kosmicznej"?
Pan M. Nie kojarzy się z cliffhangerem, tylko jest cliffhangerem wiadome to było od samego początku odkąd podano do wiadomości że będzie nakręcony, że to będzie połowa. To w konstrukcji dosyć zwarta, liniowa powieść. Natomiast nie dziwię się, że sporo ludzi będzie niezadowolonych, jak ktoś się nie interesował tematem i poszedł obejrzeć "artystyczny blockbuster" to pewnie będzie zaskoczony. Porównanie do filmu Lyncha nie wiem czy ma sens, tamten obraz to groch z kapustą w którym to co robią bohaterowie musi komentować głos zza kadru, bo kompletnie nie byłoby wiadomo o co chodzi. Tutaj jest to trochę jaśniej, ale i tak te 6 godzin to będzie za mało, Villeneuve stara się suflować pewne podstawowe fakty za pomocą tłumaczeń bohaterów, ale to i tak wszystko takie nie do końca. Wytłumaczone jak działają tarcze? Ale tak do połowy. Wiadomo, że przyprawa jest konieczna do podróży kosmicznych? Ale nie wiadomo dlaczego. itd.itp, połowy stron konfliktu nie ma wcale. W/g mnie prawie tyle ile dało się zmieścić to się zmieściło, mimo to gdyby reżyser skrócił kilka scen o jakieś 10-15 minut łącznie a w zamian dorzucił jakieś informacje byłoby lepiej. Zastanawia mnie natomiast sam fakt nakręcenia tego i liczenia na zarobki. Teraz już wiemy, że film został przyjęty bardzo dobrze i druga część będzie. Natomiast jakby nie zarobił, to by tak to zostawili? I co z tym, wydali by to w steelbookach pod tytułem "Półdiuna"? Był kiedyś taki przypadek, że nakręcono pół filmu i rzucono do kin z hasłem "zakończenie może będzie a może nie"?
Tak od siebie, jeszcze bo wczoraj zapomniałem, bardzo dobra muzyka jest a jakimś wielkim fanem Hansa Zimmera to ja nie jestem.