rozkładającego się ciała, paradoksalnie biologicznie umarłego ciała bodajże Toptunowa bądź Akimova, którego to zabiło największe dla człowieka zagrożenie, jakie można sobie wyobrazić: promieniowanie jonizujące z wypadku jądrowego z Czarnobyla. Ciało te ujrzała fizyk jądrowy z Białorusi, Ulana Khomyuk (jedyna fikcyjna w produkcji postać); a wyglądało ono w nie dający się opisać żadnym zbitkiem słów i określeń sposób, który może zapisać się w pamięci oglądającego serial widza na zawsze. Promieniowanie wpłynęło na ciało tego człowieka, który aż tak cierpiał fizycznie z tego powodu, że Khomyuk zastała nie chociażby lekko poparzoną ludzką sylwetkę, którą dałoby się uratować, tylko napęczniałe, będące jednym wielkim pęcherzem - z całym szacunkiem do rzeczywistych ofiar katastrofy - ,,żywe zwłoki". Ból, który musiała czuć ta osoba był zapewne niewyobrażalny. O podaniu morfiny nie było mowy, gdyż promieniowanie rozkładało naczynia krwionośne mężczyzny tak, że nawet najmniejsze wkłucie się do jego żyły mogłoby spowodować wewnętrzny krwotok lub zatrucie wstrzykiwanym preparatem. Dla ciekawych, jeśli macie HBO GO, VOD lub któryś z kanałów HBO, i jeśli chcecie zobaczyć ,,ciała" tych pracowników Elektrowni w Czarnobylu, których odwiedzała w moskiewskim szpitalu białoruska fizyczka, to podczas oglądania zatrzymajcie sobie trzeci epizod na: 35 minucie i 20 sekundzie, i 38 minucie i 12 sekundzie.