Nie znam postaci, nie mam odniesienia toteż nie wypowiem się, ale generalnie cała grupa - poza Harley, która miała już jeden film na przedstawienie się widzom - jest zupełnie pretekstowa i jednowymiarowa.
Ten film to taki mocno niekonsekwentny w wykonaniu teledysk. I postacie też są teledyskowe.
W sumie na gorąco mogę napisać tyle, że Kanarek jest chyba najsłabiej "wytłumaczony" w tym filmie. Na dobrą sprawę za cholerę nie wiadomo dlaczego ona od pewnego momentu robi to co robi. Reszta ma przynajmniej jakąkolwiek motywację:
Montoya - bo taka robota; Huntress - bo zemsta; Harley, C.C. - bo trzeba ratować tyłek.
Ale Kanarek? Jest w scenariuszu i ma być częścią grupy. Jeśli chodziło o to żeby pokazać, że to dobra dziewczyna, która zadawała się z niewłaściwymi typami aż wreszcie zerwała smycz to wyszło to wyjątkowo nijako. I cały film jest taki. Gdyby na koniec cała grupa poszła do piachu to człowiek wzruszyłby ramionami.
No dobra. HQ byłoby mi szkoda, bo lubię postać i liczę, że może jeszcze zrobią z nią coś fajnego. Reszty bym nie odnotował.
P.S. Jeszcze taka jedna myśl: ostatnio oglądałem trzecią i czwartą serię "Gotham" i jak zawsze uważałem ten serial za przerysowany i wręcz groteskowy (ale nie tak "fajnie groteskowy" jak Batki Burtona), to jednak o wiele lepiej oddaje klimat komiksowego Gotham. Tutaj akcja równie dobrze mogłaby się dziać w jakimś L.A. Yan miała od kogo zrzynać i powinna była skorzystać.
P.S. 2 Oglądaliście czwartą serię "Gotham"?
Ich wersja Harley jest świetna.