Schematy typowe dla The CW, a postać Alice jest okropnie słabo i pretensjonalnie odegrana, tak że każda minuta z nią jest dla mnie męcząca. Aktorka się stara wykreować groteskową i kompletnie pomyloną postać, ale bardziej to wygląda jak kwik żałosnej atencjuszki, która bardzo chce by Batwoman i jej ojciec skakali wokół niej i wplątywali się w toksyczne gierki.
Z Husha zrobiono podrzędnego pionka na jeden odcinek, w dodatku zmieniono jego chirurgiczną profesję która w komiksach pozwalała mu się podszywać za członków bat-rodziny na kolejnego "biznesmena" z wielkim wieżowcem, jakby mało ich w tych serialach było.
Największy problem zaczyna się w mieście. Wieżowce w tle wyglądają trochę jak te ze Star City, a te udaje Hong Kong. Arrow już ostatni sezon, to zaraz zniknie z anteny i nikt nie zauważy że to podobne. Jednak to przecież Gotham. Miasto mające gotyk w nazwie. A tego nie uświadczyliśmy jeszcze ani trochę w serialu. Gotham tu wygląda jak jakieś Cental City, bo nawet na Metropolis za ubogie. Nawet wieżowiec Wayne'a taki ubogi. Może przez to, że mam w pamięci ten z Arkham Knight. Jak dla mnie mamy pomyłkę już od strony projektowej.
Nietolerancja! Buuuuu! Nie możemy zjeść obiadu! Noż kurcze komedia...
Najwyraźniej to nie serial dla was - zwłaszcza dla ciebie Itachi - skoro dostajesz spazmów na widok lesbijek w restauracji.
Itachi, John, za bardzo się pobudzacie. CW nie słynie z wysokiej jakości produkcji, a ich seriale z DC mają odpowiednią dawkę żenady.