- Alfred był już gruby w filmie Joker
Nie był, był normalnej postury. Poza tym, nie wiem co ma Alfred z czasów dzieciństwa Bruce'a do Alfreda-sojusznika Batmana.
- A Gordon był już czarny w filmie The Batman
Bo film toczył się w 2021 roku, a nie przed kilkudziesięcioma laty, kiedy czarnoskóry nie mógł zostać policjantem, a co dopiero komisarzem w największym mieście USA.
- Dent nie jest zły, jest narcystyczny. Bycie egoistą nie czyni go od razu villainem.
Oczywiście, że jest "zły", bo w tyłku ma sprawiedliwość, obchodzi go tylko zysk i własne korzyści, sam tego nie ukrywa, jest zarozumiały i łatwo daje się skorumpować. Jak widać taki był pomysł na nowego Two-Face'a - będzie "zły" jako Dent, a jako TF zrozumie, że posunął się za daleko i będzie "dobry". Dla mnie to wypacza samą postać i sprawia, że jego przyjaźń z Brucem nie ma sensu (no bo czemu Wayne utrzymuje kontakt z kimś takim?).
- Skorumpowany Bullock - taka interpretacja, odnosi się to szerzej do podziałów na komendzie
- Faceci to pipy - w ogóle to witamy w czasach przebudzenia
Bullock i Flass są partnerami i są źli, bo Montoya musi przy nich wypadać na jeszcze bardziej "dobrą". Flass jest czarny, bo w duecie musi być przynajmniej jeden reprezentant jakiejś mniejszości. To samo z kierowcami konwoju z kasą w szóstym odcinku.
Takie czasy, gdzie dyskutujemy o elementach woke zamiast o produkcji.
Skoro dla samych twórców elementy
woke były ważniejsze od produkcji, to nic dziwnego, że później ludzie bardziej na nie zwracają uwagę.
Mnie także pewne rzeczy mogą drażnić, ale staram się podejść do tematu ze zrozumieniem - wytwórnie bez tych zmian nie wypuszczą już nic nowego.
Bzdury. Oczywiście że wypuszczą, po prostu tutaj chciano czegoś odwrotnego.
Ja też od lat podchodziłem do tematu ze zrozumieniem, pamiętam jak już po premierze
Star Wars: The Force Awokens wszyscy trąbili o Rey Mary Sue i politycznej poprawności, a ja jeszcze długo byłem obrońcą takich zagrań i zmian, wszystkiemu starałem się dać szansę. Jednak po latach moje pokłady tolerancji i cierpliwości są na wykończeniu, a ten serial jest największym zbiorem tego typu elementów jaki kojarzę.
A przy tej animacji muszę przyznać, że fajnie bawiono się konwencją. Zmiany czuć na gruncie fabularnym, dlatego są ciekawe i dobrze wtopione.
Nie mógłbym się bardziej nie zgodzić - nie ma tu żadnej zabawy konwencją, zmiany są niedorobione i źle wtopione, o czym więcej za chwilę.
Nie jest to typowe "odhaczanie kogo wrzucić". Oglądamy nową, zaskakującą interpretację, a nie jeszcze raz to samo.
No właśnie dokładnie tak jest

Pierwsze z brzegu przykłady dlaczego te zmiany są tak upośledzone:
1. Oswald był "Pingwinem" bo był miłośnikiem ptaków i na co dzień chodził ubrany we frak, co w połączeniu z jego wzrostem i posturą dawało wygląd przypominający ludziom pingwina. A Oswalda? Nic nie wskazuje na to, by była miłośniczką ptaków. Ta wysoka i dobrze zbudowana kobieta nie nosi fraku, tylko w dwóch-trzech scenach zakłada czarny płaszcz na fioletową suknię. Skoro nie jest miłośniczką ptaków, ani żadnego nie przypomina z wyglądu, to czemu właściwie jest "Pingwinką"? Abo tak. Jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy to taka, aby zwiększyć ilość postaci kobiecych kosztem mężczyzn w serialu. A wystarczyłoby sięgnąć po jakąś inną antagonistkę z obszernej galerii przeciwników Batmana, albo wykreować kogoś własnego, jak robiono to w TAS.
2. Na co tej nowej interpretacji Harley Quinn ten brzydki żółto-zielony kostium? W
TAS i w kolejnych jej wcieleniach była przebrana za arlekina, bo była częścią gangu Jokera. To on zwrócił uwagę na zbieżność jej imienia i nazwiska do słowa "arlekin" i to jego ludzie przebierają się za clowny. Proste? Proste, i nie pozostawiające żadnych wątpliwości. W tej wersji jednak z życia Harley całkowicie wymazano Jokera. Kumam dlaczego porywa zamożnych facetów, kumam czemu ich przebiera i każe w tak groteskowy sposób, ale nie kumam po co renomowany psychiatra przebiera się w swojej piwnicy w to niedorzeczne przebranie? Jaki jest w tym sens? Jakie jest tego uzasadnienie? Odp: Abo tak. Jak widać nie pamiętano aby tę nową interpretację porządnie przygotować od A do Z, pamiętano natomiast, aby nie zabrakło scen przypominających widzowi że jest lesbijką

I właśnie tak prezentuje się ten serial. Twórcy wpadli na pomysł "zróbmy z tymi postaciami coś nowego", ale już nie wpadli na to, aby pasowało to do stylistyki serialu, którą obrali, ani aby zachować przy tym sens poszczególnych elementów tych bohaterów/łotrów. Najważniejsze było zadowolenie grup focusowych z twittera, które najgłośniej domagają się równouprawnienia.