Forum KOMIKSpec.pl

Pozostałe => Filmy i seriale => Wątek zaczęty przez: Adolf w Pt, 02 Sierpień 2024, 13:24:48

Tytuł: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Pt, 02 Sierpień 2024, 13:24:48
Nie rozumiem co tu tak cicho. Właśnie dostaliśmy przełomową produkcję. Te wszystkie nazwiska producentów jednak coś dały. Według mnie spokojnie serial przebija kultowe Batman:TAS. Jest to jego jakby "duchowy spadkobierca". Wszystko co najlepsze oferowała bajka z lat 90-tych, tutaj dostajemy ponownie, polane nowoczesną oprawą i odrobiną kultury przebudzenia, która nawet nie drażni. Podobnie jak 30 lat temu, przenosimy się do Gotham rodem z lat 50-tych, w solidnym sosie art deco. Dobrze znana oprawa, podobnie działający Batman - bardziej detektyw niż Rambo, lecz kiedy potrzeba to po mordach bije wręcz wzorowo.
A fabularnie widać, że celowano w starszych odbiorców i to działa. Twisty są przewidywalne, ale zaskakujące jednocześnie. Klimat wręcz wylewa się z każdego odcinka. Podoba mi się jak momentami jest przygnębiająco i strasznie, i nie ma rozładowującego napięcie humoru.

Spoiler: PokażUkryj
Olbrzymi plus, że nie ma Jokera, przynajmniej w pierwszych 8 odcinkach.


Cały sezon, 10 odcinków już na Amazonie. Miłego delektowania się nim.
Tytuł: Odp: Batman: Carped Crucader
Wiadomość wysłana przez: Piterrini w Pt, 02 Sierpień 2024, 15:12:07
To w końcu przełomowo czy ponownie to co 30 lat temu? ;)

Na razie rzuciłem okiem i faktycznie jest ok (zresztą na to się zapowiadało, ale wiadomo że mogło być różnie). Nic nie irytuje, zdecydowanie dojrzalszy serial niż właściwie wszystkie od czasu DCAU (czyli po TAS, TNBA i Beyond), a próbowałem je kiedyś oglądać i było ciężko, niektóre odcinki Beware the Batman, serialu CGI, były niezłe (Pyg, Anarky), ale wykonanie w ogólności pozostawiało wiele do życzenia, a serial chyba z 2004, w którym Joker ma cechy fizjonomiczne małpy(?) ma, co ciekawe, dobre opinie, ale... zdecydowanie nie byłem już targetem, a to chyba najlepsze co było od czasu DCAU w serialach animowanych z Batmanem. Tak samo zresztą nie trafiły do mnie inne animacje serialowe DC, np. chwalony Harley Quinn jest kompletnie nie w moim guście...
Fabularnie cudów po tym nowym Batmanie nie oczekuję, i nic w tym złego, tak jak piszesz - pewnie zazębia się to z TAS, tyle że jedno do czego bym się przyczepił z tego co patrzyłem to ogólna audiowizualna wartość "artystyczna" - z pierwszym 60+-odcinkowym sezonem TAS nie może się Caped Crusader równać, jasne że z odcinka na odcinek było nierówno, bo i różne studia robiły animację, ale to była inna liga względem współczesnych animacji. Chociaż z tym mogę być w mniejszości, bo np. Berserk z 1997 jest raczej krytykowany za animację względem nowszej wersji, a dla mnie to właśnie starszy serial miał klimat...
Tytuł: Odp: Batman: Carped Crucader
Wiadomość wysłana przez: jotkwadrat w Pt, 02 Sierpień 2024, 15:36:09
Czepiający się krzyżowiec?  ;D
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: radioblackmetal w Pt, 02 Sierpień 2024, 18:31:27
To ten serial w którym Pingwinowi zmienili płeć?  ;)
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Tymon Nadany w Pt, 02 Sierpień 2024, 22:24:28
Obejrzałem  z trudem pierwszy odcinek nowego animowanego Batmana.

- Pingwin to baba która bez mrugnięcia okiem zabija własnych synów
- Alfred jest kosmicznym grubasem
- Gordon jest czarny, jego córka teżi ma syndrom boss-bitch.
- Harvey Dent jest zły PRZED oszpeceniem
- Bullock jest skorumpowany
- Wszyscy mężczyźni, łącznie z Batmanem, są niekompetentni

Po pierwszym odcinku: 0/10 szkoda czasu.

Dla mnie to po prostu Batmanowski i Frajerzy.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Juby w Pt, 02 Sierpień 2024, 22:39:51
Właśnie dostaliśmy przełomową produkcję. Te wszystkie nazwiska producentów jednak coś dały. Według mnie spokojnie serial przebija kultowe Batman:TAS.

Rotfl xD

Moja recenzja Batman: Woked Crusader » https://www.batcave.com.pl/seriale-animowane/batman-caped-crusader/recenzja/

Wiem, że swoją szczerością narażam się na przyklejenie łatki "nietolerancyjnego gnojka, który na takie rzeczy w ogóle nie powinien zwracać uwagi", ale trudno. Piszę tylko jak odebrałem ten mocno rozczarowujący serial.

Chciałem jeszcze zaznaczyć, że podobieństwo Alfreda do prezydenta Białorusi wychwycił mój dobry kumpel, ale wspomniałem o tym, bo nie potrafię już tego odzobaczyć :)
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Kyms w Pt, 02 Sierpień 2024, 23:36:16
"Batman. Mroczny Mściciel"? Świetny serial, który nie leci na nostalgii "Batman TAS" ❤

Serial oddaje klimat lat 40. i noir koncepcją, animacją, muzyką i detalami 🔥 Mroczny, realistyczny ton sprawia, że świat jest wiarygodny (mimo nadprzyrodzonej treści) i "zbrukany", bohaterowie autentyczni (a decyzje zgodne z ich sylwetkami). Dojrzały charakter serialu jest dla dorosłych, a brak wulgaryzmów i przesadnej brutalności sprawia, że jest również ok dla młodszych.

Twórcy kreatywnie zbudowali świat i postacie, inspirując się klasycznymi komiksami 😀 Choć nie każda zmiana pasowała mi, wszystkie są fabularnie uzasadnione i spójne. Lubię tego Batmana - prawdziwy detektyw (dużo śledztwa) i wiarygodny wojownik (ludzki, strateg). Epizodyczne odcinki angażowały zwięzłymi historiami, jednocześnie utrzymując napięcie wieloodcinkowymi wątkami. Ale epizodyczność nie oddała głębi psychiki Wayne'a, część ciekawych postaci (i wątków) były za krótko.

Świetna oryginalna i polska obsada  :) Głosy dobrze dobrano, aktorzy dali dużo od siebie. Linklater i Mysłakowski mają potencjał na TE głosy Batmana!
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Nd, 04 Sierpień 2024, 08:53:14
Obejrzałem  z trudem pierwszy odcinek nowego animowanego Batmana.

- Pingwin to baba która bez mrugnięcia okiem zabija własnych synów
- Alfred jest kosmicznym grubasem
- Gordon jest czarny, jego córka teżi ma syndrom boss-bitch.
- Harvey Dent jest zły PRZED oszpeceniem
- Bullock jest skorumpowany
- Wszyscy mężczyźni, łącznie z Batmanem, są niekompetentni

Po pierwszym odcinku: 0/10 szkoda czasu.

Dla mnie to po prostu Batmanowski i Frajerzy.

- Oswalda to czarny charakter, nie rozumiem skąd zdziwienie zaskakującym twistem
Spoiler: PokażUkryj
biorąc pod uwagę, że ma wyrzutnie rakietową i nie dba oto czy przypadkiem nie zabije dziesiątek celów

- Alfred był już gruby w filmie Joker
- A Gordon był już czarny w filmie The Batman, a córka normalne, że także jest czarna po ojcu i dzidziczy po nim cechy charakteru. W sumie skoro powtórzono zabieg, to fani zdążyli się przyzwyczaić, przynajmniej tak by się zdawało.
- Dent nie jest zły, jest narcystyczny. Bycie egoistą nie czyni go od razu villainem.
- Skorumpowany Bullock - taka interpretacja, odnosi się to szerzej do podziałów na komendzie
- Faceci to pipy - w ogóle to witamy w czasach przebudzenia

Takie czasy, gdzie dyskutujemy o elementach woke zamiast o produkcji. Mnie także pewne rzeczy mogą drażnić, ale staram się podejść do tematu ze zrozumieniem - wytwórnie bez tych zmian nie wypuszczą już nic nowego. A przy tej animacji muszę przyznać, że fajnie bawiono się konwencją. Zmiany czuć na gruncie fabularnym, dlatego są ciekawe i dobrze wtopione. Nie jest to typowe "odhaczanie kogo wrzucić". Oglądamy nową, zaskakującą interpretację, a nie jeszcze raz to samo. Dlatego serial zyskał w moich oczach, a nie stracił.

"Batman. Mroczny Mściciel"? Świetny serial, który nie leci na nostalgii "Batman TAS" ❤

Serial oddaje klimat lat 40. i noir koncepcją, animacją, muzyką i detalami

Według mnie trochę leci. Trochę bardzo. Właściwie tak w podstawach. Jednak rozumiem Twoje spojrzenie - nowa interpretacja sprawia, że ma on swój własny charakter.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: michał81 w Nd, 04 Sierpień 2024, 11:05:47
- Alfred był już gruby w filmie Joker
Taaaa, bo na pewno nie wzięli tego z komiksu tylko z filmu.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Juby w Pn, 05 Sierpień 2024, 10:55:30
- Alfred był już gruby w filmie Joker
Nie był, był normalnej postury. Poza tym, nie wiem co ma Alfred z czasów dzieciństwa Bruce'a do Alfreda-sojusznika Batmana.

- A Gordon był już czarny w filmie The Batman
Bo film toczył się w 2021 roku, a nie przed kilkudziesięcioma laty, kiedy czarnoskóry nie mógł zostać policjantem, a co dopiero komisarzem w największym mieście USA.

- Dent nie jest zły, jest narcystyczny. Bycie egoistą nie czyni go od razu villainem.
Oczywiście, że jest "zły", bo w tyłku ma sprawiedliwość, obchodzi go tylko zysk i własne korzyści, sam tego nie ukrywa, jest zarozumiały i łatwo daje się skorumpować. Jak widać taki był pomysł na nowego Two-Face'a - będzie "zły" jako Dent, a jako TF zrozumie, że posunął się za daleko i będzie "dobry". Dla mnie to wypacza samą postać i sprawia, że jego przyjaźń z Brucem nie ma sensu (no bo czemu Wayne utrzymuje kontakt z kimś takim?).

- Skorumpowany Bullock - taka interpretacja, odnosi się to szerzej do podziałów na komendzie
- Faceci to pipy - w ogóle to witamy w czasach przebudzenia
Bullock i Flass są partnerami i są źli, bo Montoya musi przy nich wypadać na jeszcze bardziej "dobrą". Flass jest czarny, bo w duecie musi być przynajmniej jeden reprezentant jakiejś mniejszości. To samo z kierowcami konwoju z kasą w szóstym odcinku.

Takie czasy, gdzie dyskutujemy o elementach woke zamiast o produkcji.
Skoro dla samych twórców elementy woke były ważniejsze od produkcji, to nic dziwnego, że później ludzie bardziej na nie zwracają uwagę.

Mnie także pewne rzeczy mogą drażnić, ale staram się podejść do tematu ze zrozumieniem - wytwórnie bez tych zmian nie wypuszczą już nic nowego.
Bzdury. Oczywiście że wypuszczą, po prostu tutaj chciano czegoś odwrotnego.

Ja też od lat podchodziłem do tematu ze zrozumieniem, pamiętam jak już po premierze Star Wars: The Force Awokens wszyscy trąbili o Rey Mary Sue i politycznej poprawności, a ja jeszcze długo byłem obrońcą takich zagrań i zmian, wszystkiemu starałem się dać szansę. Jednak po latach moje pokłady tolerancji i cierpliwości są na wykończeniu, a ten serial jest największym zbiorem tego typu elementów jaki kojarzę.

A przy tej animacji muszę przyznać, że fajnie bawiono się konwencją. Zmiany czuć na gruncie fabularnym, dlatego są ciekawe i dobrze wtopione.
Nie mógłbym się bardziej nie zgodzić - nie ma tu żadnej zabawy konwencją, zmiany są niedorobione i źle wtopione, o czym więcej za chwilę.

Nie jest to typowe "odhaczanie kogo wrzucić". Oglądamy nową, zaskakującą interpretację, a nie jeszcze raz to samo.
No właśnie dokładnie tak jest :P

Pierwsze z brzegu przykłady dlaczego te zmiany są tak upośledzone:
1. Oswald był "Pingwinem" bo był miłośnikiem ptaków i na co dzień chodził ubrany we frak, co w połączeniu z jego wzrostem i posturą dawało wygląd przypominający ludziom pingwina. A Oswalda? Nic nie wskazuje na to, by była miłośniczką ptaków. Ta wysoka i dobrze zbudowana kobieta nie nosi fraku, tylko w dwóch-trzech scenach zakłada czarny płaszcz na fioletową suknię. Skoro nie jest miłośniczką ptaków, ani żadnego nie przypomina z wyglądu, to czemu właściwie jest "Pingwinką"? Abo tak. Jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy to taka, aby zwiększyć ilość postaci kobiecych kosztem mężczyzn w serialu. A wystarczyłoby sięgnąć po jakąś inną antagonistkę z obszernej galerii przeciwników Batmana, albo wykreować kogoś własnego, jak robiono to w TAS.
2. Na co tej nowej interpretacji Harley Quinn ten brzydki żółto-zielony kostium? W TAS i w kolejnych jej wcieleniach była przebrana za arlekina, bo była częścią gangu Jokera. To on zwrócił uwagę na zbieżność jej imienia i nazwiska do słowa "arlekin" i to jego ludzie przebierają się za clowny. Proste? Proste, i nie pozostawiające żadnych wątpliwości. W tej wersji jednak z życia Harley całkowicie wymazano Jokera. Kumam dlaczego porywa zamożnych facetów, kumam czemu ich przebiera i każe w tak groteskowy sposób, ale nie kumam po co renomowany psychiatra przebiera się w swojej piwnicy w to niedorzeczne przebranie? Jaki jest w tym sens? Jakie jest tego uzasadnienie? Odp: Abo tak. Jak widać nie pamiętano aby tę nową interpretację porządnie przygotować od A do Z, pamiętano natomiast, aby nie zabrakło scen przypominających widzowi że jest lesbijką :P

I właśnie tak prezentuje się ten serial. Twórcy wpadli na pomysł "zróbmy z tymi postaciami coś nowego", ale już nie wpadli na to, aby pasowało to do stylistyki serialu, którą obrali, ani aby zachować przy tym sens poszczególnych elementów tych bohaterów/łotrów. Najważniejsze było zadowolenie grup focusowych z twittera, które najgłośniej domagają się równouprawnienia.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Bazyliszek w Pn, 05 Sierpień 2024, 11:19:19
Uparli się na wieloetniczne, tolerancyjne Gotham osadzone w estetyce ala lata 30-ste. Jednocześnie jest to najgorsze i najbardziej przepełnione złem, cynizmem, obojętnością i nienawiścią miasto w Ameryce. Chcą coś takiego sklejać na ślinę - niech im będzie. Ale żeby z Harley Quinzel robić ciemną Azjatkę przy kości, to mnie naprawdę wkurza.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: HugoL3 w Pn, 05 Sierpień 2024, 11:46:20
Jestem po 4 odcinkach, mnie się podoba. Najmniej podobała mi się
Spoiler: PokażUkryj
Catwoman z peleryną
. Ale serial jest w porządku, zdecydowanie lepiej niż te animacje DCEU, z którymi mieliśmy do czynienia jeszcze kilka lat temu.
Uważam to za ciekawą reinterpretację i powiew świeżości. Gdyby wszystko było takie jak kiedyś to narzekalibyśmy, że nic nas nie zaskoczyło, ale może niektórym o to chodzi.

W sumie zgoda, że Pingwinka wcale nie musiała być Pingwinką, tylko po prostu jakąś nową przeciwniczką.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: michał81 w Pn, 05 Sierpień 2024, 14:50:24
Najmniej podobała mi się
Spoiler: PokażUkryj
Catwoman z peleryną
.
Bo na pewno nie wzieli tego z komiksu ;)

Spoiler: PokażUkryj
(https://13thdimension.com/wp-content/uploads/2020/04/s-l1600x-1-580x867.jpg)
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: HugoL3 w Pn, 05 Sierpień 2024, 14:52:20
Bo na pewno nie wzieli tego z komiksu ;)

Spoiler: PokażUkryj
(https://13thdimension.com/wp-content/uploads/2020/04/s-l1600x-1-580x867.jpg)


Bardzo ciekawy easter egg w takim razie, na przestrzeni lat przywykłem do wersji bez peleryny.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Kandor w Pn, 05 Sierpień 2024, 15:33:42
Catwoman na samym początku w komiksach nosiła suknię i pelerynę, to nawiązanie do oryginalnej wersji.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Bazyliszek w Pn, 05 Sierpień 2024, 15:56:27
@UP
Catwoman i Barbara mają normalne kobiece kształty. Montoya i Harley są nieco okrąglejsze. I nie piszę tego by hejtować, tylko stwierdzam fakt. I co z tego, że chciałbym by postać Harleyquinn zachowała swój charakter wysportowanej, zwinnej przestępczyni? Tak ją kurde wymyślono. To co - jeśliby Killer Crock był cherlawym mikrusem, to też nie można by tego krytykować?

Bo Catwoman mi się właśnie bardzo podoba. Charakter, wygląd, kostium nawiązuje do historii tej postaci. Pelerynka i maska ze Srebrnej Ery świetne były. Podobnie ją przedstawiano w Batman The Brave and the Bold. Dla mnie też zaletą jest to, że z tamtego serialu zachowano Dietricha Badera, choć teraz w innej roli.

(https://i.pinimg.com/originals/4c/29/27/4c29274201151348f0e45a6ee107b139.png)

Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: michał81 w Pn, 05 Sierpień 2024, 17:42:58
Catwoman i Barbara mają normalne kobiece kształty. Montoya i Harley są nieco okrąglejsze. I nie piszę tego by hejtować, tylko stwierdzam fakt.
To po co o tym w ogóle wspominasz i porównujesz? To jest kolejna wersja tych bohaterek. Chcesz klasyczne to włącz sobie klasycznego TAS. Zresztą pomiędzy TAS a Batman The Brave and the Bold był całkiem inny serial animowany o Batmanie, gdzie też zmieniono wygląd wielu postaci. To całkiem normalne że te animacje się różnią tak jak kolejne Żółwie Ninja, co na pewno jest na plus.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Castiglione w Pn, 05 Sierpień 2024, 17:54:21
Bardzo ciekawy easter egg w takim razie
Czyli to było najsłabsze, ale jak jest z komiksu, to super easter egg? ;D
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Bazyliszek w Pn, 05 Sierpień 2024, 19:50:07
Bo to co napisał Juby - to się nie trzyma kupy. Jeśli zostawiamy Gotham w estetyce lat 30-stych jak w TAS i robimy je złe i mroczne do szpiku kości, to wieloetniczne społeczeństwo się gryzie z tą wizją.
Jak to wygląda - Flass i Bullock są tylko seksistami wobec Montoyi bo jest kobietą. Ale już nic nie powiedzą, że jest jeszcze latynoską i lesbijką, bo jednocześnie zmieniono też rasę Flassa? Można więc pokazać seksizm w negatywnym świetle ale rasizm i inne dyskryminacje już nie istnieją? Świat przedstawiony rozsypuje się w swoich założeniach. Powinno być albo - albo. I to mi się głównie nie podoba. Tu był jeszcze post Kandora, który mnie zaatakował z tego powodu i który wycięto.

Bardzo lubię i polecam wszystkim The Batman z 2004. Tam też Gacek najpierw współpracował z czarnym policjantem. Tyle że to nie był Gordon, który pojawił się później w tradycyjnej formie. Wprowadzono też Azjatkę detektyw jako zupełnie nową postać. To, że potem usunięto ją bez słowa, bo przyszedł Gordon było absurdalne i dośc brutalne ze strony twórców.

True - inny Joker z 2004 roku aż tak mi nie przeszkadzał jak zmieniona cywilna wersja Harley. Ale w tamtym serialu ta postać potem ewoluowała w stronę bardziej tradycyjnego wyglądu. A ta Harley nie pasuje do przedstawionych czasów, jak już pisałem wyżej. Podobało mi się, że powstała bez pomocy Jokera, choć to co robiła bardziej pasowałoby mi do Hugo Strange'a, którego nam pożałowano w tym sezonie.

Podoba mi się fabuła tego serialu. Naprawdę dobrze to rozpisano. Świat jest brutalny, brudny, zły. Czuć szaleństwo i bezwzględność postaci. Konusowaty Firebug staje się bardzo niebezpieczny, choć na takiego nie wygląda. Tu jest to wszystko świetnie pokazane. Poza Batkomputerem, ktory w TAS był, a tu go nie ma. :) Czuć rękę Brubakera w pisaniu, bo on zapewnie najchętniej w ogóle nie umieściłby Batmana na ekranie. :) Jest on maksymalnie odsunięty i głównie śledzimy akcję z punktu widzenia Gordona, Barbary, Denta, Catwoman, Montoyi, Flassa, Bulocka. No po prostu Gotham Central Origins. I dlatego ten serial nie dorówna poprzednikom. Nie po to włączam serial o Batmanie, żeby go oglądać raptem przez 1/3 czasu tych 22 minut. Guzik mnie obchodzi perspektywa policjantów i reszty cywilów. Dlatego najlepszy jest odcinek z Gentelmen Ghostem, gdzie od początku do końca śledztwo prowadzi Gacek. Ewentualnie krótkie orginowe wstawki z odcinka z Catwoman.

I szkoda tego, bo klimat jest niesamowicie dobry, ale przez współczesne motywy obyczajowe wciskane na siłę i zmianę perspektywy dla mnie to jest takie 6/10. Brak krwi w produkcji dla dorosłych też boli. Ale głos jest dobry. Nowy gość bardzo dobrze nawiązuje do najlepszych.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: HugoL3 w Śr, 07 Sierpień 2024, 10:37:56
Czyli to było najsłabsze, ale jak jest z komiksu, to super easter egg? ;D

Nie. Ciekawy easter egg, ale mnie się nie podobało i tak. Przywykłem do wersji bez pelerynki.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Śr, 07 Sierpień 2024, 20:25:24
Oczywiście, że jest "zły", bo w tyłku ma sprawiedliwość, obchodzi go tylko zysk i własne korzyści, sam tego nie ukrywa, jest zarozumiały i łatwo daje się skorumpować. Jak widać taki był pomysł na nowego Two-Face'a - będzie "zły" jako Dent, a jako TF zrozumie, że posunął się za daleko i będzie "dobry". Dla mnie to wypacza samą postać i sprawia, że jego przyjaźń z Brucem nie ma sensu (no bo czemu Wayne utrzymuje kontakt z kimś takim?).

Czy Morawiecki także jest zły? No jest, ale czy to jest poziom złodziei okradających banki w kominiarkach, pedofilów, seryjnych morderców? To tylko człowieczek nie liczący się z innymi, robiący interesy z ludźmi z szarej strefy. Bruce Wayne otacza się takimi ludźmi na co dzień. Bo tam gdzie są duże pieniądze i władza, tam nie ma czasu na wrażliwość.

Pierwsze z brzegu przykłady dlaczego te zmiany są tak upośledzone:
1. Oswald był "Pingwinem" bo był miłośnikiem ptaków i na co dzień chodził ubrany we frak, co w połączeniu z jego wzrostem i posturą dawało wygląd przypominający ludziom pingwina. A Oswalda? Nic nie wskazuje na to, by była miłośniczką ptaków. Ta wysoka i dobrze zbudowana kobieta nie nosi fraku, tylko w dwóch-trzech scenach zakłada czarny płaszcz na fioletową suknię. Skoro nie jest miłośniczką ptaków, ani żadnego nie przypomina z wyglądu, to czemu właściwie jest "Pingwinką"? Abo tak. Jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy to taka, aby zwiększyć ilość postaci kobiecych kosztem mężczyzn w serialu. A wystarczyłoby sięgnąć po jakąś inną antagonistkę z obszernej galerii przeciwników Batmana, albo wykreować kogoś własnego, jak robiono to w TAS.
2. Na co tej nowej interpretacji Harley Quinn ten brzydki żółto-zielony kostium? W TAS i w kolejnych jej wcieleniach była przebrana za arlekina, bo była częścią gangu Jokera. To on zwrócił uwagę na zbieżność jej imienia i nazwiska do słowa "arlekin" i to jego ludzie przebierają się za clowny. Proste? Proste, i nie pozostawiające żadnych wątpliwości. W tej wersji jednak z życia Harley całkowicie wymazano Jokera. Kumam dlaczego porywa zamożnych facetów, kumam czemu ich przebiera i każe w tak groteskowy sposób, ale nie kumam po co renomowany psychiatra przebiera się w swojej piwnicy w to niedorzeczne przebranie? Jaki jest w tym sens? Jakie jest tego uzasadnienie? Odp: Abo tak. Jak widać nie pamiętano aby tę nową interpretację porządnie przygotować od A do Z, pamiętano natomiast, aby nie zabrakło scen przypominających widzowi że jest lesbijką :P

I właśnie tak prezentuje się ten serial. Twórcy wpadli na pomysł "zróbmy z tymi postaciami coś nowego", ale już nie wpadli na to, aby pasowało to do stylistyki serialu, którą obrali, ani aby zachować przy tym sens poszczególnych elementów tych bohaterów/łotrów. Najważniejsze było zadowolenie grup focusowych z twittera, które najgłośniej domagają się równouprawnienia.

Odcinek 25 minut, tu nie ma czasu podawać na tacy originów. Opisujesz mi pierwowzory, a tu przecież mamy inne wersje. Nie wiemy co wpłynęło na powstanie Pingwinki, nawet nie wiemy czy na jakimś etapie Harley nie spotkała Jokera, lub nie przeżyła jakiejś traumy co ją popchnęła w złą stronę. Dostajemy na tacy inne wizje postaci i musimy je zaakceptować. Albo narzekać na brak podbudowy. Czy od Spider-Mana w MCU wymagałeś by wiedzieć jak został Spider-Manem i co się stało z wujkiem Benem? Czy w Batmanie z Patinsonem musiałeś widzieć co się stało z jego rodzicami? Nie potrzebujemy na siłę znać odpowiedzi. Czy nikt poza Jokerem nie miał wcześniej wyobraźni by dostrzec, że Harley Quinn brzmi jak Arlekin? Pewnie nawet sama Harley na to wpadła, jeśli nie wpadła na to jej matka... Na siłę doszukujemy się wytłumaczenia pewnych faktów. Sądzę, że to jest ten moment kiedy trzeba dać sobie spokój, a nie doszukiwać się braku logiki w zmianach. A, że pachną one woke, to jest prawdopodobnie największym bólem zadka niż mocne odejście od oryginału.

Co w dzisiejszych czasach nie jest poprawione na woke? To jest wszędzie i żeby tego nie widzieć, to trzeba by bojkotować popkulturę. Mimo wszystko nowe wersje postaci wypadły dla mnie fajnie i ciesze się, że wykorzystano okazję by dać coś świeżego. Postacie Pingwinki i Harley mi się podobały. To przecież adaptacje. Serial to elseworld. Nie wszystko musi być zgodne z kanonem w 100%. W grach z serii Arkham zarzucano przeseksualizowanie bohaterek, bo wyglądały jak topowe modelki. Sądzę, że prawie 100% facetów było zadowolonych. I tak, wolałbym ten kierunek. Ale co mam zrobić? Wytwórnie ugną się pod naporem narzekających fanów? Obejrzeliśmy, pokrzyczymy i w końcu się przyzwyczaimy.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Tymon Nadany w Pn, 12 Sierpień 2024, 19:25:54
Idiota z jednej strony twierdzi że bats ma slabą galerię wrogów i zamiast stworzyć swoich oryginalnych przerabia jednego na babę.
https://m.imdb.com/news/ni64758426/?ref_=nws_nwr_li
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: OokamiG w Pn, 12 Sierpień 2024, 19:56:49
Ja dziś zakończyłem właśnie oglądanie 10 odcinków i mam mieszane uczucia. Pewne zmiany nie trafione, Pingwinka to jakiś nieśmieszny żart, miasto wzorowane na lata 40., a tu wszyscy równouprawnieni, lesbijki swobodnie chodzą na randki, a policja nie jest w ogóle, rasistowska, normalnie idylla. Jeśli już staramy się klimat i realia odtworzyć nie przekłamujmy ówczesnej rzeczywistości i nie bójmy się poruszać trudnych tematów. Serial by tylko na tym zyskał, gdyby pokazali Gordona, do którego zmiany skóry nic nie ma jak walczy z umoczonymi rasistowskimi policjantami w ramach swojej służby.  Harley Quinn w tej wersji również jakoś mi nie podeszła i to nie ma związku z tym, że oczy jej się zwęziły, tylko zabrali jej ważny element jakim była jej przemiana w antybohaterkę. Animacja to dla mnie regres w porównaniu z  TASEM. Te współczesne animacje są jakieś czyste i sztywne. Ale nie żebym, tylko narzekał bo serial udanie wprowadza nowych, mniej znanych antagonistów Batmana. Odcinek w wesołym miasteczku bardzo fajny i skoro się wyciąga takie trzeciorzędne postacie to naprawdę decyzja odnośnie Pingwina to albo lenistwo, albo zła wola z ukrytym motywem polaryzacji widzów. Jednak powiem im dalej tym lepiej. Jest coraz bardziej klimatycznie, wątek Two Face, mimo że reinterpretowany po raz enty jest podany na dobrym poziomie, chociaż tutaj by się akurat chciało właśnie jakiś nowy pomysł, jakiś twist, zamiast tego dostaliśmy historię, które doskonale znamy z minimalnymi zmienionymi szczegółami. Zresztą sam projekt Denta nie do końca mi pasował, jakby dwie połówki dwóch postaci. Gotham bardzo czerpie z Tasa, ale wydaje się pustsze, mnie w nim życia niż w wersji z lat 90. Nie ma ludzi przechodzących się w tle, nie ma interakcji zwykłych mieszkańców. Wydaje się to tylko fasadą, ale kolorystyka i atmosfera jest okej. Aktorzy głosowi dali radę z Batmanem na czele. Aktor podkładający pod niego głos wypadł bardzo dobrze, z szacunkiem do tradycji i swoim odciśnięciem piętna na ikonicznym bohaterze. Podobało mi się to w nim, że nawet kiedy był po cywilu, słyszało kiedy przemawiał przez niego Batman. Niemal tak dobry jak Kevin, choć nie kupuje jego zmiany nastawienia do Alfreda, bo to relacji wg. mnie przez te 10 odcinków nie rozwinęła się na tyle by usprawiedliwić ostatni dialog między nimi. Ogólnie serial był ok, parę elementów bardzo mocno mi zgrzytnęło, ale ostatecznie barometr wskazał na pozytywny odbiór całości. No ale cliffhanger zupełnie niepotrzebny. 
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Juby w Pn, 12 Sierpień 2024, 20:58:35
Czy Morawiecki także jest zły? No jest, ale czy to jest poziom złodziei okradających banki w kominiarkach, pedofilów, seryjnych morderców?
No jest. I tak, dla niektórych może być to poziom nawet gorszy od wymienionych przez ciebie przykładów.
Zresztą, to nie ma znaczenia, bo w sednie postaci Dwóch-Twarzy nie jest jego wygląd, a właśnie jego dwie osobowości - ta krystalicznie dobra, która chciała zwalczać przestępczość w Gotham City oraz ta zła, która sama stała się szaleńcem/ przestępcą. W tej wersji to wypaczono, bo Harvey jest dupkiem, a po poparzeniu jest jeszcze większym dupkiem. Czyli to "One-Face with scars", a nie Two-Face.

Odcinek 25 minut, tu nie ma czasu podawać na tacy originów.
Odcinki TASu były jeszcze krótsze i jakoś się udawało, wszystkie postaci były prezentowane należycie (czasami genialnie), ich genezy też. Także runtimem złego scenopisarstwa nie obronisz.

Dostajemy na tacy inne wizje postaci i musimy je zaakceptować.
Niczego takiego nie musimy. Możemy zwyczajnie je skrytykować, na co zasłużyły.

Czy od Spider-Mana w MCU wymagałeś by wiedzieć jak został Spider-Manem i co się stało z wujkiem Benem?
Czy Spider-Man w MCU nie był Peterem Parkerem, tylko zmieniono mu płeć, kraj pochodzenia, kulturę, whatever, cokolwiek co sprawiło, że nazwa "Spider-Man", albo jego kostium nie mają sensu? Nie, był tym samym Peterem co w poprzednich seriach filmowych, więc jego "originu" nie potrzebowałem. Twój przykład jest inwalidą.

Czy w Batmanie z Patinsonem musiałeś widzieć co się stało z jego rodzicami?
Owszem, i jak w każdej innej wersji ekranowej jest to wyjaśnione w filmie.

Nie potrzebujemy na siłę znać odpowiedzi. (...) Sądzę, że to jest ten moment kiedy trzeba dać sobie spokój, a nie doszukiwać się braku logiki w zmianach
Braku logiki się nie doszukiwałem, on jest tak ewidentny, że bił mnie po oczach. Wybaczam takie rzeczy, gdy cała reszta jest tip-top, ale w tym serialu prawie nic nie działa.

Co w dzisiejszych czasach nie jest poprawione na woke? To jest wszędzie i żeby tego nie widzieć, to trzeba by bojkotować popkulturę.
Bzdury, bzdury, bzdury. Nadal jest wielu twórców (np. Eastwood, Tarantino, Nolan, Scorsese, Cameron, Shyamalan, Chazelle, Tartakovsky) i wiele wytwórni (np. A24, Neon, Adult Swim), którzy robią "swoje" i nie uginają się pod naciskiem mediów by najgłośniej krzyczące o równouprawnienie grupy focusowe z twittera były zadowolone, a ich postulaty ważniejsze od fabuły i logiki wydarzeń. Znowu próbujesz bronić serialu opisując jakąś skrzywioną wizję rzeczywistości.

Ale co mam zrobić? Wytwórnie ugną się pod naporem narzekających fanów?
Oczywiście, że tak. Tak to właśnie działa: Ludzie byli niezadowoleni po BvS i SS, więc JL poniosło w kinach klapę. Później byli niezadowoleni z kolejnych filmów DCEU i braku jasnego kierunku serii, więc prawie każdy ich film ponosił klapę za klapą, aż doszło do resetu. Próby reaktywacji Terminatora w XXI wieku tak samo, spaliły na panewce. Czasami to trwa całe lata, ale owszem, nasz głos ma moc i nawet największe studia filmowe nas słuchają. Ty masz odwrotne podejście, chcesz wszystko wybaczać i łykać co by nie zaserwowali - okej, potem nie dziw się, że zalewają cię przeciętniakami, lub złymi produkcjami, jak ta.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: WolfSazen w Pn, 12 Sierpień 2024, 21:17:29
Idiota z jednej strony twierdzi że bats ma slabą galerię wrogów i zamiast stworzyć swoich oryginalnych przerabia jednego na babę.
https://m.imdb.com/news/ni64758426/?ref_=nws_nwr_li

I już wiadomo, że mamy wygraną w kategorii najgłupsza wypowiedz tygodnia. Batman nie ma dobrych kobiecych przeciwników? Ma ich sporo, co więcej czy ktoś ma więcej? Jeszcze lepiej, kiedyś pan Timm do spółki z Paulem Dinim sami stworzyli jedną z najbardziej rozpoznawalnych przeciwniczek nietoperza. Szkoda, że tak często genialni kiedyś twórcy, gdy powracają na stare lata to zwyczajnie żal ich słuchać.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: WolfSazen w Pn, 12 Sierpień 2024, 21:29:24

Co w dzisiejszych czasach nie jest poprawione na woke? To jest wszędzie i żeby tego nie widzieć, to trzeba by bojkotować popkulturę.

Hmm, ostatnio w kinach leciał taki film, chyba Deadpool i Wolverine, i był zajeb***, i do tego nie miał żadnego woke bullshitu i zarobił tonę kasy. Straszne jest, że są ludzie którzy maja takie myślenie, że muszą tą całą ideologię akceptować gdyż nie ma niby alternatywy.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Pan M w Pn, 12 Sierpień 2024, 21:56:05
Hmm, ostatnio w kinach leciał taki film, chyba Deadpool i Wolverine, i był zajeb***, i do tego nie miał żadnego woke bullshitu i zarobił tonę kasy. Straszne jest, że są ludzie którzy maja takie myślenie, że muszą tą całą ideologię akceptować gdyż nie ma niby alternatywy.

Jak to nie? Przecież główny zły to Xavier tyle że kobiecy, do tego jest inna kobieca wersja męskiego bohatera nie mówiąc o tym, że X- meni są u korzeni woke od zawsze.Woke to nigdy nie był problem sam w sobie ale wtedy kiedy staje się celem samym w sobie a cała reszta na czele z jakością to nieznaczące pierdoły i zamiast filmu/ serialu/ gry wideo dostajemy tubę propagandową.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Pn, 12 Sierpień 2024, 21:56:34
Hmm, ostatnio w kinach leciał taki film, chyba Deadpool i Wolverine, i był zajeb***, i do tego nie miał żadnego woke bullshitu i zarobił tonę kasy. Straszne jest, że są ludzie którzy maja takie myślenie, że muszą tą całą ideologię akceptować gdyż nie ma niby alternatywy.

Serio nie miał "woke bullshitu"? Myślę, że oglądaliśmy inne filmy. Elementów woke było sporo. Plus dla twórców, że tak dobrze je wpletli, że ludzie twierdzą, że ich nie było. Nie będę tu się rozpisywać gdzie się ukrywały. Sądzę, że po zastanowieniu sam odkryjesz ich sporo. I tym bardziej docenisz, że da się zrobić obraz, gdzie się tego nie odczuwa.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: WolfSazen w Pn, 12 Sierpień 2024, 22:55:27
Serio nie miał "woke bullshitu"? Myślę, że oglądaliśmy inne filmy. Elementów woke było sporo. Plus dla twórców, że tak dobrze je wpletli, że ludzie twierdzą, że ich nie było. Nie będę tu się rozpisywać gdzie się ukrywały. Sądzę, że po zastanowieniu sam odkryjesz ich sporo. I tym bardziej docenisz, że da się zrobić obraz, gdzie się tego nie odczuwa.

To poproszę te wplecione elementy woke, które mało kto zauważy :)
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: WolfSazen w Pn, 12 Sierpień 2024, 22:58:50
Jak to nie? Przecież główny zły to Xavier tyle że kobiecy, do tego jest inna kobieca wersja męskiego bohatera nie mówiąc o tym, że X- meni są u korzeni woke od zawsze.Woke to nigdy nie był problem sam w sobie ale wtedy kiedy staje się celem samym w sobie a cała reszta na czele z jakością to nieznaczące pierdoły i zamiast filmu/ serialu/ gry wideo dostajemy tubę propagandową.

Ale zdajesz sobie sprawę, że Cassandra Nova to postać, która zaraz będzie mieć ćwierćwiecze i nie jest żadną kobiecą wersją kogokolwiek? I jak nigdzie nie pisze o X-Men jako takich tylko o konkretnym filmie, który tych elementów nie zawiera. Trzymajmy się tematu.
Chyba że Twoje komentarz to po prostu ironia ale jakoś tak tego nie czuję.

Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Pan M w Pn, 12 Sierpień 2024, 23:21:08
Ale zdajesz sobie sprawę, że Cassandra Nova to postać, która zaraz będzie mieć ćwierćwiecze i nie jest żadną kobiecą wersją kogokolwiek? I jak nigdzie nie pisze o X-Men jako takich tylko o konkretnym filmie, który tych elementów nie zawiera. Trzymajmy się tematu.
Chyba że Twoje komentarz to po prostu ironia ale jakoś tak tego nie czuję.

Żadna ironia. Na pewno tak to widzą ludzie nastawieni na bezmyślne powtarzeniw modnych twierdzeń. Ja czekam co się będzie odwalac przy premierze filmowego Authority, gdzie powstala parodia Batmana i Supermana będący w homo w związku w czasach kiedy takie tematy e ogóle nie były poprawne.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Juby w Wt, 13 Sierpień 2024, 10:22:45
@Panie M, mylisz stworzone w konkretnym zamyśle postacie/światy przełamujące tabu i wychodzące poza strefę komfortu w swoich czasach z "woke Hollywood", czyli umieszczaniu w filmach/serialach wątków i treści nic nie wnoszących do historii, aby promować dane grupy, mniejszości, itd., a także promować silne postacie kobiece jednocześnie ukazując mężczyzn jako niekompetentnych/słabych, a "męskość" jako coś złego. To, że można nazwać pewne elementy X-Menów, czy Authority "woke'owymi" w komiksach nijak ma się do tego, o czym pisaliśmy tutaj, względem tego konkretnego serialu i przykładu nowego Deadpoola.

Serio nie miał "woke bullshitu"? Myślę, że oglądaliśmy inne filmy.
Najwyraźniej, bo owszem, nie miał.

Elementów woke było sporo.
Odnotowałem cały jeden: to, że Negasonic Teenage Warhead ma dziewczynę. Ale wątek ten ciągnie się od pierwszej części i było jej (i Yukio) tutaj ze dwie sceny. Także nie licząc tego wychodzi mi okrągłe ZERO. Jeśli twierdzisz, że było inaczej, czekam na te "sporo" przykładów. Od razu dodam, że Cassandra Nova nie jest jednym z nich - to postać z komiksów, w dodatku bardzo wiernie przeniesiona (z wyjątkiem jej wieku), a nie żaden "Xavier po gender swapie".
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Pan M w Wt, 13 Sierpień 2024, 12:42:53
@Panie M, mylisz stworzone w konkretnym zamyśle postacie/światy przełamujące tabu i wychodzące poza strefę komfortu w swoich czasach z "woke Hollywood", czyli umieszczaniu w filmach/serialach wątków i treści nic nie wnoszących do historii, aby promować dane grupy, mniejszości, itd., a także promować silne postacie kobiece jednocześnie ukazując mężczyzn jako niekompetentnych/słabych, a "męskość" jako coś złego. To, że można nazwać pewne elementy X-Menów, czy Authority "woke'owymi" w komiksach nijak ma się do tego, o czym pisaliśmy tutaj, względem tego konkretnego serialu i przykładu nowego Deadpoola.


Ja jedynie piję do ludzi, którzy nie biorą pod uwagę kontekstu, że coś powstało 20 lat temu, gdzie takie tematy w ogóle nie były modne, wręcz płynęły pod prąd a i tak nazwą to woke wymyślonym dosłownie 5 minut temu.
Tacy ludzie w ogóle nie robią researchu i powtarzają to w koło Macieju bez kontekstu.

Generalnie sam nie lubię tego pieprzenia twórców gdzie udają, że wymyślili koło na nowo, przykładowo gadaniny twórców rings of power jak to oni stworzyli super kobiecą postać a to złe incelki nienawidzą Galadrieli nie da się słuchać na trzeźwo. Prawda jest taka, że postać jest źle zagrana i napisana.

No i mimo wszystko zdarzają się dobre rzeczy robione współcześnie które mają dużo woke, choćby z gier wideo The Last of us i Baldurs Gate 3. Jednak w tych konkretnych przypadkach to kwestia tego, że twórcy byli sfocusowani na konkretną jakość a nie tylko modne hasła. Przy Baldurze w ogóle nie słyszałem w wywiadach z ust twórców jakichkolwiek ataków w stronę mężczyzn, oni po prostu zrobili grę, w której przy okazji można sypiać z każdym rasowo, płciowo a nawet gatunkowo. Przy czym można to totalnie olać i być hetero albo nawet nie wchodzić w romanse.

Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Wt, 13 Sierpień 2024, 21:00:25
To poproszę te wplecione elementy woke, które mało kto zauważy :)

Tak na szybko. SPOILERY
 - Lesbijki są, ale tylko na początku filmu i były już w poprzednim filmie. Disney nie lubi LGBT, bo chce sprzedać filmy na konserwatywne rynki jak chiński, czy muzułmański, więc panny tylko się pojawiają, ale jednocześnie odhaczone.
 - Brak erotyki, Wade i Wanessa się rozstali, więc nie było miłości. Widzowie się nie zgorszą. Za to panny lesbijki nadal razem. Związki tej samej płci są mniej skomplikowane i pełne miłości.
 - Pan z Biura Czasu, okazuje się złolem. Bardzo zły mężczyzna. I jakiś taki nieporadny. Jednak dobra czarna pani z tej samej organizacji, twarda babka, go powstrzymuje i naprawia życie bohaterom.
 - Scena z Nsync. Deadpool bezcześci szkielet prawdziwego mężczyzny, bohatera. Ośmiesza Logana w najgorszy możliwy sposób.
 - W tej samej scenie otwarcia Deadpool zabija samych mężczyzn, żadnej kobiety. Do tego konserwatywnie ubranych, żeby nie było widać, że są innej rasy. Po prostu eksterminacja facetów.
 - Wracając do ośmieszania Wolverina - scena otwarcia nie wystarczyła. Pokazuje się jego karykaturalne wersje, niby ściągnięte z komiksu, co ma zamaskować przekaz, ale jednak są to komiczne postacie, jak mały Wolverine.
 - Towarzyszem Deadpoola został najgorszy Wolverine - samiec już nie do końca alfa, użalający się typ, alkoholik.
 - Pierwsze cameo - waleczny Chris Evans zostaje zgaszony, dosyć dosłownie. Ginie z rąk silnej kobiety i to w upokarzający sposób.
 - Cassandra, władczyni Void, sroga i nieugięta panna, bardzo męska. Z tego co pamiętam to nawet zajęła się wielkim Magnetem. Nikt jej nie podskoczy. Nie tylko ogromny Ant-Man. Boją się jej nawet w TVA. Plus, że przypadkiem w komiksie była odpowiednia osoba, więc nie trzeba było tworzyć żadnej damskiej wersji postaci, a wziąć gotowca i odpowiednio pokazać. Okazuje się, że nawet nie jest taka zła, bo ma uczucia i pomaga bohaterom.
 - Cameo fest i mamy: kobietę, druga kobietę, czarnego i... jest też biały, w śmiesznym, obcisłym kostiumie.
 - Z dialogów dowiadujemy się, że w ekipie był Punisher. Był. Prawdziwy twardziel również został sponiewierany. Dr Strange skończył podobnie. Za to żadna panna nie została zabita.
 - Na czele Deadpool Corp oczywiście silna i zabójcza Lady Deadpool. Jest nawet miły Deadpool, który zachowuje się jak pipka.
 - W filmie ogólnie brak prawdziwych mężczyzn, pipki jak Peter dostają za to sporo czasu.
 - Dwóch facetów razem, trzymających się za rękę, ratują świat. Do tego jeden traci ubranie. Co prawda nie są parą homosexsualną, ale pokazuje się bliską przyjaźń męsko-męską.

Powyżej wymieniłem elementy woke na prośbę kolegi z forum, nie znaczy, że mi one przeszkadzają. Bo np. Cassandra wyszła <3 Jednak mamy film, gdzie kobiety są męskie, faceci nie do końca, Klasyka przebudzeniowa. Bogactwo komiksów sprawiło, że nie trzeba było zmieniać bohaterów, po prostu podstawić takich, by wszystko się zgadzało, co jest fajnym zabiegiem, bo nie widać nachalnego wciskania tego co musi się znaleźć.

Wiem, zaraz pojawią się komentarze, że się mylę i wcale tak nie jest. Ale zapraszam wszystkich znanych hejterów (Wy wiecie, że to Was myślę) do kulturalnego obalania moich spostrzeżeń, a także do podzielenia się własnymi.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Harlequinka w Wt, 13 Sierpień 2024, 21:28:01
Matko świnto...Koledze to się chyba należy dyplom  Prawdziwego Tropiciela Woke.😋
Sam przeprowadziłeś tę analizę czy to od jakiego popularnego jutubera?
Miałeś w ogóle jaką przyjemność z seansu czy skupiałeś się na tropieniu?
PS. Przeprasam, nie mogę się powstrzymać. ;D Przypomina mi to tę drugą stronę medalu. Zafiksowane feministki które twierdzą że "Oppenhaimer jest ujowy bo przez 20 minut nie odezwała się żadna kobieta." To ja się zastanawiam...Co one z zegarkiem w ręku siedzą i tak tropią.   :o ;D
Nie czaję co to się dzisiaj odwala. Ludzie nie oglądają filmów normalnie jak kiedyś tylko...No. No tak właśnie.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Wt, 13 Sierpień 2024, 21:51:35
Jak już pisałem, kolega chciał to mu wymieniłem. Takie elementy to teraz w 99% filmów się pojawiają, nie musiałem nic tropić. Jestem wręcz przyzwyczajony, że idąc do kina, woke musi się znaleźć. W Deadpoolu fajnie to rozegrano i jest nawet kilka filmów, gdzie również super wpleciono to woke i nie drażni nikogo w odbiorze. Polecam sprawdzić zeszłoroczny hicior z Madsem Mikkelsenem - Bękart.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Pan M w Wt, 13 Sierpień 2024, 23:33:40
Scena  z użyciem zwłok Logana ma świetny montaż ale jest zwyczajnie gównianie parszywa względem filmu z 2017 roku.

Tylko nie wiem co to ma do woke? ::) Przecież to jest idealne oddanie szyderczego charakteru Wade'a.

Wersje z multiwersum Logana są przecież w większości kozackie
Spoiler: PokażUkryj
Patch, ten komiksowy Old Man Logan z historii Marka Millara czy Henry Caviil
.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Pan M w Śr, 14 Sierpień 2024, 02:19:58
Sorry za post pod postem ale generalnie żaden z tych zarzutów nie ma większego sensu poza Casandra i jeszcze oddałbym x23.

Co z tego że Punisher zniknął, skoro no w ekipie ocalałych jest 2 facetów i 2 babki. Równie dobrze można domniemywać, że Invisible Woman z F4 została odwalona a pewna męska postać z tego składu jednak długo się tam utrzymywała.

To, że Logan jest podłamany i pije jest idealnie wystrzelone w archetyp tej postaci. Przecież to jest typowy redemption arc jak ten Logan z 2017. Mając na uwadze finał D&W to nie wiem jak w ogóle można serio pisać to w tym tomie.

Trzymanie się za ręce.... A Gotg jak trzymali się za ręce w vol 1 zabijając Ronana to byli kim? Międzygatunkowym gangbangiem?

Super, że Lady Deadpool jest silna ale jednak Deadpool corp lata dosłownie jak szmaciane lalki w starciu z tym "niemęskim" Loganem i gdyby nie regeneracja to praktycznie byliby martwi w ciągu kilku minut.

Generalnie masa  niedorzeczności- trzymanie się za ręce to już w ogóle top kek.

Ten post to jest jednak trolling prawda?
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Juby w Śr, 14 Sierpień 2024, 08:41:40
Kolejny post @Adolfa w tym wątku i kolejny raz
(https://media.tenor.com/2Io5s8jcmrUAAAAM/facepalm-hopeless.gif)

Miałem obalać każdy punkt po punkcie, bo 95% tych cudów wianków nie ma najmniejszego związku z byciem "woke", a wątek Negasonic Teenage Warhead i Yukio, o którym sam wspomniałem, został w tej części zdecydowanie zmniejszony względem dwójki (w zasadzie go tu nie ma), ale szkoda na to mojego czasu. W Deadpoolu & Wolverine jest gdzieś tam w tle (i wynika z poprzednich części) ten związek dwóch dziewczyn, jeden race swap (też daleko w tle: widać Bullseye'a Colina Farrella, którego tu gra czarnoskóry aktor) i tyle. Nie ma tu żadnych innych race swapów, nie ma gender swapów, nie ma body-pozytywności, nie ma dopisywanych w kulawy sposób wątków LGBT+, nie ma silnych postaci kobiecych kosztem słabych, niekompetentnych i toksycznie męskich mężczyzn (głównymi bohaterami są dwaj faceci, którzy razem ratują świat). Ten film po prostu nie jest woke, tyle.

Wracając do tematu serialu:
Idiota z jednej strony twierdzi że bats ma slabą galerię wrogów i zamiast stworzyć swoich oryginalnych przerabia jednego na babę.
https://m.imdb.com/news/ni64758426/?ref_=nws_nwr_li
To nie idiota, tylko producent serialu i współtwórca TASu Bruce Timm. Jego wypowiedź mogę skomentować tylko w jeden sposób:


Kolejny niegdyś wielki twórca, któremu coś się odkleiło i nie powinien być dopuszczany do żadnego projektu z Batmanem. Nigdy!
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: komiks w Śr, 14 Sierpień 2024, 12:58:28
Zdania są podzielone

Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Adolf w Śr, 14 Sierpień 2024, 22:15:27
Ten film po prostu nie jest woke, tyle.

Liczyłem na ciekawą dyskusję, a Ty po prostu twierdzisz, że jak nie ma homoseksualnych postaci i zamiany płci bohaterów, to czujesz się usatysfakcjonowany. Woke to nie tylko "szczucie LGBT". To walka z toksyczną męskością, zwiększanie znaczenia kobiet. Do tego masa innych spraw, jak te rasowe, czyli znienawidzone "multi-kulti" i zwiększanie świadomości istnienia różnych dyskryminowanych reprezentacji, jak choćby niepełnosprawnych.

Ja bardzo nie lubię zwłaszcza opcji z usilnym pokazywaniem męskich kobiet. W praktyce wygląda to tak, że zmienia się bohaterki - wyglądają jak na sterydach. Często zmienia się wizerunki kobiet, z chudziutkich, zgrabnych, na potężne i groźne samice. Osobiście już wolę zobaczyć w filmie czy serialu parę gejów, bo w dzisiejszym świecie to nic niezwykłego. A zmienianie wizerunków kobiet na "sterydujące kulturystki "(czy facetów na pipki) to dla mnie zbyt duża przesada i nadpobudliwość.
Tytuł: Odp: Batman: Caped Crusader
Wiadomość wysłana przez: Tymon Nadany w Pt, 23 Sierpień 2024, 10:57:41