Autor Wątek: Avengers: End Game  (Przeczytany 42553 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

John_

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #75 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2019, 16:17:27 »
Myślicie, że ostateczny cios Thanosowi zada Carol Danvers czy Black Panther?
Zack Snyder :)

Offline Gieferg

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #76 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2019, 17:27:35 »
Z tym, że nie ma tam nic ponad kilka dodatkowych linijek dialogu ze sceny której fragmenty już widzieliśmy. A dialog ten sugeruje tylko oczywiste rzeczy.

Offline Gascon200

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #77 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2019, 17:42:22 »
Z tym, że nie ma tam nic ponad kilka dodatkowych linijek dialogu ze sceny której fragmenty już widzieliśmy. A dialog ten sugeruje tylko oczywiste rzeczy.

Niby tak, jednakże
Spoiler: PokażUkryj
ostatnia sekunda z dość znanym intrem wyraźnie sugeruje, że jest to początek filmu, tuż przed pojawieniem się napisu Avengers.

Offline Gieferg

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #78 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2019, 20:47:13 »
No i tego bym się spodziewał, zważywszy na
Spoiler: PokażUkryj
fryzurkę Black Widow z IW, podczas gdy w innych scenach ma już inny kolor włosów
.

John_

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #79 dnia: Wt, 16 Kwiecień 2019, 14:53:57 »
Ktoś w Chinach ponoć nagrał film na pokazie, uważajcie na spoilery.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #80 dnia: Śr, 17 Kwiecień 2019, 10:32:42 »
Nowe spoty połączone z trailerami "Avengers: Endgame" przykuwają uwagę widza i miłośnika MCU, lecz w dalszym ciągu są tak zagadkowe, jak zagadkowy i nieprzenikniony jest nie do końca znany fabularny ciąg zdarzeń "Endgame". Do pierwszych nieprasowych, czyli, przedpremierowych seansów wieńczącego i to na pewno w wyjątkowy sposób 11-letni cykl twórczości MCU filmu, zostało 7 dni. Niczego więcej na najróżniejsze wątki i tematy związane z tą produkcją się już raczej nie dowiemy. Pozostaje nam jedynie powtarzać sobie "Avengers: Infinity War" i inne filmy z "MCU" tyle razy ile dusza zapragnie, czytać komiksy oraz odgrzewać ,,stare kotlety" spośród astronomicznej ilości hipotez odnośnie fabuły, wątków i tym podobnych dziwności z "Avengers: Endgame". Niech spokój opanuje nasze geekowskie dusze. Jeszcze tylko tydzień! Osobiście wybieram się na minimaraton: duologia "Infinity War" i "Endgame", w dniu: 24 kwietnia o 16:30 w Galerii Plaza, w formacie projekcyjnym IMAX 3D Cinema City; i nie obchodzi mnie to zginie, bo możliwe że żaden z Mścicieli i ich towarzyszy nie umrze w konsekwencji rozgrywających się w filmie wydarzeń, lecz poświęcając samego siebie, jeszcze raz, Thanos pstryknie Rękawicą Nieskończoności, przywracając sytuację do punktu rzeczywistości sprzed pierwszego pstryknięcia i odejdzie w blasku chwały, co byłoby niebotycznym wręcz dla widza doznaniem. Czegoś takiego w kinie superbohaterskim jeszcze nie było... Pożyjemy zobaczymy.

Offline Antari

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #81 dnia: Śr, 24 Kwiecień 2019, 14:30:24 »
Całkiem niezly wynik na Rotten Tomatoes jak na razie, ciekawe na ile stanie.

https://www.rottentomatoes.com/m/avengers_endgame

Itachi

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #82 dnia: Śr, 24 Kwiecień 2019, 23:59:38 »
ENDGAME

Byłem, widziałem, byłem zachwycony, później lekko-średnio rozczarowany, następnie wbity w fotel i wzruszony do szklistych oczu. Od a do z. Całe abecadło. Endgame to ukoronowanie dosłownie każdego filmu z mcu.

Nie czytajcie nic poniżej, jeśli nie oglądaliście filmu!!!

Spoiler: PokażUkryj
Od czego zacząć? Od roli Captain Marvel, wydawało mi się że jej rola będzie większa. W filmie w pierwszej części jest katalizatorem połączenie żelaznej szóstki Avengers, w końcówce niczym ogień zalewa niebo i armię Thanosa. Tak nowa ikona MCU ratuje Starka z otchłani kosmosu. Zaskoczenie? Nie bardzo. Ale wyjście racjonalne. Powrót Iron Mana przysparza pierwsze emocje, ponieważ jego zachowanie zwiastunie ogromne zmiany. Stark w końcu spełnia marzenie swojej ukochanej i jako JEDYNY odnajduje się w świecie po pstryknięciu. Sceny z jego córeczką są urocze.

Hawkeye. Miło ponownie było zobaczyć łucznika na wielkim ekranie. Do niego należy rola wprowadzenia elementów klimatu bezradności i niewiedzy. Jego strata jest nie do opisania. Wszyscy. Cała rodzina. Znikają.

Ant-Man. Pierwszy objaw i punkt zaczepienia planu odbicia kamieni nieskończoności. Jego powrót motywuje bohaterów do podjęcia wyzwania, raz jeszcze. Z wszystkich sił. Popycha również Starka do zrealizowania kolejnej rzeczy z tzw. niemożliwych. Podróż w czasie.

Pierwsza bitwa. Rozlicznie pierwszego pstryknięcia. Pierwsze zaskoczenie. Tytan sam niszczy kamienie i wydaje się że jest to krok ostateczny, aby jego plan pozostał niezagrożony. Thor dokonuje swojej zemsty, ale jest ona całkowicie bezwonna i pozbawiona smaku.

Druga część filmu. Najsłabsza. Raz duszna pod względem klimatu, bohaterowie starają się uporać z porażką (kolejną). Następnie trochę przepakowana marvelowskim humorem. Jak wam się podobał zabieg z Thorem? Było sporo śmiechu, ale zabieg lekko kontrowersyjny. Dumny Bóg Piorunów zdegradowany do roli pijaczyny z piwnym brzuszkiem. No ciekawe jak to ludzie odbiorą...

Podróże w czasie. Kilka ekstra scen, jak pojedynek obu Kapitanów Ameryk czy spotkanie ojca z synem. Domykanie klamrą wielu wątków poruszanych we wcześniejszych filmach mcu. Świetnie rozpisany dialog Starków. Jednak z wielu stron mocno naciągany i właśnie przepakowany humorem. Tempo filmu spadło, a raczej klimat. Więcej zabawy zamiast poważnej rozwagi i stąpania twardo na ziemi.

Użycie kamieni. W tym momencie zadałem sobie pytanie, czy to aby wszystko nie poszło za łatwo. Pach cofnięcie w czasie, trochę bijatyki i pach rękawica w pełnej krasie.

Hulk. Po raz kolejny Marvel strollował w trailerze postać Bannera/Hulka. Heh, Hulk odżył i przeżył największą metamorfozę w mcu.

Nebula. Istotna postać. Wywołuje najwięcej zamieszania i jest powodem największej inwazji na Ziemię w historii.

Kluczowe momenty. Obłąkany Tytan, plan Thanosa zmienia się. Wymazanie połowy populacji okazuje się niewystarczające, nadszedł moment na zniszczenie wszystkiego co pamięta stary okres. I stworzenie wszystkiego od początku. Niczym Bóg. Tylko czy nie prościej byłoby, ale ludzie po prostu zapomnieli? Wszyscy?

Inwazja i posiłki. Finał. Nieprawdopodobne sceny jedna po drugiej. Na arenę wkraczają wymazani. Czarna Pantera. Doktor Strange. Spider-Man. I spólka, a razem z nimi wojownicy Wakandy, Asgardu i całej reszty. Bitwa o wszystko. Czuć w niej klimat. Bez półśrodków bohaterowie uderzają aby zabić, bez zastanowienia. Gwałtownie niczym młot. A raczej oba młoty. Kapitan Ameryka w końcu staje się godny broni Thora i w szaleńczym boju naciera na Tytana. Iron Man, później Thor, a na końcu Cap wszyscy są bliscy śmierci. Thanos jest po prostu za silny i chwała za to. Nie ma drogi na skróty. Czystą siłą Ziemianie tego pojedynku nie wygrają.

Nowy Iron Man. Pepper Potts. Aktorka odżyła niczym feniks z popiołów i wygląda na to, że po kilkunastu latach stanie się integralną częścią Avengers. Na sali kinowej zapanowała euforia.

Kolejne pstryknięcie. Katem okazuje się być Tony. Ziemia zostaje uratowana, a Stark nie posiadając fizycznych udoskonaleń nie wytrzymuje mocy rękawicy i umiera na rękach Pepper i Petera. Koniec godny mistrza, łezka zakręciła się w oku. To nie tak, że to jakaś innowacja, zaskoczenie. Ale po tylu latach, emocje panujące w kinie były ogromne, muzyka cisza po bitwie wprowadziły naprawdę poważny ton.

Czarna Wdowa. Pierwsza ofiara. Ikona poświęcająca ciało w celu skompletowania kamieni. Za wszelką cenę. Te słowa sprawdzają się najwyraźniej w tym kontekście. Za wszelką cenę.

Steve Rogers. Drugi czołowy Avenger odchodzi na zasłużoną emeryturę. Jednak bracia Russo dali mu możliwość zdecydowania w jakich okolicznościach to nastąpi. Sam Wilson otrzymuje tarczę i od tej chwili on będzie Kapitanem Ameryką. Nie Bucky. Sam Wilson.

Jedna możliwość. Słowa Doktora spinają ostatnią klamrę. Jego wejście jest największym tąpnięciem w Endgame. Strasznie spodobał mi się sposób w jaki wezwał posiłki.

Thor w kosmosie? Czyżby nowy skład Strażników Galaktyki? To może być ciekawe.


Offline AntekSocjalny

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #83 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 00:09:40 »
Byłem, widziałem, jestem zachwycony i wzruszony. Piękne zwieńczenie

Offline Koalar

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #84 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 01:48:51 »
Jestem zawiedziony. Ten film jak dla mnie nie wytrzymał z poprzednikiem.
Spoiler: PokażUkryj
Minusy:
- przydługie sceny przeżywania traum i strat przez bohaterów (w ogóle długość nie poszła w jakość);
- jakieś szybkie i w miarę proste akcje (1. zabicie Thanosa; 2. zdobycie kamieni);
- podobne przeżycia bohaterów (cofają się w czasie i spotykają utraconych bliskich);
- powtórki z rozrywki (poświęcenie dla zdobycia Kamienia Duszy; wielka bitwa; były 3 superbohaterki w teamie w bitwie, teraz jest z 10, choć Kapitan Marvel i tak leci przed siebie i ma wszystko gdzieś);
- przewidywalna fabuła (jest Ant-Man, jest i świat kwantowy, są zabawy z czasem; jest Kapitan Marvel i mamy rozwiązania deus ex machina);
- odejście ulubionych bohaterów (choć jednak z dużą klasą - super, że Kap jednak zatańczył);
- Thanos postacią drugoplanową i już nieciekawą;
- brak fajnych bohaterów (Rocket się starał, ale co ekipa, to ekipa);
- brak scen dodatkowych (nawet jednej).
Plusy:
- dużo nawiązań do poprzednich filmów (np. Kap w windzie);
- powrót wielu bohaterów (nie mówię o tych zmienionych w popiół - wiadomo było, że wrócą);
- przyjemne zabawy i rozwinięcia scen, które widzieliśmy w poprzednich filmach.

Nie było źle, ale liczyłem, że będzie lepiej (zwłaszcza że film dłuższy).
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #85 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 12:29:41 »
W przypadku "Avengers: Endgame" nie mogę powiedzieć nic więcej, niż ,,to było bombastycznie cudowne, jakby zbyt piękne, by było prawdziwe". Film okazał się, tego typu finałem zwieńczenia 11-letniego cyklu MCU, którego oczekiwałem, i lepszego, tak trzymającego płynne napięcie, wątek zachodzący wątek, i możliwość wydarzenia się w każdej czegoś, co może zmienić tok fabuły "Endgame", widowiska w MCU, jeszcze nie widziałem. Na wszystkie Kamienie Thanosa! Oczywiście ukoronowanie tak długiej historii określonego ciągu filmów MCU - które jest popkulturowym złotem tego świata, to taki film, w którym wydaje się, że Thanos znów był centralną osią wydarzeń, bo mimo wszystko, co by się tu nie wydarzyło obracało się
Spoiler: PokażUkryj
wokół sylwetki niszczyciela światów: ,,odkręcenie" skutków pstryknięcia, podróże w czasie przez świat kwantowy, dwukrotne zmierzenie się z Thanosem; łotr z Tytana był po prostu ,,przeznaczeniem" wszystkich postaci, które chciały walczyć przeciwko jego aktualnym zamiarom i wcześniejszym jego reperkusjom! Potężny Thanos był niczym Imperium, a nawet najbardziej mocarne Imperia w końcu kiedyś upadają, w tym sensie, że ,,porządek Wszechświata" Thanosa i przeznaczenie jakim miał być on sam dla Wszechświata upadają zanim powstaną!
Podróże w czasie były jak najbardziej w "Avengers: Endgame" do przyswojenia; nie było w procesie ich wykonywania i tłumaczenia całych z nimi związanych zawiłości żadnych głupot i nieścisłości. Sama Starożytna mówiła Bannero-Hulkowi - a tak przekonującej, nietuzinkowo zgranej roli ,,Zielonego" się nie spodziewałem, że umieszczenie Klejnotów Nieskończoności w odpowiednim momencie i w miejscu na Osi Czasu, tam skąd zostały zabrane, wyłoni Wszechświat takim, że będzie on pozbawiony aberracji w strukturze czasoprzestrzeni, takich jak: brak Kapitana Ameryki w bitwie o Nowy Jork w 2012r. z powodu jego utkwienia w latach 40-tych lub 50-tych i zestarzenia się z Peggy Carter


"Avengers: Endgame" stawiam bezapelacyjnie, z oddaniem fanowskiego serca notę: 10/10.

Dzisiaj czeka mnie kolejny seans "Avengers: Endgame", a jutro następny. Za tydzień 02.05.2019r. znów film obejrzę; projekcja za projekcją. <3<3


Jestem zawiedziony. Ten film jak dla mnie nie wytrzymał z poprzednikiem.
Spoiler: PokażUkryj
Minusy:
- przydługie sceny przeżywania traum i strat przez bohaterów (w ogóle długość nie poszła w jakość);
- jakieś szybkie i w miarę proste akcje (1. zabicie Thanosa; 2. zdobycie kamieni);
- podobne przeżycia bohaterów (cofają się w czasie i spotykają utraconych bliskich);
- powtórki z rozrywki (poświęcenie dla zdobycia Kamienia Duszy; wielka bitwa; były 3 superbohaterki w teamie w bitwie, teraz jest z 10, choć Kapitan Marvel i tak leci przed siebie i ma wszystko gdzieś);
- przewidywalna fabuła (jest Ant-Man, jest i świat kwantowy, są zabawy z czasem; jest Kapitan Marvel i mamy rozwiązania deus ex machina);
- odejście ulubionych bohaterów (choć jednak z dużą klasą - super, że Kap jednak zatańczył);
- Thanos postacią drugoplanową i już nieciekawą;
- brak fajnych bohaterów (Rocket się starał, ale co ekipa, to ekipa);
- brak scen dodatkowych (nawet jednej).
Plusy:
- dużo nawiązań do poprzednich filmów (np. Kap w windzie);
- powrót wielu bohaterów (nie mówię o tych zmienionych w popiół - wiadomo było, że wrócą);
- przyjemne zabawy i rozwinięcia scen, które widzieliśmy w poprzednich filmach.

Nie było źle, ale liczyłem, że będzie lepiej (zwłaszcza że film dłuższy).


Gusta gustami, wasze opinie szanuję, ale generalnie rzecz biorąc takiego zniechęcenia jeszcze nie widziałem. Oglądaliśmy chyba dwa różne filmy, tak sądzę.

 

Offline komiksowe_warianty

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #86 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 13:37:14 »
Scott, błagam, przeczytaj te pierwsze zdania raz jeszcze i zamień to na tekst, który ma jakiś sens.
« Ostatnia zmiana: Cz, 25 Kwiecień 2019, 14:33:24 wysłana przez komiksowe_warianty »

Offline Koalar

Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #87 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 14:05:42 »

Gusta gustami, wasze opinie szanuję, ale generalnie rzecz biorąc takiego zniechęcenia jeszcze nie widziałem. Oglądaliśmy chyba dwa różne filmy, tak sądzę.

Nie, po prostu inaczej odbieramy ten sam film.
Spoiler: PokażUkryj
Choćby postać Thanosa - wcześniej jest to naprawdę postać główna, wokół której toczą się wszystkie wydarzenia. Poznajemy jego ciekawe motywacje, relacje z Gamorą, jest postacią niejednoznaczną i tragiczną (śmierć jego świata, poświęcenie Gamory), honorową (szanuje przeciwników), niemal niepokonaną. Teraz staje się słabiakiem (ten zabity najpierw) albo zwykłym mordercą (groźba zniszczenia Ziemi i wymordowania wszystkich istot), którego głównym udziałem w filmie jest naparzanka w ostatecznej bitwie.
Nie klei mi się ten film i tyle, jest przydługi (sceny typu selfie z Hulkiem albo Thor opieprzający jakiegoś gracza ani nie są fajne, ani nie są niezbędne, bo średnio budują postaci). Jak dla mnie próbowano złapać zbyt wiele srok za ogon.

Cieszę się, że film sprawił Wam więcej frajdy niż mnie. Może też ktoś inny pójdzie na niego z myślą "a, nie wszystkim się podobał" i tym bardziej mu się spodoba. Ja wolę kolejny seans Infinity War.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

John_

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #88 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 16:44:52 »
Ciekaw jestem jak RQ zareaguje na to jaką parodię z Thora zrobili w tym filmie.

Itachi

  • Gość
Odp: Avengers: End Game
« Odpowiedź #89 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 17:34:30 »
Koalar

Spoiler: PokażUkryj
Przecież Thanos z Engame i Thanos z Infinity War to dwie odmienne postacie. W sensie bohater ten sam, ale zmieniony poprzez czas, reagujący inaczej na wydarzenia i czyny, które dokonał w przyszłości. Jak więc Tytan z Endgame może zachowywać się w identyczny sposób jak ten z IW? Skoro wie, że jego plan się zrealizował ale tak naprawdę nic z tego nie wynikło. Sam stał się słabeuszem, gdy oberwał mocą rękawicy, później odrąbali mu głowę... Dla mnie to oczywiste że w takim wypadku stał się mniej intrygującym antagonistą niż poprzednio. Thanos był pierwszoplanową postacią w IF, tam poświęcono mu czas antenowy. Endgame to hołd dla Avengers i dla nich napisano scenariusz, aby każdy z nich miał swoje wielkie momenty. W Endgame Thanos przestaje się kontrolować i chce po prostu zamienić wszystko w pył, krótka piłka. Zamiast uzdrawiania wszechświata, totalny reset.

I dalsze minusy według Ciebie:

- brak scen po napisach.

Endgame to koniec gry. Schematy jakie miały miejsce na przestrzeni lat mogą dokonać żywotu razem z bohaterami. Nic nie może wiecznie trwać, a zamiast tych scen bracia Russo puścili oko w czasie po bitwie, gdzie przez dobre kilkanaście minut widzieliśmy przetasowania. Dla mnie tymi scenami było namaszczenie nowego Kapitana Ameryki oraz wysłanie Thora w kosmos razem ze Strażnikami Galaktyki.

- odejście ulubionych bohaterów.

No Panie kontrakty się skończyły, co mieli zrobić? Aktorzy też nie chcą się zaszufladkować na lata i szukają nowych wyzwań. A lat upłynęło całkiem sporo. Swoje zarobili, teraz podobnie jak bohaterowie w filmie muszą się odnaleźć w rzeczywistości po mcu.

- przewidywalna fabuła.

Czyli wołałbyś aby jak odwrócili szalę losu? Jakimś tajemniczym artefaktem z tyłka? :) Avengers konsoliduje wszystko co wiedzieliśmy do tej pory, może nie ma w tym jakiegoś zaskoczenia ale za to po raz kolejny udowadnia, że nic absolutnie nic w mcu nie było oddane przypadkowi. Każdy film, każda postać dołożyła cegiełkę do tego jak wyglądała akcja w Endgame. I jak napisałem wczoraj pewne teorie się potwierdziły.