Autor Wątek: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela  (Przeczytany 192515 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gustavus_tG

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2010 dnia: So, 06 Kwiecień 2024, 23:42:55 »
Niby cudze porażki nie powinny cieszyć, ale... walić to, cieszy jak cholera Niech się nie zatrzymują

Offline Gazza

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2011 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2024, 09:05:54 »
(...)
Poza tym kino komiksowe musiało się w końcu "przeżreć" widowni. (...)
Ja już dawno temu pisałem gdzieś tutaj, że niepotrzebnie sięgają po multiwersa i inne takie multi motywy - dotyczyło oczywiście MCU jak i DCU. Zamiast spokojnie i metodycznie ciągnąć ówczesne "wersje" postaci, zaczęli szybko wchodzić w kwestie wariantów postaci, Ziem, zmiennokształtnych (Skrulle), restarty itd co moim zdaniem zagmatwało i odrzuciło sporą część widzów, którzy zaczęli gubić się w tych zależnościach i wersjach. 

Offline Gieferg

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2012 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2024, 13:23:19 »
Obejrzałem Marvels.
Dno, że komentować szkoda.

Raz jeszcze z dedykacją dla MCU:
« Ostatnia zmiana: Pn, 08 Kwiecień 2024, 13:25:51 wysłana przez Gieferg »

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2013 dnia: Pn, 08 Kwiecień 2024, 20:45:30 »
Ja już dawno temu pisałem gdzieś tutaj, że niepotrzebnie sięgają po multiwersa i inne takie multi motywy - dotyczyło oczywiście MCU jak i DCU. Zamiast spokojnie i metodycznie ciągnąć ówczesne "wersje" postaci, zaczęli szybko wchodzić w kwestie wariantów postaci, Ziem, zmiennokształtnych (Skrulle), restarty itd co moim zdaniem zagmatwało i odrzuciło sporą część widzów, którzy zaczęli gubić się w tych zależnościach i wersjach.

Co do multiwersum w MCU, to się nie zgodzę, bo akurat dobrze to wyszło w Strange'u i w Spider-Manie (choć tu działała głównie nostalgia).

Dużo lubianych postaci niestety wyleciało z filmów (Iron Man, Kapitan Ameryka, Czarna Wdowa, oryginalna Czarna Pantera, Vision, część Strażników Galaktyki). Część została cofnięta w rozwoju (Thor, Fury). Część raczej była zawsze z boku i nie jest dobrze wykorzystywana (Hulk, Hawkeye). Część nie udźwignęła nowej roli (Ant-Man z familijnego sympatycznego gościa w walczącego z wielkim złolem, Shuri z naukowca w Panterę). Część została słabo wprowadzona (Shang-Chi, Namor). Całkowicie poległa Kapitan Marvel, która miała być kobiecą siłą w świecie Marvela, a jest totalnie antypatyczną bohaterką. Spider-Man to problemy z Sony. Eternalsi są jakoś tak całkiem poza resztą MCU. Jakoś dał radę Strange. Ktoś tam się buja po serialach, których w ogóle nie oglądam. Więc nie ma za bardzo kogo ciągnąć, a jak już to było robione, to niestety przeważnie słabo.

Dla mnie problemem jest spadek jakości na wielu płaszczyznach, brak lubianych bohaterów (w tym cofanie innych w rozwoju i kiepscy nowi), a także schematyczność.

Idzie Deadpool z Wolverine'em, więc będzie nostalgia i oby poziom. Dalej mam już poważne obawy.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Gazza

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2014 dnia: Śr, 10 Kwiecień 2024, 15:08:02 »
Co do multiwersum w MCU, to się nie zgodzę, bo akurat dobrze to wyszło w Strange'u i w Spider-Manie (choć tu działała głównie nostalgia). (...)
Zgoda co do niezgody ;)
Faktycznie w Strange 2 wyszło kapitalnie! Ale moim zdaniem mogli na tym poprzestać. Przy Spiderze odpadłem po pierwszych 30 minutach. Oczywiście można by wrócić do tego konceptu ale moim zdaniem na to za wcześnie. Abstrahując od problemów z aktorem ale wprowadzenie Kanga i tych wszystkich wariantów jego samego ale też rzeczywistości, do tego powroty po "pstryk" Thanosa, Skrulle (w każdej chwili mogą pokazać, że ten czy tamta to nie był on tylko zmiennokształtny), a za moment Agencja i skakanie po czasach i wymiarach w Deadpool/Wolverine - powodują u nieobeznanego z ogromem komiksów Marvela niedzielnego widza mindfuck i w konsekwencji coraz mniejsze zainteresowanie "pogmatwaną" franczyzą. O coraz mniej ciekawych i kiepsko wykorzystanych kolejnych postaciach (Shang, Eternals, Ms. Marvel) albo wręcz nielubianych (Kapitan Marvel, Falcon/Kapitan Ameryka) nie wspominam. Zaletą wczesnych faz MCU i ich kulminacji w Endgame była właśnie prostota fabuł, charyzma postaci czy znakomita obsada, a nie więcej/bardziej i w stu odmianach.
Osobiście bardziej czekam na streetlevelowego Dare Devila niż tych "Thundetbolts inaczej" czy jakąkolwiek inną zapowiedź kinówki (która to już wersja F4?).
Jedyna sensowna para leży moim zdaniem nadal w X-men ale już widać, że w MCU stanowić będą raczej tylko alternatywne wersje niż 616.
Może się mylę ale wydaje mi się, że MCU zbyt szybko sięgnęło po te mechanizmy, które w komiksowym Marvelu poprzedzone były dekadami prostszych i spójnych przygód poszczególnych postaci, a to wprowadziło zamęt, brak spójności, a w konsekwencji przekłada się na wyniki finansowe i zwijanie się z kin tego segmentu.
« Ostatnia zmiana: Śr, 10 Kwiecień 2024, 15:10:07 wysłana przez Gazza »

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2015 dnia: Śr, 10 Kwiecień 2024, 15:49:00 »
Zgoda co do niezgody ;)
Faktycznie w Strange 2 wyszło kapitalnie! Ale moim zdaniem mogli na tym poprzestać. Przy Spiderze odpadłem po pierwszych 30 minutach. Oczywiście można by wrócić do tego konceptu ale moim zdaniem na to za wcześnie. Abstrahując od problemów z aktorem ale wprowadzenie Kanga i tych wszystkich wariantów jego samego ale też rzeczywistości, do tego powroty po "pstryk" Thanosa, Skrulle (w każdej chwili mogą pokazać, że ten czy tamta to nie był on tylko zmiennokształtny), a za moment Agencja i skakanie po czasach i wymiarach w Deadpool/Wolverine - powodują u nieobeznanego z ogromem komiksów Marvela niedzielnego widza mindfuck i w konsekwencji coraz mniejsze zainteresowanie "pogmatwaną" franczyzą. O coraz mniej ciekawych i kiepsko wykorzystanych kolejnych postaciach (Shang, Eternals, Ms. Marvel) albo wręcz nielubianych (Kapitan Marvel, Falcon/Kapitan Ameryka) nie wspominam. Zaletą wczesnych faz MCU i ich kulminacji w Endgame była właśnie prostota fabuł, charyzma postaci czy znakomita obsada, a nie więcej/bardziej i w stu odmianach.
Osobiście bardziej czekam na streetlevelowego Dare Devila niż tych "Thundetbolts inaczej" czy jakąkolwiek inną zapowiedź kinówki (która to już wersja F4?).
Jedyna sensowna para leży moim zdaniem nadal w X-men ale już widać, że w MCU stanowić będą raczej tylko alternatywne wersje niż 616.
Może się mylę ale wydaje mi się, że MCU zbyt szybko sięgnęło po te mechanizmy, które w komiksowym Marvelu poprzedzone były dekadami prostszych i spójnych przygód poszczególnych postaci, a to wprowadziło zamęt, brak spójności, a w konsekwencji przekłada się na wyniki finansowe i zwijanie się z kin tego segmentu.

Przecież ten cały motyw multiwersum i wariantow postaci prowadzą praktycznie mega bezpiecznie. Ledwo to się przewinęło w strangeu, spiderze, antmanie i lokim. Dalej większość projektów to zwyczajne Marvele jak Shang chi, Eternals, Widow,Thor 4, gotg vol 3, hawkeye, moon knight itd.Kanga jest tyle co napłakał jego warianty to zaledwie migawka w kwantomani, trochę w lokim i długo nic. Jak już to motyw motyw multiwersum jest po łebkach, na pół gwizdka a finalnie służy tylko nostalgicznym cameo jak w spiderze i strangeu. Mcu raczej się sypie bo te filmy i seriale to straszne gówno teraz jest. Ostatni fajny serial to Loki, film ostatni Guardianie Vol 3 cała reszta to jakieś koszmarnie źle rozpisane pierdoły jak np auto parodystyczny, głupi Thor 4 albo Ant Man 3 pozbawiony krzty dobrego scenariusza. Poza tym możliwe, że też ludzie się gatunkiem przesycili. Tak naprawdę nie ma drugiego tak intensywnego w systematyce wypuszczana filmów projektu filmowego co mcu. Zaczęli klepać słabsze projekty to ludzkie stwierdzili, że mają dość. Bardzo mnie ciekawi jak będzie się do tego miało DC Gunna, czy i jak szybko padnie.
« Ostatnia zmiana: Śr, 10 Kwiecień 2024, 15:53:47 wysłana przez Pan M »

Offline Gazza

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2016 dnia: Śr, 10 Kwiecień 2024, 23:01:47 »
Tak, mega bezpiecznie z naszego (znających komiksy) punktu widzenia. Dla statystycznego widza (a z moich obserwacji otoczenia to pewnie z połowa widowni), który lubi Marvela (oczywiście filmy, bo komiksów nie czyta) to już zbyt głęboka woda. To tylko moje wnioski, a nie prawdy objawione ale jestem przekonany, że to tak samo jak gorsze scenariusze kolejna możliwa przyczyna spadku popularności. Najwyżej ocenianie (oprócz finałowego starcia z Thanosem) produkcje to te z pierwszej i drugiej fazy, które koncentrowały się na pojedynczych (z gościnnymi występami) postaciach. Mnie Strange 2 bardzo się podoba, ale dla niedzielnych marvelowców inne Ziemie, różne wersje Lokiego czy cały plan na filmowo/serialowego Kanga to już zbyt wiele, pogubienie i meh.

Co do Gunna - też jestem ciekaw ale (nie chcę być złym prorokiem) to chyba już nie wypali - raz, że trafił na (miejmy nadzieję, że to tylko chwilowy spadek zainteresowania gatunkiem) zmierzch kina superboaherskiego, dwa - WB/DC już tak namieszało swoim brakiem spójności i tymi roszadami, że nawet marka twórcy Guardiansów może nie pomóc.
Czas pokaże. Obym się mylił.

Offline death_bird

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2017 dnia: Śr, 10 Kwiecień 2024, 23:07:19 »
Obawiam się, że Gunn albo nie ogarnia klimatu DC albo zwyczajnie go olewa i wydaje mu się, że będzie tym samym cool Gunn`em co w Marvelu. A nie tędy droga w tym wydawnictwie. Przynajmniej jak dla mnie.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2018 dnia: Cz, 11 Kwiecień 2024, 14:11:50 »
Obawiam się, że Gunn albo nie ogarnia klimatu DC albo zwyczajnie go olewa i wydaje mu się, że będzie tym samym cool Gunn`em co w Marvelu. A nie tędy droga w tym wydawnictwie. Przynajmniej jak dla mnie.

Masa twórców filmowych olewa klimat znany z komiksów. Thor 4 Waititiego to jest komedyjka w jego w stylu ale niestety najgorsza w jego karierze, a nie cokolwiek podobnego do runu Aarona z Gorrem.

Snyder w DC miał swoją bardzo specyficzną i w rzeczywistości mało ciekawą interpretację DC. Wzorowanie na Franku Millerze, masa ciemnych filtrów i voila. Problem polegał na tym, że facet to duży dzieciak, który kręci teledyski a nie filmy a opieranie wszystkiego na stylu Millera może by było fajne, jakby to było mikrowersum skupione tylko na gacku, a nie cały świat z Supermanem, WW, Aquamanem itd.

Myślę, ze gorzej za Gunna nie będzie. Jasne kupa żarciochów to pewne, ale filmy Snydera były tak naburmuszone, że aż śmieszne więc szczerze jeden grzyb ¯\_(ツ)_/¯

Offline death_bird

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2019 dnia: Cz, 11 Kwiecień 2024, 18:47:38 »
No i dla mnie morał jest taki, że nie widziałem ani Thor 4 ani żadnego filmu Snydera.
Jeżeli np. taki SS 3 miałby być również robiony w klimacie GotG to również sobie podaruję, bo już "dwójka" zupełnie niepotrzebnie skręciła w kierunku komedii podczas gdy mogła być zupełnie inną jakością.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2020 dnia: Pn, 22 Kwiecień 2024, 17:57:06 »
Nowy trailer Deadpoola i Wolverine'a:

pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2021 dnia: Pn, 22 Kwiecień 2024, 18:27:13 »
No na to na pewno się wybiorę. Reszta MCU póki co dla mnie nie istnieje, a jak skopią Daredevila, to mogą się gonić.

Online Tymon Nadany

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #2022 dnia: Wt, 23 Kwiecień 2024, 06:05:20 »
Jackman z roli nie wypadł, ale bohater gimbazy Deadpool mnie wnerwia.