Miałem w ostatnich tygodniach do czynienia z dwoma nowymi serialami neo-noir, w gatunku co jakiś czas coś nowego powstaje, a teraz zdaje się jeszcze nakładać pocovidowy backlog zamówionych dawniej, a wyprodukowanych niedawno seriali, więc strzelam że to nie wszystko co aktualne w tym nurcie, ale do konkretów...
Monsieur Spade z Clivem Owenem
to nie serial Apple, a AMC w koprodukcji z europejskim Canal+, twórcy znani, bo Scott Frank (The Queen's Gambit) i Tom Fontana (chociażby Oz, ale też rzadko przytaczany europejski Borgia), a sama historia czerpie z oryginalnego noir, i jest w pewnym sensie sequelem The Maltese Falcon (Owen gra de facto starszą wersję postaci Bogarta)...
Wydaje się, że bardzo dobra mieszanka materiału źródłowego, twórców, settingu, aktorów itd., jednak serial moim zdaniem "nie dowiózł", wielu elementom, też technicznym, brakuje jakiejś autorskiej inwencji. Rzecz w tym, że obecnie prawidłowo technicznie/aktorsko itp. zrobiony serial jest czymś standardowym - seriale zastąpiły tym samym część nie-blockbusterowego segmentu filmowego. Przy ponadprzeciętnej historii po-prostu-dobre wykonanie jest w pełni akceptowalne, ale historia w Monsieur Spade jest tak przeciętna jak sam serial, stąd to co wskazałem - brakuje w nim czegoś, co wyróżniłoby go na tle innych produkcji, nie jest to serial zły, ale ciągnie się i mnie osobiście nie przyciągał do ekranu, ani ujęcia, ani aktorstwo, ani fabuła nie sprawiły że chciałem dalej serial oglądać.
Ale skoro to nie serial Apple to po co o nim wspominam...
Sugar, który debiutował wczoraj, stanowi niejako przeciwieństwo ww. produkcji. Setting to współczesne LA gdzie w ww. jest to Francja lat 60.. Reżyser serialu znany jest np. z City of God, jeśli ktoś kojarzy to stylizowane, a jednocześnie "surowe" ujęcia faweli, close-upy z niestatycznej kamery itp., ten styl miesza się w Sugar z ujęciami statycznymi (a nawet fragmentami starych filmów noir). Głównym aktorem Colin Farrell, więc tu zbieżność z wyżej wymienionym serialem (znane nazwisko mające przyciągnąć do ekranu). Do tego, z tego co czytam,
odcinek 6 zmieni spojrzenie widza na serial,
marketing zresztą nie ukrywa, że są niedopowiedzenia (ale daję w spoiler żeby ktoś kto nie chce wiedzieć nie wiedział, mimo że to żadna "wiedza"), a sama stylistyka, która miejscami nachalnie stara się mówić "nie oglądasz typowego neo-noir" może wprowadzać "niepokój", który jw. jest uzasadniony. Przyznam że to jak serial się prezentuje zbija z tropu, przeciwieństwo ww. produkcji z Owenem, tutaj są aspekty jakie na papierze nie wydają się w takim połączeniu działać dobrze, ale podczas oglądania ten miks wręcz wzmacnia moją ciekawość. Czy wspomniałem, że w serialu występuje pierwszoosobowa narracja jak w klasycznych filmach noir?
Jeden z moich ulubionych recenzentów Monsieur Spade ocenia jako serial dobry (ale nie na tyle żeby dosięgnąć oczekiwań związanych z nazwiskami za kulisami itp., ja nawet pomijając ww. nazwiska uważam serial tylko za poprawny), a z kolei
Sugar ocenia słabiej. Z tym że w recenzjach nie skupia się on na kwestiach technicznych/audiowizualnych. Wskazuje jednak, że serial jest kolejnym stanowiącym w pierwszym sezonie "zapowiedź" tego, czym serial faktycznie chce być w przyszłości (w kolejnych sezonach). Ciężko polemizować, bo recenzent widział już cały sezon, pewnie ma rację, ale... Mnie pierwsze odcinki do oglądania zachęcają, miks stylistyczny i gatunkowy sprawiają, że serial się wyróżnia...
Zgadzam się jednak, że pierwszy sezon obecnych seriali często stanowi prolog, widzowie oglądają oczekując czegoś, co w efekcie zobaczą tylko w ostatnim odcinku sezonu z "zapowiedzią", że w kolejnym sezonie będzie tego więcej... Co w przypadku Sugar nie jest dobrym podejściem - serial filmowany w połowie 2022, czyli post to prawie dwa lata (nie widać tak dużego "wysiłku" na ekranie), Farrella nie bookuje się łatwo, więc gdyby serial był kontynuowany bez przyspieszenia post itp. to patrzymy na jakieś 3 lata między sezonami - nierealne żeby utrzymać "zainteresowanie" nie-flagową produkcją. Tym bardziej że serial nie zbiera świetnych recenzji, a te mieszanki o jakich wspominam mogą polaryzować widzów. Plusem że to Apple, solidne produkcje zdają się być wspierane przez ich producentów itp..
Podsumowując Sugar mnie zainteresował, hitem ten serial nie będzie, ale jako nietypowe neo-noir uważam że jest warty sprawdzenia. Spoilery zostały usunięte z podlinkowanej recenzji, więc mogę się tylko domyślać natury tego co w spoilerze jaki dałem wyżej, ale jeśli wpisze się to w moje wyobrażenia, to wpisze się i w mój gust...
Chociaż też zależy czy dalszy kierunek serialu będzie "działał", w przypadku sitcomów czy czysto rozrywkowych produkcji nie lubię zmian w status quo, ale już bardziej "ambitne" dramaty tych zmian potrzebują...