Autor Wątek: X-Men 97  (Przeczytany 2898 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Castiglione

Odp: X-Men 97
« Odpowiedź #15 dnia: Nd, 14 Kwiecień 2024, 12:24:38 »
Ale czy on nie powiedział, że może wykonać tylko jeszcze jeden skok? Więc jeśli Madelyn i Scott by z nim skoczyli to niekoniecznie mieli by jak wrócić prędko.
No tak, powiedział, że bateria mu się kończy w wehikule czasu xD To na pewno było bardzo wygodne dla scenariusza, jednak fabularnie nie widzę uzasadnienia, biorąc pod uwagę, że Bishop na przestrzeni serii już nieraz skakał po różnych epokach, a dwa odcinki później mamy kolejnego podróżnika, więc to żaden ewenement w tym świecie. Mógł naładować urządzenie i wrócić po nich sekundę po tym, jak zniknął, no ale wtedy nie mielibyśmy taniego dramatu, a scenarzyści mieliby na głowie wątek dziecka.


No dobra, ponarzekałem, odcinki 3 i 4 średnio mi się podobały, ale piąty to bomba.

Offline Bazyliszek

Odp: X-Men 97
« Odpowiedź #16 dnia: Śr, 08 Maj 2024, 13:41:58 »
WOW. 1x9 to kolejny przełomowy odcinek. Znowu w pół godziny zrealizowali z pół tuzina story arców z komiksów o X-Men. Operation Zero Tolerance, Second Coming, Asteroida M i odwracanie biegunów itp. I znowu to zrobili!
Spoiler: PokażUkryj
Zekranizowali motyw w którym Magneto wyciąga całe adamantium z ciała Wolverine! Mega sprawa, bo to ciągle wisiało w powietrzu. Oczywiście głupie było dawać Logana do grupy walczącej z Magneto. Ale skoro tak było w komiksach, to musiało się tak stać.


Teraz czekam niecierpliwie na finalny odcinek za tydzień.

Offline gashu

Odp: X-Men 97
« Odpowiedź #17 dnia: Pt, 19 Lipiec 2024, 08:40:58 »
Objerzałem sobie w czasie urlopu serial X-men'97. Nostalgii w moim przypadku zupełnie nie było, bo starą animację w momencie w którym pojawiła się w Polsce, traktowałem raczej jako bajeczkę dla dzieci i jej fanem nigdy nie byłem.
 
Muszę napisać, że nową wersję oglądało mi się bardzo dobrze. Oczywiście puryści będą kręcić nosem, że serial miksuje wątki z komiksów, zmienia istniejące i wprowadza nowe, itp. Mi to zupełnie nie przeszkadzało.

Ktoś wspominał wcześniej, że animacja w starej kreskówce była lepsza. Hmmm... nie wiem w jaki sposób (może nie chodził o animację, tylko design postaci?), ale ja stanowczo się z tym stwierdzeniem nie zgadzam.

Podsumowując - Xmen-97 to dobra rzecz. Fani klasycznych X-menów z epoki Claremonta i Lee (i nieco późniejszych), do grupy których sam się zaliczam, nie powinni być rozczarowani. 

Aha, Rogue wcale nie ma tu płaskiego tyłka :D. Rzekłym nawet, że kiedy wskakuje w kieckę, jest całkiem sexy (of course, jak na animowaną postać ;)). Podobnie jak pozostałe bohaterki.