Castlevania od Netflixa graficznie jest świetna i z tego co wiem dosc sprawnie remixuje historie z gier. Jeśli już jesteśmy właśnie przy wampirycznych tematach. Do polecajek jeszcze dodam Kimi no Na wa.
Możecie polecić jakieś dobre anime w stylu zachodniego fantasy?
Najlepiej spełniające poniższe warunki:
- nie skupione wyłącznie na walkach z niekończącymi się hordami potworów
- bez żywych maskotek i gadających zwierzątek
- bez głupich min z wielką kroplą potu na czole itp.
- bez mieczy większych od właściciela i innych niedorzecznych broni
- bez zawisania w powietrzu w czasie walki
Takie w miarę realistyczne i z jakąś głębią fabularną poza akcją. Może być moralizatorskie.
Zdecydowanie Ghibli:
Princess Mononoke
Nausicaa
Tales from Earthsea
Neon Genesis Evangelion - to chyba jeden z większych zaskoczeń w całym moim życiu. Spodziewałem się czegoś w stylu Gundam Wing albo Power Rangers i ich megazordów. Historia opowiada losy chłopca, który przyjeżdża do Tokio, które przetrwalo wielki wybuch. Połowa populacji na świecie zmniejszyła się i na horyzoncie wisi widmo kolejnego uderzenia. Główny bohater zostaje pilotem jednego z kilku Mecha robotów i na przestrzeni 26 odcinków śledzimy jego losy. Jest to serial o dorastaniu, relacjach międzyludzkich, ludzkiej egzystencji a temu wszystkiemu towarzyszy pełno symboliki odwołującej się między innymi do religii chrześcijańskiej. Jest to depresyjny serial, którego zakończenie nie do końca odpowiadało widowni. Dlatego dokrecono dwa filmy kinowe, a w XXI wieku zdecydowano się na pełne odświeżenie i stworzenie 4 filmów kinowych, których akcja odbiega od oryginału. Jednak zakończenie tetralogii nie pozostawia uczucia niedosytu i mamy wreszcie wszystko spięte jedną klamrą.
Kurnia balans, podziękować, oj podziękować za rekomendację "Neon Genesis Evangelion". Osobiście przymierzałem się od dłuższego czasu, dalej to robię, do jego obejrzenia. I oby to jak najszybciej się wydarzyło! Serial dostępny jest jeszcze na Netflixie, więc tym lepiej dla mnie. 8)
Od dłuższego czasu przymierzam się do obejrzenia serii Digimon Adventure Tri - mamy do czynienia z postaciami z pierwszej serii, które są już chyba bliżej trzydziestki niż dalej. Oczywiście znowu staną przed misją uratowania świata. Przed seansem powstrzymuje mnie brak napisów i ogólnie dostępności filmu nawet w oryginale w serwisach streamingowych. Normalnie seria ta powinna być na Amazonie, ale chyba Polski przy zakupie praw nie uwzględniono.Długo się rozkręca i jest trochę nudnawe. Chociaż im późniejsza część, tym bardziej mi się podobało, to raczej całość tylko niezła. No i trzeba wziąć poprawkę, że klimat całkiem inny i nie jest pozbawione wad.
Jak coś to na necie jest do ogarnięcia wersja z napisami pl.
"Tekken: Bloodline" - Netflix dał nam w tym roku dość specyficzne, krótkie, bardzo zwarte i aż nadto dynamiczne anime. Jedno z najlepiej narysowanych i poddanych animacji ,,trójwymiarów" (anim. komputerowa, renderowanie i całe te zabiegi z efektami graficznymi), jakie można spotkać we współczesnej japońskiej animacji realizowanej technikami komputerowymi. W fabułę nie wnikam - aspekt filozoficzny: twardy, częściowo radykalny. Potęga postać i styl ich walk, szybkość z jaką odcinki najnowszego Tekkena pędzą jeden za drugim... istna petarda, a rzecz to bardzo dobra! Oglądajcie, ale... jeśli lubicie niezobowiązującą rozrywkę i eksperymentalną formę animacji!
8) 8)
Wyszło lepiej niż sądziłem. Jedyne zastrzeżenie mam do długości serialu na czym ucierpiał główny turniej i nei pokazał nam wszystkich walk. Część z nich po prostu wspomniano przytaczając wynik. Szkoda, zmarnowali na tym niezły potencjał..
Właśnie, Uniwersum Fate, Zero etc. wśród anime, to jak powinno się oglądać? Pozycji w jego zakresie jest cała masa, a jakbym chciał ten serial zacząć powoli oglądać, nie wiem od czego zacząć. Jedni mówią, że z taką kolejnością, inni że znowu z inną. ,,OCoKaman!".
Polskie sieci kin, czy to Helios czy Multikino, dla propagowania kultury anime i zafascynowania całą resztą japońskiej popkultury, bo przecież o to chyba chodzi! co nie?!, robią bardzo, ale to bardzo dużo dobrego. Zdarzyło mi się być na trzech filmach anime w kinie w tych sieciach właśnie, co jeszcze kilka lat temu na przykład dla animeholików było by marzeniem ściętej głowy. Ostatnią produkcją, którą widziałem było "Demon Slayer the Movie: Mugen Train", którą oceniam bardzo wysoko, zarówno pod względem stylu i techniki animacji oraz jej płynności w dynamice scen akcji, jak i pod względem kreacji bohaterów. Cholibka, to mnie kupiło na tyle, i na tyle połechtało moje gusta, że jestem w stanie zacząć oglądać serial anime z Uniwersum Demon Slayer! Ha!
Co ciekawe coraz częściej polskie multipleksy organizują ,,mini-maratony anime", takie jak poniżej na fotce. Ktoś był na "SAO"?(https://i.ibb.co/XZRpBwp/Bez-tytu-ussss.jpg)
A w przypadku Demon Slayera, dało radę obejrzeć film bez znajomości mangi/anime?
Po seansie pierwszej części finału AOT czułem się lekko zagubiony, więc powtórzyłem sobie wszystkie odcinki tego anime, bez speciali.
Chyba nie widziałem lepszego produktu popkultury, który tak by mnie urzekł. Fabuła jest perfekcyjna, nie ma żadnych dziur logicznych. Człowiek nie czuje, że kolejny sezon pojawił się "na siłę", albo że pomiędzy ważnymi wątkami pojawiają się nudne i zbędne fillery.
Nie rozumiem czemu takiej pozycji nie ma w polskim streamingu - na pewno ciekawość by wygrała i ludzie by zaryzykowali seansem i miło się zaskoczyli.
Nie jest to tasiemiec na 200 albo 300 odcinków - na ten moment jest ich 88 i pojawi się jeszcze jeden na jesieni, zamykający serię.