"Dr Stone", to nader specyficzne anime z 2019 roku, o którym powiedzieć, że jest dość dobre, to cóż, zdecydowanie za mało. To produkcja tak wyjątkowa, tak fabularnie inna - z niespotykanym konceptem w gatunku post-apokaliptycznym, że samo to sprawia, że serial chce się ze szczerą pasją oglądać. Bo jak tu nie podziwiać głównego założenia fabularnego 24-odcinkowego cyklu produkcji, polegającego w głównej mierze na istocie pewnego fenomenu paranormalnego, który jest prowodyrem całej linii fabuły: niespodziewanym, potężnym jaskrawym, o zielonkawej poświacie, błyskiem, pochodzącym nie wiadomo skąd, obejmującym całą kulę ziemską i zamieniającym wszystkie istoty ludzkie na planecie - w momencie jego ekstrakcji - w kamień, lub jak kto woli, w jakąś twardą mineralną skorupę. Głównymi bohaterami "Dr Stone" są nastolatkowie, pewny siebie Senku (tytułowy Dr Stone) oraz jego ekstrawertyczny - początkowo tylko znajomy z klasy, potem kumpel i brat krwi - odpowiednik, Taiju. Od nich zresztą zaczyna się narracja serialu - od ich zwykłej, typowo szkolnej historii, gdzie nakreśla się to jakimi są nastolatkami, jaki mają charakter, i jaka relacja łączy tę dwójkę. To tylko przedsmak tego, co zaraz nastąpi. Dochodzi do emisji zamieniającego ludzi w ,,Kamień" światła. Po 3700 latach dwójka ta, z niewiadomych przyczyn: dlaczego o tej porze roku, w tym miejscu, dlaczego akurat tylko oni i to na dodatek będący dla siebie znajomymi, każdy z osobna zrzucają ze swych ciał tę mineralną skorupę, i powracają do życia bez żadnych skutków ubocznych dla organizmu, związanych z tak długą hibernacją. I tak to wszystko się zaczyna. Wątek post-apokaliptyczny w serialu jest naturalny, nie wymuszony, lecz logiczny. Po 3700 latach natura bierze odwet, odbierając człowiekowi to, co podstępnie zabierał jej przez tysiące lat rozwoju cywilizacyjnego. Świat to dzicz, a po ludzkości nie ma śladu. Nic teraz nie ma znaczenia... Przynajmniej jest z czego odbudowywać Cywilizację.
Obecnie jestem po pilotowym odcinku "Dr Stone'a"; wrażenia są pierwszorzędne. To serial niby prosty, ale wyjątkowy, mający niespotykany niczym diament w koronie gatunku post-apokaliptycznego w małoekranowym środowisku Anime, konstrukt fabularny. Graficznie dopracowano tu wszystko dość wydatnie, dokładnie: kolory są pełne, świeże, ekspresyjne, a kontury postaci i ich wypełnienia, jak na współczesne anime przystało, wyraziste, dopracowane, nieszarpane i domknięte. Pilotowemu odcinkowi "Dr Stone'a" dam ocenę: 8,5/10.
Naprawdę bardzo, ale to bardzo polecam!
W odnośniku poniżej trailer do pierwszego sezonu anime "Dr Stone".