@misiokles
Misja mi się nie spodobała (a już kiedyś próbowałem oglądać). Nawet jeśli humor faktycznie jest "ten sam", to dobrze się ukrywa pod warstwą kabaretowo-amatorskiej produkcji. Oczywiście widzę że to tvn, ale na pewno się zgodzisz, że serial ma "urok" produkcji typowo youtubowych. Szczerze nie jestem w stanie, przynajmniej obecnie, tego przeskoczyć, tj. ciężko mi dostrzec pozytywy przez rzucające się w oczy negatywy.
No ale niech będzie jakiś konkret w tym co piszę - włączyłem teraz i przyznam, że delivery (czyli to jak kwestie są wypowiadane, timing itp.) jest dosyć naturalne, bez tego co wskazywałem wcześniej odnośnie niektórych produkcji, tj. "na siłę" wciskanych żartów itp.. Nie zmienia to faktu, że serial przypomina serię skeczy, coś bardziej pasującego do formatu
Saturday Night Live niż ciągłości odcinkowej w niezmiennym settingu. Ale tym znów do jakości produkcji wracamy - niby o
1670 można powiedzieć podobnie, że może być to bliższe serii skeczy, ale to jak całość jest wykonana w moich oczach przeczyłoby takiemu stwierdzeniu, ponownie - profesjonalna produkcja zrobiona "z głową", nie zestawiłbym jej z
Misją.
A w kontrze do oferowanej krytyki zaznaczę, że mogę być nieco uprzedzony, bo nie podobają mi się ani
Red Dwarf (komedia sci-fi, wszystko jest takie "umowne"/sztuczne), ani
Hyperdrive (coś podobnego, ale jednocześnie odmiennego od
Red Dwarf) ani
The Bite (komedia też kręcona w pandemii), z którymi
Misja ma niemało wspólnych aspektów.
Jeszcze co do humoru absurdalnego - nie uważam żeby
1670 reprezentował komedię absurdu, miejscami jak najbardziej, ale całościowo, zestawiając chociażby z przywołanym absurdalnym humorem w
Daleko od noszy (serial, którego i tak nie uważam za najlepszego reprezentanta absurdu) to nie ma wspólnej płaszczyzny. Miałbym problem z nazwaniem tego "nurtu" komedii jaki
1670 reprezentuje, jest w nim dużo "wszystkiego", ale widać że wywodzi się z tzw. cringe, tyle że obecnie bym tego tak nie nazwał, bo ten nurt wyewoluował, dobrym przykładem
The Office - oryginalny serial to czysty cringe, który Amerykanie najpierw starali się skopiować, ale szybko od tego odeszli w kierunku "szerszej" komedii, i właśnie taki miks reprezentuje 1670, ani to cringe, ani typowo "szeroka" (broad/wholesome) komedia, może więcej w tym satyry, ale całościowo i satyrą to nie jest...
Rozpisuję się a pytanie było proste
:
A jak ocenił byś poziom absurdu w Misji (jest na Player.pl)?
Z tego co teraz widziałem poziom absurdu jest znacznie wyższy w
Misji niż w
1670. Z kolei takie
Daleko od noszy całościowo jest bardziej absurdalne od obu powyższych.
@raj666 faktycznie, dzięki za przypomnienie, sprawdzałem po tym jak w poprzedniej wiadomości tu w wątku przywołałeś ten film. Czyli koncept nie jest u nas kompletnie nowy (bo są pewnie i inne produkcje, tylko o nich nie wiem/nie pamiętam).
A osobiście mam trochę "problem" z odbiorem polskich produkcji komediowych (czy nawet tylko zachaczających o komedię) wcześniejszych niż "późniejszy PRL" (jak wymieniłem w poście inicjującym wątek). Ewidentnie ma to związek z wrażliwością/poczuciem humoru, bo nie mam takiego problemu ze starszymi polskimi produkcjami nie-humorystycznymi, ani tym bardziej z komediami zachodnimi sięgającymi właściwie historii filmu ogółem...