Autor Wątek: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat  (Przeczytany 2231 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Michael_Korvac

  • Gość
"Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« dnia: So, 23 Luty 2019, 17:32:04 »
Odczuwalna głębia tajemnicy oraz niespokojnego dramatu; woal misternej mgły, zawiesiny cienia i mroku, który spowija "Nawiedzony Dom na Wzgórzu", to niesłychanie istotne, dopełniające tę serialową produkcję składowe. 10-cio odcinkowy, jak na pierwszy sezon przystało, obraz Mike'a Flanagana jest złożonym, specyficznym fluidem - czymś więcej, niż kolejnym tworem od Netflixa. "Nawiedzonego Domu na Wzgórzu" nie da się doświadczać, jeśli jest się ,,empatą", wrażliwym na odczucia psychiczne i emocjonalne innych osób, człowiekiem. Oczywiście odczucia z oglądania serialu, zestrajania się z jego fabułą będą w tym przypadku możliwe, ale jeśli czujesz, że jesteś niczym misa zbierająca każdy negatywny bądź pozytywny strumień emocji, "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" tą misę przeleje, przyszpilając twą psychikę do grubego, surowego muru. W wizjonerskim dziele Flanagana inteligencja emocjonalna skierowana na sedno intymnych negatywnych odczuć, dotykających swymi mackami każdego kto w jakikolwiek sposób związany był z "Hill House", zakrapiana jest przemożnym, przytłaczającym - którego nie ratuje więcej ,,chwyconego" przez kamery śwatła - mrokiem. Ten 10-cio odcinkowy dramat, który rozwija się w wiecznej, niezgłębionej, bez dna, plugawej ciemności, jest niczym wampir energetyczny; o ,,jump scare'ach" nie było tu mowy (przytrafił się może jeden, góra dwa), zło wychodziło ze starego syczącego gniewnie zamczyska w pierwotny nieodgadniony sposób, niczym rozległe jestestwo, które chce otworzyć bramy mrocznego świata lub odwróconego wymiaru i przesączyć wici ciemności do naszego prostego, ziemskiego padołu. Czasami, aż miałem ochotę wyłączyć z tego powodu telewizor, schować się skulony w kącie, przykryć kołdrą i poczekać aż mrok odejdzie - ten serial wyrzuca na wierzch drzemiące w każdej z istot ,,adamowego plemienia" pierworodne winy, grzechy i nieczystości; stawia naszą stabilność emocjonalną, człowieczeństwo i więź z bliskimi nam osobami pod  grubym, wielgachnym znakiem zapytania. Oglądający odnosi więc wrażenie: intymnego odczucia zagrożenia psychicznego i duchowego bezpieczeństwa, czyli nic innego jak zetknięcie się z tymi elementami serialu, które stają się jego głównym walorem.
Po całym pierwszym sezonie cierpkiej, plującej na miłość, radość i inne pozytywne ludzkie emocje - niech nie zwodzi Was kontrast mleczno-żółtej, ciepłej aury świetlnej rozciągającej się na przeciągnięte ciemnym, dostojnym, drewnem wnętrze "Hill House" - adaptacji powieści mistrzyni grozy i królowej makabry, Shirley Jackson, "Nawiedzony Dom na Wzgórzu", enigmatyczna aura serialu, niestrudzenie, wciąż trwa, wciąż na mnie oddziałuje; ba, zdaje się w ogóle nigdy nie znikać, jakby mroczne jestestwo "Hill House" psuło mnie od środka, zalewając ropą, rdzą, kloaką. Chwilowe stagnacje akcji - a tak naprawdę akcji, jak na horror, czy dramat "Nawiedzonego Domu na Wzgórzu" przystało, po prostu tu nie doświadczymy - są wytłumaczalne: klimat serialu utrzymuje się wokół wspomnień - retrospekcji oraz teraźniejszości wydarzeń, co splata i buduje fabułę gęstego od przytłoczenia i mroku, tragi-horroru.

Nazwijmy to ,,mechanizm" konceptu fabuły i jej odtwarzania, bo w "Nawiedzonym Domu na Wzgórzu" każda minuta serialu, każda większa sekwencja danego odcinka - nawet jej osobnicze, intymne łączenia i przejścia oparte o prywatne koleje losu i dramatyczne przeżycia bohaterów tworzy jeden idealnie współgrający ze sobą kolektyw - jest dość istotnym elementem i wyraźnym znakiem rozpoznawczym serialu. Oglądanie "Nawiedzonego Domu na Wzgórzu", zwłaszcza odcinków z oschłymi, zrodzonymi z samych ciemnych, nieproporcjonalnych kształtów, złymi marami, jak ,,Pan w Kapeluszu" lub ,,Pani z Przekrzywioną Szyją" i epizodów 9, 10, gdzie, jak widać, negatywne fluidy i wieczny mrok ,,Czerwonego" Pokoju dosięgną każdego, wpływając nawet na niewinne, nieskalane grzechem kilkuletnie dzieci (Luke i Nelly), było jak czytanie niezwykle mrocznych, dosięgających pierwocin ciemności i zbiorowiska negatywnej siły, opowiadań, czy noweli Lovecrafta. W odczucie stałości bezpieczeństwa duchowego widza uderza upiornie dobry, zakrawający na ciężki do wyczucia, sposób bezpośredniego, jak i po części pośredniego wywoływania w nim odczucia strachu. Przykładowo w drugim odcinku, w sytuacji, gdy właścicielka zakładu pogrzebowego i jedna z głównych bohaterek, która przeżyła ,,tamtą noc" w Hill House, Shirley Crain, próbuje przekonać jakiegoś chłopca (syna klientów), aby pożegnał się z babcią i zobaczył jak będzie wyglądać na pogrzebie, przenosimy się do prosektorium, gdzie właśnie Shirley ,,balsamuje" babcię chłopca, przygotowując ją do uroczystości. Widok zmarłej staruszki, jej suchej skorupiałej skóry, zaszytych ust i zapadniętych oczu - o kolorze ciała już nie wspomnę - był zatrważający. Flanagan wykorzystuje cały wachlarz możliwości, aby pokazać czym może być tajemnica, dramat, horror, groza.

Po kilku przeżytych odcinkach - a było to, jak i całe 10 rozdziałów, niesłychanie mocne -  nie miałem pojęcia, co w przestrzeni serialu będzie dalej miało miejsce; jak wydarzenia z przeszłości, które wydają się być tak cierpkie i przytłaczające, jakby ich wybiórcze ,,wtedy", ,,wczoraj", ,,2 dni wcześniej", wychwytywała niejasna mroczna siła, subiektywny żywiący się szczęściem ludzi byt. "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" jest wybiórczym, innym, awangardowym, mrocznym dziełem, głównie z racji przeżyć głównych bohaterów w przeszłości w Hill House i w czasach współczesnych, bo negatywna, istniejąca poza czasem siła jest wczoraj, dzisiaj i jutro, jest zawsze! Na takich klimatach beletrystycznych, czego widz doświadczył w niniejszej adaptacji, prawdopodobnie wzorowali się: Stephen King, Dean Koontz i inni mistrzowie literatury grozy, horroru i thrilleru, szukając inspiracji do swoich powieści.

"Nawiedzony dom Na Wzgórzu" oceniam na: 10/10 :)

Offline asx76

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #1 dnia: So, 23 Luty 2019, 17:45:34 »
Obok niezwykle klimatycznego i mrocznego "Penny Dreadful" najlepszy serialowy horror: intrygujący, realistyczny, trzymający w napięciu...  :)
Niestety, zakończenie zostało totalnie spier...niczone. I to jest właśnie "łyżka dziegciu w beczce pełnej miodu", stąd ocena 10/10 jest nieco zawyżona ;)

Offline misiokles

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #2 dnia: So, 23 Luty 2019, 18:27:07 »
Obok niezwykle klimatycznego i mrocznego "Penny Dreadful" najlepszy serialowy horror: intrygujący, realistyczny, trzymający w napięciu...  :)
Tutaj jeszcze dołożyłbym Terror. Klimatyczny, realistyczny, intrygujący!

Offline komiksowe_warianty

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #3 dnia: So, 23 Luty 2019, 20:18:42 »
siema Scott

Offline asx76

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #4 dnia: So, 23 Luty 2019, 22:00:37 »
Tutaj jeszcze dołożyłbym Terror. Klimatyczny, realistyczny, intrygujący!

Absolutnie nie mogę się zgodzić z powyższą opinią, mimo szczerych chęci. "Terror" jest co najwyżej przeciętnym serialem i słabą ekranizacją fajnej powieści Dana Simmonsa. Sztucznością "jedzie" na wiele mil... Nader wyraźnie widać niedoróbki realizacyjne, czy brak rzekomego realizmu:
z jednej strony skóra przymarza do lunety, ale z drugiej:
- ktoś tam zapiernicza w nocy (gdy temperatura jest jeszcze niższa) z bronią w dłoniach bez rękawic i jakoś nic mu się nie dzieje...
- jak na arktyczne warunki, to ludkowie są stanowczo zbyt lekko ubrani - przy czymś takim powinno być w chu. odmrożeń, a tu tylko lekko zaczerwienione oblicza... Płaszcze, kapelutki...?? Nie no, błagam... ;)
- potwór jest pokazywany z rzadka, niemniej komputerowe efekty specjalne słabej jakości biją po oczach
- sztuczny szron na owłosieniu gęb
- para z ust leci sporadycznie, a i to niewiele
- rękawice z częściowo odsłoniętymi palcami?? WTF?? Oj, komuś chyba pory roku się pomyliły ;)
Napięcie i groza są obecne w książce Simmonsa, natomiast w serialu jest ich tyle co mały kot napłakał :P

Offline misiokles

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #5 dnia: Nd, 24 Luty 2019, 10:22:38 »
Już wiele lat temu zarzuciłem oglądanie filmów i seriali ze szkiełkiem i lupą wytykając produkcyjne i techniczne "wpadki" na rzecz bardziej empatycznego odbioru. I tak - w Terrorze widać na każdym kroku kręcenie serialu w studio, nie czuć panującego mrozu w ogóle oraz można się zżymać na poziom cyfrowej bestii. Po prostu przyjąłem do wiadomości niedoskonałości realizacyjne i skupiłem się na tym czym lubię. Aktorstwo - bardzo dobre, scenografia - wyśmienita (nawet chciało im się odwzorować ten zakopany list). Samo przedstawienie postępującej depresji i zniechęcenia - chłonąłem jak gąbka.
Nie czytałem książki, znam inne dzieła Simmonsa i wiem czego po pisarzu można oczekiwać, ale Terror był dla mnie serialem szalenie intrygującym i czułem smutek po obejrzeniu całości że to juz koniec.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #6 dnia: Nd, 24 Luty 2019, 13:28:50 »
Obok niezwykle klimatycznego i mrocznego "Penny Dreadful" najlepszy serialowy horror: intrygujący, realistyczny, trzymający w napięciu...  :)
Niestety, zakończenie zostało totalnie spier...niczone. I to jest właśnie "łyżka dziegciu w beczce pełnej miodu", stąd ocena 10/10 jest nieco zawyżona ;)
"Czerwony Pokój" to plugawa zła istota; to przedłużenie woli "Hill House", pożerającego każdą czystą bądź rozchwianą duszę - nieważne - już w momencie stawiania pierwszych kroków przez próg jego solidnych hebanowych drzwi. "Czerwony Pokój", za którego drzwiami wszystko gnije, zapada się i wygląda dużo gorzej niż pleśń i śnięta ryba, to symbol czegoś dużo mroczniejszego niż tajemnicza, niszcząca każdą dobrą cząstkę człowieczeństwa, siła; to potęga nieświadomej spaczonej wszechobecnej istoty. Gdy zrozumiemy niebagatelne znaczenie "Czerwonego Pokoju", zrozumiemy i finał serialu, i cały jego przebieg. "Hill House" przetrwa; głodna bestia wystawy swój pysk do nieba i będzie czekać, na następne niczego nieświadome dusze.


Aby podkreślić siłę serialu, ba, siłę "Czerwonego Pokoju", być może dobrym przykładem w tym względzie, będzie przytoczenie słów młodego Luke'a z 9-ego odcinka,
Spoiler: PokażUkryj
który był formą mary, wizualizacji bądź wizji Pani Crane, na którą tak oddziaływał "Czerwony Pokój": ,,Jeśli ja będę się bał tego mroku tak bardzo, że będę się truć, będę wlewał w siebie truciznę latami, aż moja krew sama stanie się trująca, a ciało się rozleci?“. Pochłaniające, zżerające całe ciepło, które wokół człowieka jest, słowa...
Niesamowite!


Drugi sezon "Nawiedzonego Domu na Wzgórzu" będzie antologią; to nad wyraz dobre, konsekwentne rozwiązanie!


Czy serial "Terror" ma jeden sezon, i na tym koniec?



Offline misiokles

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #7 dnia: Nd, 24 Luty 2019, 15:18:29 »
Terror dostał zamówienie na drugi sezon, ale będzie opowiadał nową, niezależną historię.

Offline asx76

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #8 dnia: Wt, 26 Luty 2019, 08:49:06 »
Start w tym roku, 10 odcinków, akcja w okresie II WŚ na tle konfliktu amerykańsko-japońskiego.




Panie Misiokles, oglądam seriale bez "lupy", niemniej "Terror 1" zalatuje sztucznością, że ho, ho! Proszę przeczytać o wiele lepszą książkę. Nawet bez porówywania z literackim pierwowzorem jego serialowa adaptacja ssie.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #9 dnia: Pt, 07 Czerwiec 2019, 10:05:32 »
"Nawiedzony dom na wzgórzu", serial pisany przez sam mrok, cień, dramat i przytłoczenie. Przeglądając arkana internetu natknąłem się na krótki ,,hot news" odnośnie charakteru, budowy fabularnej i inspiracji drugiego sezonu 10-odcinkowej produkcji adaptującej "Nawiedzony Dom", powieść grozy z dość umiejętnie wplataną porcją dramatu, będącą - i tu tak przy okazji - całkowicie innym tworem niż serial. Drugi sezon dzieła, za które odpowiada Mike Flanagan ma być luźną adaptacją gotyckiej noweli "The Turn of the Screw" autorstwa Henry'ego Jamesa. Kolejne odcinki kontynuacji "Nawiedzonego Domu na Wzgórzu", które na pewno w jakiś sposób powiąże się z istotą emanującego nieskrywanym złem ,,głodnego zamczyska" na Wzgórzu, opowiedzą o młodej guwernantce opiekującej się dwójką dzieci w wielkiej posiadłości na wsi. Seria ta zadebiutuje w przyszłym roku z tytułem "The Haunting of Bly Manor".




Offline misiokles

Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #10 dnia: Pt, 07 Czerwiec 2019, 13:24:05 »
Czekam równie mocno jak na drugi sezon Terroru!

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #11 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 19:54:31 »
Nawiązując do mojego powyższego posta o sequela "Nawiedzonego domu na Wzgórzu", dodam tylko, że prawdopodobna data jego emisji, to druga połowa 2020 roku - być może będzie to już Sierpień / przełom Września , jednak "The Haunting of Bly Manor" ma większą szansę na debiut w październiku lub listopadzie anno domini 2020. Pierwszy termin jaki się nasuwa to tegoroczny Halloween, góra dwa - trzy dni przed jeśli serial wkroczy ponownie jak pierwowzór, na platformę Netflixa.

Na sequel "Nawiedzonego domu na Wzgórzu" warto czekać. A dlaczego? Raz, że na pewno nie będziemy pokrzywdzeni przez słabą jakość opowiadanej w tej wersji serialu historii, i niby mało wtłaczanego do fabuły konstruktu odcinków produkcji, klimatu. Dwa, Mike Flanagan to ambitny twórca. Myśli nieszablonowo, i potrafi poruszyć strunę wrażliwości, strachu, lęku w każdym widzu, który ogląda jego dzieła. Poniżej w linku nieco więcej danych odnośnie "The Haunting of Bly Manor".

https://www.serialowa.pl/238130/nawiedzony-dom-na-wzgorzu-sezon-2-kiedy/

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: "Nawiedzony Dom na Wzgórzu" (2018) - horror gotycki/dramat
« Odpowiedź #12 dnia: Nd, 11 Październik 2020, 22:08:19 »

"Nawiedzony dwór w Bly (2020)" - po obejrzeniu dwóch z 9 odcinków serialu (nie jest to klasyczna kontynuacja poprzedniej produkcji z serii Netflixa pt. "Nawiedzony...", lecz stanowi w stosunku do niego raczej jakąś antologię, rozszerzającą to wysmakowane horrorowe Uniwersum; ciężko jest określić ostateczne przeznaczenie i charakter "Nawiedzonego Dworu w Bly"), nie mogę wyjść z podziwu, trwając w jakimś nastroju pełnyn fascynacji, tym, jaka wielowymiarowa historia zostaje tu przedstawiana - za pomocą jakiej narracji jest kreowana cała opowieść, jak specyficznie wygląda obraz (jakby był skąpany w celowo ni to romantycznej, ni to nostalgicznej poświacie; te efekty dodają produkcji czaru baśniowego mroku, i ciężko jest tak wyglądający serial z czymkolwiek innym porównać!), jacy są bohaterowie, szczególnie ci najmłodsi, czego przykładem niech posłuży pewna ,,iście młoda dama" (kto oglądał ten wie rzecz jasna), której uroku gry aktorskiej nie można odmówić. Cóż tu więcej mówić. "Nawiedzony dwór w Bly" będzie czymś więcej (7 odcinków jeszcze przede mną) niż zwykłą opowieścią o duchach, przekazywaną zgromadzonym przy rozpalonym kominku w salonie. Tymczasowa moja ocena drugiego sezonu tej antologii, to: 8/10.