"Alien" Uniwersum. 40 lat historii

[michał81]

Alien: Earth odcinek 5 jest rewelacyjny. Oddaje hołd pierwszemu Alienowi, ale nie jest odcinkiem (filmem?) wtórnym czy też plagiatem. Ma do opowiedzenia własną historię, gdzie Alien jest je częścią, ale nie głównym zagrożenie, nadal śmiertelnym, jednak to nie on zajmuje większą część opowiadanej historii. Pomimo, że widz wie jak zakończy się ta historia, bo finał można zobaczyć w pierwszym odcinku to ogląda się to wg mnie rewelacyjnie i całość trzyma w napięciu do samego końca, miedzy innymi dzięki barwnym postaciom i dobremu aktorstwu.

Świetne jest też wykorzystanie efektów praktycznych, bez dominacji CGI, dzięki temu czuć jeszcze bardziej klimat pierwszej części Aliena.

[OokamiG]

Zagradzam się, bardzo dobry odcinek, niepokój groza, aż się wylewają z ekranu, odcinek nawiązuje, ale nie zrzyna. jedynie CGI kuleje trochę w czasie pewnego pościgu za ofiarą.

[misiokles]

Mnie zgrzytała plastikowość i sterylność dekoracji. Jednak to średnio-serialowy budżet. Natomiast wszystko inne w tych pięciu odcinkach połknąłem z niesłabnącym zainteresowaniem.

[komiks]

Ten piąty odcinek Alien Earth, jest lepszy niż większość filmów które ostatnio oglądałem.

[Gazza]

No 5 odcinek daje czadu! Taki "nowy Alien" w 60 minutowej formie.

[Pawel.M]

No 5 odcinek daje czadu! Taki "nowy Alien" w 60 minutowej formie.

Najlepszy odcinek, jeszcze pierwszy jest OK, ale reszta słaba:
http://seczytam.blogspot.com/2025/09/obcy-ziemia-sezon-1-2025.html

[Gazza]

Trudno się nie zgodzić. Serial miał lepsze momenty ale ostatecznie wypada w porywach średnio. No i Xenomorf w wielu scenach wygląda jak cosplay. Do zapomnienia.

[OokamiG]

Niestety od połowy napięcie i akcja siada, bohaterowie poza Kirshem i cyborgiem też są trochę obojętni dla mnie, ogólnie ciekawe koncepty ale jakoś to się trochę wykoleiło tak po 5 epizodzie, który był jednym z lepszych elementów opowieści o obcym od wielu lat, choć był trochę pastiszem oryginalnego filmu. 

[grzegorz.cholewa]

Miałem wrażenie, że oglądam tą komedię, Obcy Przebudzenie tylko zrobioną niby na serio. Ta Wendy ma większą moc jak sklonowana Ripley. Już umie gadać z obcymi czego tamta się nie nauczyła.

[komiks]

Typowe współczesne kino feministyczne, kobieta idealna, wszystko osiąga bez najmniejszego wysiłku i nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Główna bohaterka Wendy, rozmawia z obcymi, kontroluje komputery, prawi morały geniuszowi Boyowi Kavalierowi, a to wszystko będąc jeszcze dzieckiem.

[Pestak]

I zabija być może Boga ducha winnych ochroniarzy którzy może tylko dorabiają do emerytury. Z kolei Boy jest kreowany na złego ale tak naprawdę nawet nie kazał nikogo zabić. Okej chciał wstawić oczko jakiemuś człowiekowi ale do tego ostatecznie nie doszło. Z drugiej strony jakby nie było uratował te chore dzieciaki (chociaż liczyłem tu na jakiś zwrot, że to on te choroby jakoś wywołał, ale nic takiego nie wyszło na jaw)

[komiks]

Boy jest po prostu dupkiem, czyli typowo, biały uprzywilejowany mężczyzna. Przy czym, tak gdzieś od połowy serialu, zaczęli z niego robić idiotę. Wendy na początku wzbudzała sympatię, ale pod koniec serialu miałem więcej sympatii do obcego. Prawdziwym potworem jest właśnie Wendy - pomijam tę androidkę wariatkę. Serial do kasacji, chyba, że w drugim sezonie go zrestartują, ale w to nie wierzę.

[misiokles]

Oczywiście że potworem jest Wendy, tak jak potworem finalnie okazała się Deanerys Targaryen. Za dużo kina feministycznego oglądasz że tak podany dość klarownie character development jest dla ciebie zaskoczeniem

[komiks]

To komu kibicować w tym serialu? Boy, Wendy, Morrow to czarne charaktery. Joe, brat Wendy, jakiś zagubiony i nijaki. Te dwa androidy dzieciaki, Smee i Slightly zatrzymały się w rozwoju na poziomie 8 latków. Reszta androidów dzieciaków - poza tą rudą maszynką do zabijania - to statyści. Android Kirsh - właściwie nie wiadomo o co mu chodzi, ale raczej przyjacielski nie jest, jeśli pozwolił zabić doktorka. Pani psycholog, nieetyczna i chyba już zwariowała.

Zostaje ekipa najemników, alien, oczko i Yutani. No i teraz, ze wzgląd na sentyment, największą sympatię żywię do obcego i Yutani. Czy taki był plan showrunnerów, wątpię.

[jotkwadrat]

Arthur był ok.