Autor Wątek: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii  (Przeczytany 27733 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #150 dnia: Pn, 06 Listopad 2023, 21:34:32 »
1. Nie wysyłają lotniskowca kosmicznych marines tylko 10 marines na lotniskowcu.
2. Intryga - poważnie to jest zakres wiedzy szkoły podstawowej.
3. Statek nie zrobił nic, bo najwyraźniej nic nie potrafi. Jakby ktoś tam był, mógłby naprzykład polecieć drugim helikopterem no bo chyba jakieś takie maszyny tam są na pokładzie skoro to lotniskowiec. Rzucić drugi desant, ale to wymagałoby już wysyłki 20 żołnierzy. A chociażby i strzelić tą atomówką z orbity jak by było trzeba. No jakby się rozbili wszyscy przy lądowaniu i nikt nie wrócił to co by się stało? Wróciłby sam i wysłali by kolejnych 10 żołnierzy pustym statkiem?
4. Nie ma znaczenia, ale zamienili małą planetoidę na duży księżyc. The Thing w to nie mieszaj, ten film ma najzupełniej sensowne zawiązanie akcji, nie trzeba tam się drapać po głowie.
5. Ta dyskusja nie traci sensu, tylko od początku go nie miała, ale sam zadzwoniłeś. Splot wydarzeń oraz pewne elementy świata przedstawionego są jawnie idiotyczne, tylko po to aby z powrotem Ripley sprowadzić na te LV-ileś tam i aby mogli sobie postrzelać żołnierze o wyglądzie rodem z Wietnamu. Sorry stary, ale ja podaję opinie a Ty przedstawiasz argumenty. Ja mówię o tym co widać na ekranie a u Ciebie "wydaje się", "wynika", "sądzę", "myślę", "a gdyby".

Offline Gieferg

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #151 dnia: Wt, 07 Listopad 2023, 10:59:01 »
Cytat: Zwirek
Sorki, ale ta dyskusja traci sens. Ja stawiam pytania i podaje argumenty, a Ty tylko powtarzasz swoje opinie.

Cały czas tak robi ile razy nie spróbuję z nim w tym wątku dyskutować. Możesz mieć wiedzę i podstawy, żeby mu wytłumaczyć że nie wie co pisze, możesz mu podać co do sekundy czas w filmie, w którym znajdzie dowód na to, że coś przeoczył czy nie zrozumiał - nieważne, ten dalej swoje jak nakręcony. On tak to widzi, tak to wyglądało na ekranie - nieważne, że najwyraźniej oglądał jednym okiem, albo grał w tym czasie na telefonie bo połowy nie zrozumiał. I weź tu dyskutuj z taką zaciętą płytą.

A potem jeszcze podjazdy personalne jak już nie wie co powiedzieć. 
« Ostatnia zmiana: Wt, 07 Listopad 2023, 12:39:16 wysłana przez Gieferg »

Offline death_bird

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #152 dnia: Wt, 07 Listopad 2023, 21:12:30 »
Tu i ówdzie zgodziłbym się ze Skandalistą:

No to przecież traktują poważnie, wysyłają lotniskowiec kosmicznych marines. To tak jakby no nie wiem, wysłać Grom.

Może jednak nie obrażajmy Gromu, bo chłopaki od Apone`a zachowują się nie jak marines tylko jak kowboje.
Statek tak naprawdę pozbawiony jest w zupełności załogi, bo nie ma tam nikogo od mechaniki, gotowania, prania i generalnie od tej czarnej roboty, którą na lotniskowcach wykonują setki ludzi. Ale ok, niech będzie, że księgowi wszystko uprościli i dlatego nie ma tam nawet jednej postaci trzeciego planu odpowiedzialnej za utrzymanie statku i dbanie o kowbojów. W każdym razie film polega na tym, że leci grupa kowbojska z pilotem, która na odprawie zachowuje się jak banda amatorów. A nie żaden Grom. To jest film o luzakach, którzy przeszli do rezerwy i wydaje im się, że lecą na dobrze płatny piknik. :)
Natomiast postawa Korpo też jest dziwna. Z jednej strony powinni liczyć się z jakimiś obcymi (choćby wielkości ratlerka i tak samo groźnymi) a z drugiej wysyłają jednego gryzipiórka (w dodatku takiego, który musiałby oblać wszystkie testy psychologiczne w kontekście takiej wyprawy) i jednego droida (którego kompetencje do misji zdobycia "obcego" pozostają niejasne). Z kolei gdyby chcieć założyć, że "marines" to są korporacyjni najemnicy, których zadaniem jest właśnie przejęcie i przywiezienie potencjalnego obcego/obcych pod nadzorem gryzipiórka to ta koncepcja odpada ze względu na to, że nikt ich na nic nie uczulił a gdy ktoś próbuje tego dokonać to zachowują się jak nabuzowane hormonami nastolatki.
Jako kino przygodowe "Aliens" broni się znakomicie, ale jeżeli chodzi o logikę działań to lepiej się w nią nie zagłębiać, bo tu i ówdzie można nogi w dziurach połamać.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #153 dnia: Wt, 07 Listopad 2023, 21:52:17 »
  Wyciągnij naukę z mojego przypadku i nie marnuj czasu, energii i klawiatury.

Offline komiks

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #154 dnia: Wt, 07 Listopad 2023, 21:53:46 »
Tu i ówdzie zgodziłbym się ze Skandalistą:

Może jednak nie obrażajmy Gromu, bo chłopaki od Apone`a zachowują się nie jak marines tylko jak kowboje.
Statek tak naprawdę pozbawiony jest w zupełności załogi, bo nie ma tam nikogo od mechaniki, gotowania, prania i generalnie od tej czarnej roboty, którą na lotniskowcach wykonują setki ludzi. Ale ok, niech będzie, że księgowi wszystko uprościli i dlatego nie ma tam nawet jednej postaci trzeciego planu odpowiedzialnej za utrzymanie statku i dbanie o kowbojów. W każdym razie film polega na tym, że leci grupa kowbojska z pilotem, która na odprawie zachowuje się jak banda amatorów. A nie żaden Grom. To jest film o luzakach, którzy przeszli do rezerwy i wydaje im się, że lecą na dobrze płatny piknik. :)

Analogia do Gromu była moja, nie filmu. Więc nie wiem gdzie tutaj Skandalista ma rację. Niech będą kowboje, najemnicy, zwał ich jak zwał. Fakt fabularny jest taki, że to są United States Colonial Marine, więc być może ich zachowanie jest odpowiednie dla takiej jednostki, nikt tego nie może ocenić, bo to fikcyjna jednostka z przyszłości. To że wydaje im się, że lecą na dobrze płatny piknik to fakt i jest to dość zabawnie ukazane, jest też uzasadnione tym, że spodziewają się "kolejnego polowania".

Przecież w tym filmie wszystko jest co chwila tłumaczone i uzasadniane, trzeba być ślepym i głuchym, żeby tego nie dostrzegać. Nawet takie szczegóły jak to, że główna bohaterka umie obsługiwać ładownik, co będzie potrzebne w kulminacyjnej scenie. Zadbano o wszystkie szczegóły, żeby miało to ręce i nogi.

Natomiast postawa Korpo też jest dziwna. Z jednej strony powinni liczyć się z jakimiś obcymi (choćby wielkości ratlerka i tak samo groźnymi) a z drugiej wysyłają jednego gryzipiórka (w dodatku takiego, który musiałby oblać wszystkie testy psychologiczne w kontekście takiej wyprawy) i jednego droida (którego kompetencje do misji zdobycia "obcego" pozostają niejasne). Z kolei gdyby chcieć założyć, że "marines" to są korporacyjni najemnicy, których zadaniem jest właśnie przejęcie i przywiezienie potencjalnego obcego/obcych pod nadzorem gryzipiórka to ta koncepcja odpada ze względu na to, że nikt ich na nic nie uczulił a gdy ktoś próbuje tego dokonać to zachowują się jak nabuzowane hormonami nastolatki.
Jako kino przygodowe "Aliens" broni się znakomicie, ale jeżeli chodzi o logikę działań to lepiej się w nią nie zagłębiać, bo tu i ówdzie można nogi w dziurach połamać.
Jedyne z czym się mogę zgodzić, to że oddział marines, a w szczególności ich dowódca, nie dowieźli pierwszego spotkania z obcym. Spanikowali na maksa. Po pierwszej jatce ogarnęli się i wtedy było już ok. Jednak to pierwsze spotkanie było totalnym chaosem. Jednakże. Nie znamy tego universum, z filmu dowiadujemy się, że marines w przeszłości wielokrotnie polowali na obce organizmy i nie robiło to na nich wrażenia, a wręcz traktowali to jako zabawę. To może sugerować, że tytułowy alien jest wyjątkiem, że nigdy wcześniej ludzie nie zetknęli się z czymś podobnym. Kiedy okazało się, że tym razem to oni są zabijani, wpadli w panikę, na dodatek miejsce pierwszego spotkania było niekorzystne, nie mogli używać pełnego arsenału, nie mogli się sprawnie wycofać, czuli się jak w potrzasku.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline death_bird

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #155 dnia: Wt, 07 Listopad 2023, 22:58:44 »
Analogia do Gromu była moja, nie filmu.

Wiem. Odnosiłem się właśnie do Twojej analogii.

Jedyne z czym się mogę zgodzić, to że oddział marines, a w szczególności ich dowódca, nie dowieźli pierwszego spotkania z obcym. Spanikowali na maksa.

No jak dla mnie to nie jest kwestia pt. "jedyne z czym mogę się zgodzić" tylko kamyka do ogródka. Profesjonaliści a raz, że w dupie mieli dyscyplinę (Vasquez i Drake), dwa dali się podejść gdy widzieli, że wszystko tam śmierdzi, trzy - spanikowali jak jakieś świeżaki i cztery (to jest zresztą zarzut generalny do większości filmów tego typu) - oczywiście w pierwszej fazie dali ciała po całości żeby później już zostać niemalże ekspertami w ciągu kilkunastu/kilkudziesięciu minut (ale powtórzę - to jest klasyczny chwyt w filmach, że na początku przeciwnik leje Cię jak chce a nieco później sam jest lany niemożebnie).
Przy czym cały czas: ja rozumiem, że to jest film przygodowy a nie instruktażowy. Rozumiem, że ma być widowiskowo. I tego się nie czepiam. Ale bądźmy szczerzy - niektóre pomysły w tym filmie to niemal taka sama skala jak Indiana Jones przepływający morze na kadłubie ubota (przy czym przy całym tym "The Raiders Minimization" nadal jest to świetny film :) ). :)

Kiedy okazało się, że tym razem to oni są zabijani, wpadli w panikę, na dodatek miejsce pierwszego spotkania było niekorzystne, nie mogli używać pełnego arsenału, nie mogli się sprawnie wycofać, czuli się jak w potrzasku.

No. Czyli generalnie d..y blade a nie marines. ;)
Anyway. Utrzymam się przy zdaniu pt. "Oglądać. Nie zastanawiać się za bardzo co i jak". :) To jest przygoda a nie podręcznik do taktyki.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline komiks

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #156 dnia: Śr, 08 Listopad 2023, 00:00:48 »
Z konkluzją się zgodzę, moimi słowami to będzie tak: biorąc poprawkę, że jest to horror akcji sci-fi, to poza tą sceną pogromu marines, nie ma się do czego przyczepić. Motywacje, bohaterów, fabuła, scenariusz, mają wszystko co trzeba. Porównując chociażby współczesne kino super-bohaterskie, Aliens wypada bardzo korzystnie.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline Gazza

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #157 dnia: Cz, 09 Listopad 2023, 12:14:27 »
Jeden z moich ulubionych filmów tamtej epoki. Niestety z czasem dochodzę do wniosku, że nie przetrwał próby czasu tak jak udaje się to wciąż filmowi otwierającemu cykl. Choć to nie wpływa na moją ocenę widowiska.

Luźne uwagi odnośnie poruszonych wyżej kwestii:
- Colonial Marines, a faktycznie zachowują się jak banda niezdyscyplinowanych najemników;
- przy dzisiejszych standardach wyglądają jeszcze bardziej amatorsko (dziś operatorzy jednostek specjalnych wyglądają jak "terminatorzy" - często w doskonałej formie fizycznej, obudowani ekwipunkiem, a przede wszystkim zimnokrwiści i zdyscyplinowani);
- skład i liczebność tej załogi Sulaco to faktycznie jakaś nieodgadniona kwestia; nawet zakładając automatyzację procesów na tej jednostce to jeden "sztuczniak" trochę niedosytu jednak pozostawia;
- a propos Bishopa: ja nie jestem przekonany czy on był wysłannikiem korporacji (która go wyprodukowała), czy po prostu takim technicznym/medykiem/naukowcem cywilnym członkiem korpusu marines;
- ta jatka przy pierwszym kontakcie w gnieździe ksenomorfów to głównie efekt odebrania im ostrej amunicji i eksplozji tejże, która to posłała do grobu kilku z nich na dzień dobry;
- tak sobie na to wszystko patrząc nieco z boku - okazuje się, że nie tylko ekipa Prometeusza czy Covenanta była zbieraniną "idiotów" ;) To jest domeną tej serii od niemalże jej początku. Z drugiej strony - odświeżając sobie klasyki lat 80 podczas seansów z córką dociera do mnie pewnego rodzaju "naiwność" fabuł i ich realizacji cechująca kino tamtej dekady. Albo przyjmujemy ją jako cechę albo w nieskończoność możemy sobie nawzajem obrzydzać te produkcje wytykając ich problemy (cechy). :)
Czekam z zaciekawieniem na Romulusa, powstający serial oraz kolejnego Predatora! A co! Mnie wciąż to kręci.
Pozdrawiam!

Offline grzegorz.cholewa

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #158 dnia: Cz, 09 Listopad 2023, 18:05:28 »
Ja wciąż czekam, by Vesper wydało drugą część o tworzeniu Aliens Rinzlera. O pierwszej części czytało się chwilami lepiej niż oglądało sam film. Może poruszono by tam temat jak musiano dopasować fabułę do konwencji i poświęcono część rozsądku scenariusza na rzecz akcji. O trójce też bym kupił - tutaj samo czytanie rozdziałów o wymyślaniu konceptu na trójkę byłoby ciekawsze od samego filmu. 

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #159 dnia: Cz, 09 Listopad 2023, 22:37:43 »
Jeden z moich ulubionych filmów tamtej epoki. Niestety z czasem dochodzę do wniosku, że nie przetrwał próby czasu tak jak udaje się to wciąż filmowi otwierającemu cykl. Choć to nie wpływa na moją ocenę widowiska.

Luźne uwagi odnośnie poruszonych wyżej kwestii:
- Colonial Marines, a faktycznie zachowują się jak banda niezdyscyplinowanych najemników;
- przy dzisiejszych standardach wyglądają jeszcze bardziej amatorsko (dziś operatorzy jednostek specjalnych wyglądają jak "terminatorzy" - często w doskonałej formie fizycznej, obudowani ekwipunkiem, a przede wszystkim zimnokrwiści i zdyscyplinowani);
- skład i liczebność tej załogi Sulaco to faktycznie jakaś nieodgadniona kwestia; nawet zakładając automatyzację procesów na tej jednostce to jeden "sztuczniak" trochę niedosytu jednak pozostawia;
- a propos Bishopa: ja nie jestem przekonany czy on był wysłannikiem korporacji (która go wyprodukowała), czy po prostu takim technicznym/medykiem/naukowcem cywilnym członkiem korpusu marines;
- ta jatka przy pierwszym kontakcie w gnieździe ksenomorfów to głównie efekt odebrania im ostrej amunicji i eksplozji tejże, która to posłała do grobu kilku z nich na dzień dobry;
- tak sobie na to wszystko patrząc nieco z boku - okazuje się, że nie tylko ekipa Prometeusza czy Covenanta była zbieraniną "idiotów" ;) To jest domeną tej serii od niemalże jej początku. Z drugiej strony - odświeżając sobie klasyki lat 80 podczas seansów z córką dociera do mnie pewnego rodzaju "naiwność" fabuł i ich realizacji cechująca kino tamtej dekady. Albo przyjmujemy ją jako cechę albo w nieskończoność możemy sobie nawzajem obrzydzać te produkcje wytykając ich problemy (cechy). :)
Czekam z zaciekawieniem na Romulusa, powstający serial oraz kolejnego Predatora! A co! Mnie wciąż to kręci.
Pozdrawiam!

  Może to i spojrzenie dziadersa, ale po tylu latach przerwy jak dla mnie z wyjątkiem niektórych efektów nie zestarzał się wcale.
  Kolonialni Marines to zdaje się spadkobiercy dzisiejszego Korpusu, czyli zwykłe trepy a nie żadni komandosi. Oni to tam byli najmniej winni wszystkiemu, to organizatorzy tak ich wysłali, aby musowo przy najmniejszej przeszkodzie spaść z rowerka i to prosto na ryj. Niczego nie wytykam, zapytany dlaczego uważam za idiotyczne założenia tego filmu wyjaśniłem. W/g mnie one cały czas są idiotyczne i to widocznie, natomiast absolutnie mi to nie przeszkadzało w seansie.

Offline Gieferg

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #160 dnia: Cz, 09 Listopad 2023, 22:57:40 »
Ja wciąż czekam, by Vesper wydało drugą część o tworzeniu Aliens Rinzlera.

Fajnie by było, tylko niech za tłumaczenie weźmie się ktoś kompetentny bo w pierwszej książce w wydaniu PL są takie kwiatki, że

Offline komiks

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #161 dnia: Cz, 09 Listopad 2023, 22:58:52 »
U mnie Aliens znajduje się w top 3 filmów, wiec pewnie nie jestem obiektywny i dlatego tak bronię ;) Jest w nim wszystko co uwielbiam, począwszy od gatunku sci-fi, przez najciekawszego monstera popkultury jakim jest obcy, po kosmicznych marines (znanych także ze Starcrafta i W40k) i kino akcji lat 90.
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline Gieferg

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #162 dnia: Cz, 09 Listopad 2023, 22:59:48 »
U mnie Alien-Aliens-Alien 3 jako nierozłączna całość to ścisły top całej kinematografii :P

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #163 dnia: So, 18 Listopad 2023, 21:42:50 »
  Drugi Alien vs Predator obejrzany. Kompletnie nie pamiętałem tego filmu, nie pamiętałem do tego stopnia, że w czasie seansu zastanawiałem się czy wogóle go oglądałem, ale sprawdziłem filmweb i 14 lat temu go oceniałem więc widzieć musiałem. Pierwsza połowa filmu kompletnie absurdalna, czerpiąca całym garściami z gatunku slasherów, czyli małe miasteczko (wygląda raczej jak spore przedmieścia), wiejscy policjanci, wiejscy outsiderzy, teen-dramy itp. duperele. Odkąd dawno temu zobaczyłem pierwszy raz 13-go w Piątek i bałem się zasnąć mam słabość do gatunku więc jakoś strasznie mi to nie przeszkadzało, zresztą skoro Hawkins przerobił Predatora na komedię to dlaczego nie na slasher? Natomiast na co tam były Alieny i Predator, nie wiadomo. Ta scena jak Obcy się wbija do tej jadłodajni przez szybę, gdzie wygląda niczym Leatherface przyprawiła mnie o wybuch śmiechu, zresztą spore scen tam było takich. Zdecydowanie lepiej robi się w drugiej części filmu, gdy się kończy pieprzenie o dupie Maryni (zgrabnej zresztą) a kosmiczne potworki opanowują całą miejscowość a zaczyna się walka o życie, to już mamy okazję obejrzeć coś czego bardziej można by oczekiwać po marce AvP. Napewno na plus w stosunku do poprzednika jest kreacja Predatora w końcu dostaliśmy prawdziwego wojownika a nie tych trzech lamusów z jedynki, których jeden Billy Sole by pociął nożem (na plasterki oczywiście). Efekty całkiem niezłe, natomiast film traci przez to, że większość scen walki odbywa się w nocy, niewątpliwie po to aby nieco skryć fakt, że nie są tak niezłe jak na pierwszy rzut oka, bo raczej nie po to, aby dodać klimatu, to zwykły sci-fi akcyjniak a nie żaden horror. Szczerze mówiąc mi się ten film bardziej podobał od jedynki, on jest lepszy z takich czysto filmowych względów, ale również ciekawszy, zresztą nietrudno nakręcić film ciekawszy niż ten dziejący się w pustej piramidzie na lodowym odludziu. Tyle, że o ile część pierwsza można by było powiedzieć, że w bardzo odległy sposób mogła pasować do uniwersum Ridleya Scotta, to ta nie ma w sobie kompletnie żadnych jego cech charakterystycznych, równie dobrze mogły by po tym miasteczku biegać Crittersy albo inne gobliny. Natomiast jako film w uniwersum Predatora, to już zdecydowanie tragedii nie ma. Co do zgodności fabularnej, to skoro ludzie wiedzieli o łowcach z kosmosu to mogli i o kosmicznych robalach, zresztą film wskazywałby na to że wiedzą o co chodzi (może dzięki tej ocalałej z pierwszej części). A jeżeli nie wiedzieli, to teraz dowiedzieli się z pewnością. W jedynce był Wayland, tutaj pojawiła się Yutani, chociaż w sumie to i tak znaczenia nie ma, skoro to z kanonu wyleciało.

Offline Gieferg

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #164 dnia: Nd, 19 Listopad 2023, 13:10:45 »
Cytuj
on jest lepszy z takich czysto filmowych względów

Powyższa opinia jest błędna   8)