Ja uzywam tylko lubimyczytać, (...) Wprowadzanie książek do swojej biblioteczki na początku może być nużące bo było nie było trochę trzeba się naklikać (...)
(...) filmwebu, który bodajże jest drugą największa bazą na temat filmów i seriali po Imdb (...)
W tej chwili tylko do tego się odniosę szerzej, czyli do "katalogowania" przeczytanych/obejrzanych/przesłuchanych mediów. Zacząłem to robić praktycznie od "początku", tj. od kiedy zacząłem pochłaniać ich masowe ilości i po prostu zapominałem do czego warto, a do czego nie warto wracać. Stąd sam dla siebie przypisuję oceny i robię listy pod konkretne kryteria (np. jak mam chęć na względnie realistyczną historię tzw. policyjną, to sprawdzam co dodałem przez lata do listy tak nazwanej, tu np. Serpico czy niektóre filmy Davida Ayera...).
Tylko jedna istotna rzecz - takie lubimyczytać, filmweb czy imdb istnieje do czasu aż ktoś nie zaproponuje czegoś ciekawszego dla odbiorcy, czyli tzw. lepszej konkurencji. Oczywiście to kwestia wielu lat przy tak dużych portalach, ale już kwestia dostępności funkcji wewnątrz portalu i ryzyko nawet nagłego zniknięcia niezbędnych (np. dla mnie czy dla Was) funkcji jest duże w każdym momencie.
Kilka lat temu imdb zamknęło ogromną funkcję społecznościową, mianowicie odpowiednik filmwebowego forum pod filmami i osobami filmu. Zrobili znacznie gorzej niż np. gildia ("nasze" stare forum), bo całą ok. 20-letnią historię często wartościowych komentarzy, analiz i opinii wyrzucili do śmietnika. Powodem było to, że forum nie trzymało poziomu, zamiast zatrudnić moderatorów to woleli zamknąć, a nieoficjalny powód - jednak jest to Amazon (czy też ściśle powiązane z Amazonem, wtedy się popularyzowały ich produkcje), nikt nie lubi jak się go krytykuje na własnym podwórku (a forum = krytyka).
Także do meritum - niby są dwie (przynajmniej) nieoficjalne kopie tego starego forum, ale moja perspektywa po jego zamknięciu się zmieniła znacznie - już nie dbam o aktualność swojego "katalogu", raz w roku dodam (czyt.: ocenię) część obejrzanych rzeczy i raczej nie zaglądam ponownie. Bazę sobie skopiowałem (na imdb można to łatwo zrobić) i tylko na excelach operuję (niby są lepsze programy do baz danych, ale jakoś excel mi pasuje). Polskie serwisy od początku traktowałem nieco "po macoszemu", tj. nie przywiązywałem się zbytnio, ciągle nowy wygląd np. filmwebu sprawia, że np. teraz w ogóle tam nie wchodzę (to oczywiście subiektywnie - nieczytelne to wszystko...).
Chciałem w poprzednim akapicie zamknąć wątek, ale lepiej tak - @Dracos (i inne osoby korzystające z "baz" online) - moim zdaniem nie warto, jak w cytowanym komentarzu - spędzasz czas na szukanie i dodawanie kolejnych pozycji do swojego "katalogu", a serwis w każdej chwili może usunąć jakąś funkcję, która jest dla Ciebie niezbędna. Albo co gorsze - serwis przestanie być rentowny (jw. konkurencja) i usunie całą historię (oceny itp.) albo i siebie w całości. Nieraz na forum imdb było o tym, jak to znikają użytkownikom oceny filmów, dlaczego? Bo ktoś (albo admin albo użytkownicy) coś zepsuli na stronie danej produkcji i żeby naprawić trzeba było "zresetować", czyli z Twojego "katalogu" znika dana pozycja, bo to przecież nie Twoja baza danych...
Także moja rada - nie przywiązywać się do tych serwisów, teraz w sumie trzymam te oceny i opinie online tylko po to, żeby ewentualnie komuś coś polecić, typu "trzymaj linka".
(...) Nie wyobrażam sobie, żeby kilku godzin dziennie nie poświęcić na czytanie lub granie. Musi być czas na hobby i nie ma zmiłuj.(...)
A co do tematu wątku, bardzo skrótowo - podzielam perspektywę jak w cytowanej wypowiedzi @Lou. Rozumiem że każdy ma inne priorytety, często pada że wolny czas z rodziną itp., aktywność fizyczna, ale ostatecznie że czasu wolnego bardzo mało, "ale bym chciał mieć więcej czasu wolnego" a do pracy lata na dwie zmiany, dlaczego - bo pieniądze ważniejsze od wolnego czasu. Unikam oceniania, bo jw. każdy myśli co innego, ale dla mnie to po prostu sensu nie ma...
: