Autor Wątek: Wydzielenie czasu na komiksy, wypalenie tematem i inne rozrywki/hobby  (Przeczytany 8074 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pan M

Odp: Wydzielenie czasu na komiksy, wypalenie tematem i inne rozrywki/hobby
« Odpowiedź #60 dnia: Nd, 01 Sierpień 2021, 00:37:04 »
W sedno. Dorzuciłbym do tego, żeby czytać dorywczo, na poczekaniu, wykorzystywać krótkie odcinki czasu. Nie czekać na duże, spokojne, niczym niezmącone połacie czasu. Ile to już razy miałem plan, aby wolne dni poświęcić lekturze, a potem nic z tego nie wyszło... bo mi się nie chciało; bo wolałem zagrać, posłuchać muzyki, poprzeglądać internet. A później byłem zły na siebie, że zmarnotrawiłem dobry czas.

Czytam, co chcę, jak chcę i kiedy mi się zachce. A jak się nie zachce, to co z tego? Komiksy, które mam u siebie, to w większości niezbyt głęboka rzecz, często sieczka, flaki i strzelaniny (to, co lubię). Deadline'y mnie nie gonią. Pojęcie "zaległości" nie istnieje. Gdy zechcę, sporządzam (dla własnej satysfakcji) notatki (na komputerze) z rzeczy zupełnie niepoważnych. Ostatnio przeczytałem ciurkiem wszystkie tomiki "One-Punch Mana", które u nas wyszły. Tylko połowę czasu obcowania z tą serią poświęciłem na jej przeczytanie, bo resztę zajęło mi wypisywanie najważniejszych starć (potrzebne do sporządzenia własnego rankingu najpotężniejszych bohaterów), tożsamości członków poszczególnych grup, aktualnej pozycji superbohaterów w organizacji, która ich zrzesza itp. Głupie jak cholera, nikomu niepotrzebne, a bawiłem się jak drzewiej na huśtawce (gwoli jasności, jestem po trzydziestce). Ale chyba o to w tym wszystkim chodzi: bawić się tym, cieszyć.

Zrozumiałe, ale z drugiej strony  komiks to jest akurat takie medium, że czas poświęcony na przeczytanie jednej pozycji zajmuje jednak statystycznie mniej niż przeczytanie książki czy ogranie gry. Dlatego kiedy mogę praktykuje przeczytanie 300 stronicowego komiksu w weekend. Tak nadrobiłem parę pozycji w  dzień lub dwa kiedy miałem czas i kompletnie nie żałuje takiego podejścia.

Lekturę traktuje częstszymi "racjami" jeżeli to jakieś potworne tomiszcze powyżej tych 400, 500 stron i oczywiście serie, rozwleczone na więcej tomów.

Co do rankingów postaci klasyka ;) Tzn nigdy nie układałem takich rankingów osobiście na "papierze" ale pewne rozkminy tematu były.

Generalnie jak człowiek był jeszcze młodszy to czasem grubiej analizował rozległe uniwersa superhero pod kątem mocy postaci, skilli, czołówki, tego kto jest najbardziej overpowerd. Czasem nawet mi to jeszcze się zdarza ;D

BTW Macie czasami coś takiego, że "odkładacie" hobby komiksowe na jakiś czas bo weszliście w kolejne? Ja po sobie zauważyłem, że im mocniej wsiąkam w komiks, tym bardziej w sumie do głowy przychodzi uważniejsze sprawdzanie innych obszarów kultury.

Już w ten sposób zacząłem  bardziej na serio nadrabiać literaturę science fiction czyli Williama Gibsona, Raya Bradbury, braci Strugacckich, Janusza Zajdla.

Nie chcę tutaj próżnie przechwalać siebie czy zajawkowiczów jakiegokolwiek zdrowego hobby, ale w sumie z obserwacji widzę, że hobby dobrze stymuluje otwieraniem na kolejne. Pijąc do wcześniejszych postów o czasie na pracę i hobby to odnoszę wrażenie, że po drugiej stronie są ludzie bez hobby, praktycznie żyjący wyłącznie pracą ale mający na temat każdej dziedziny jakieś ciekawe spostrzeżenia najczęściej wyciągnięte z tyłka  ;D

Dlatego ja wychodzę z założenia, że jak ktoś ma jakieś hobbby i niezależnie czy to jest wędkarstwo, cospaly, gra na gitarze, papierowe rpgi czy właśnie komiksy to lepiej by jakąś zdrową zajawkę miał niż by nie miał żadnej.

Co do jeszcze równolegle paru hobby. Problem z mnogością hobby niestety powstaje dość szybko, bo po pierwsze bardzo szybko wychodzą kwestie finansowe bo umówmy się większość ludzi w naszym kraju nie stać na wiele hobby, a po drugie zwyczajnie nie starcza na wszystko czasu.
« Ostatnia zmiana: Nd, 01 Sierpień 2021, 00:41:53 wysłana przez Pan M »