@Dracos: Zapytam wprost: wiesz, ile % upustu będziesz mógł sobie odliczyć w przypadku nowego wydawnictwa? Czy to będzie maksymalnie 35%, a może 45% przy specjalnych okazjach, a może jak się zastosuje specjalny kod przewoźnika to jeszcze dojdzie do tego magiczne 8-10% i w sumie to wyjdzie, że kupujesz poniżej połowy okładkowej?

Wiesz to na tym etapie? Ja nie wiem zupełnie… (Nie, nie atakuję Cię, po prostu podkreślam, że to na razie są domysły, li tylko.)
Dlaczego urealnienie cen ma sens – ten niekompletny wywód (bo temat rzeka) jest ogólny, nie tylko do Ciebie, @Dracos:
Dwa komiksy – każdy kupujesz za (załóżmy) 80 PLN. Tylko jeden kosztuje 80 PLN okładkowo, a drugi okładkowo (katalogowo) kosztuje 120 PLN.
Standard płatności za prawa to 8% od ceny okładkowej z pominięciem VAT. Za pierwszy komiks wydawca zapłacił licencjodawcy 6,1 PLN za egzemplarz; za drugi 9,14 PLN. W drugim przypadku poniósł większe koszty wyprodukowania tego komiksu
ceteris paribus. Kto finalnie pokrywa te koszty? Nabywca, kupując komiks. Naprawdę chcemy aż tak tłumnie i hojnie wspierać zagranicznych licencjodawców?

Oczywiście wydawca chciałby zarobić jak najwięcej, najchętniej sprzedałby ten drugi komiks za 120 PLN bezpośrednio nabywcy. Ma takie prawo; co więcej, nikt nawet w takiej sytuacji (a są takie, przecież dobrze wiecie) nie mrugnie, bo cena okładkowa to 120 - cena okładkowa jest obowiązująca.
A, i mam nadzieję, że to dość klarowne, że inaczej patrzymy na cenę 80 i na cenę 120; percepcyjnie to zupełnie inne pułapy ograniczające nabywcę; nawet jeśli mamy tę świadomość, że w drugim przypadku to nie jest cena zakupu, a kupimy za nieprecyzyjnie określone mniej.