Musiałem ostatnio czekać w galerii handlowej pół godziny, więc zabijałem czas chodząc po księgarniach i właściwie były tam głównie pozycje Marginesów, Amber i Jaguara. Pomyślałem, że pewnie jako wydawnictwa książkowe mają dostęp do takich kanałów dystrybucji, których wydawnictwa czysto komiksowe nie docierają. Szkoda, żeby miało się to skończyć. Pewnie przez to, że chcieli dotrzeć do czytelników niekomiksowych musieli zwiększyć nakład (większa ilość ksiegarń, niższa cena) i okazało się, że przecenili możliwości rynku.