Jeżeli ktoś - tak jak ja niedawno - zastanawia się jeszcze, czy warto przeczytać
"Zakazany port", to niech podejmie jedyną właściwą decyzję i niech koniecznie sięgnie po ten komiks. Niesamowita, pełna emocji fabuła, przez którą się po prostu płynie z wielką przyjemnością. To zasługa świetnie napisanych postaci, które wzbudzają sympatię i aż się chce śledzić ich losy. To też zasługa naturalnych, niewymuszonych dialogów *). Grafika - genialna! Te kilka przykładowych stron zamieszczonych w sieci nie oddaje w żaden sposób tego, jak ona wygląda w samym komiksie. Na pierwszy rzut okna - niestaranna, bardziej jak szkice, a nie gotowe ilustracje, ale po kolejnym spojrzeniu - rysunki są przemyślane, pełne szczegółów, tam wszystko jest na miejscu. Na papierze wyglądają kapitalnie. No właśnie - wydanie jest bardzo dobre, znakomicie prezentuje się nawet bez ekskluzywnych i limitowanych złoceń. Bardzo, bardzo dobra pozycja, jak dla mnie murowany kandydat na komiks roku. Zagrozić mu może chyba tylko "Raport Brodecka", tak więc 2:0 dla Mandioki
*) Dla kontrastu - cholernie wymęczyły mnie dialogi w "Trzech Jokerach", jakieś takie toporne i sztuczne były...