O, a ja wciąż jestem obrażony na Natalię Kukulską za kawałek z tekstem "komiks/wszystko jak na dłoni" bo tu widać wyraźnie stereotypowe (i takie trochę "dawno babskie" ;-)) traktowanie tego medium w naszym kraju. Tak przy okazji , to równie wkurzające było pokazywanie w popularnych serialach takiej oto "scenki rodzajowej": geek (z reguły jakiś fajtłapowaty technik kryminalny) czyta komiks, a inny bohater (taki "normalny", który co najwyżej da się "przyłapać na słuchaniu płyt jazzowych) mówi "o, komiks" a geek mu na to "nie - graphic novel!". No i sami wiecie ile toto ma wspólnego z rzeczywistością :-) Może w Stanach "grasowali" tacy pożyteczni idioci co rzucali takimi tekstami. Klasyczna anegdota: Gaiman opowiadał jak na przyjęciu dziennikarz pyta go co robi, on mówi że piszę komiksy. Ten, znudzony, pyta go "tak, a jakie komiksy napisałeś?". "No, jestem autorem takiego choćby komiksu" jak "Sandman". Dziennikarz na to, z rozpromienioną gębą "To ty jesteś Neil Gaiman! Człowieku, ty nie piszesz komiksów, ty piszesz POWIEŚCI GRAFICZNE!!!". Gaiman później tak wspominał tę sytuację: "Poczułem się wtedy tak, jak gdyby ktoś łaskawie wyjaśnił mi, że nie jestem prostytutką lecz "damą do towarzystwa" :-) To chyba była historia tak mniej więcej z przełomu wieków.