Legendy Zachodu przeczytane.
Pozycja bardzo nierówna, każdą z trzech wchodzących w skład historii oceniam inaczej.
Wyatt Earp - 3/5, nie jest to zły komiks, ale poza postacią głównego bohatera niewiele ma wspólnego z dzikim zachodem. To bardziej kryminał, mocno kojarzący się z filmem Bielmo
Billy Kid - 2/5, historia wciągająca, ale fatalna narracja. Autorzy bardzo chcieli nam ją opowiedzieć, zamiast po prostu przedstawić. Bardzo dużo narracji powtarzających to co widać na rysunkach, mocno spowalniających akcję. Wg mnie można by z tego całkowicie zrezygnować na rzecz jednostronnicowej notki na końcu albumu i całość tylko by na tym zyskała.
Siedzący Byk 5/5, najlepsza z trzech opowieści, jak dla mnie kwintesencja dzikiego zachodu. Są dobrzy indianie, źli indianie, źli biali zabijający dla pieniędzy, szlachetny biały działający z indianami - zupełnie jakbym czytał Karola Maya. Do tego świetne rysunki
Podsumowując - szkoda, że LiT wydało to jako wydanie zbiorcze. W przypadku pojedynczych albumów zatrzymałbym sobie Siedzącego Byka, a tak - komiks leci dalej i zwalnia miejsce na półce na coś naprawdę dobrego.