Kochani, obawiam się, że osoby, które piszą o jakichś KARACH sądowych, ODSIADKACH za oszustwa, wyprowadzaniu kajdankach, UKRYWANIU się za granicą itp. p. Urbańskiej i Maksa, nie wiedzą, o czym piszą. Nie znam sprawy, ale na podstawie tego, co napisał p. Marek Nudziarz - tłumacz, który wygrał proces, wnioskuję, że sprawa była czysto cywilna a nie karna. Dlatego nikt nie został skazany i nie może być mowy o żadnych karach, kajdankach, odsiadkach i tym podobnych radykalnych karnych bzdetach. Po prostu p. Urbańska nie wywiązała się z umowy i sąd zasądził na rzecz powoda stosowną kwotę z umowy plus odsetki ustawowe plus koszty sądowe. Zgaduję nawet, że sam proces był bardzo prosty, bo p. Urbańska (jak zgaduje) nie pojawiła się na rozprawie i wyrok zapadł zaocznie na jednej rozprawie.
Wiem, że większość, którym Fanta jest dłużna kasę, chętnie widziała by ich w pierdlu w pasiakach z kulami u nóg błagających o litość, ale fakty są takie, że to nie są żadni kryminaliści. Po prostu nie potrafili prowadzić biznesu, który - jak im się wydawało - potrafią b. dobrze prowadzić, pojechali po bandzie, przeliczyli się i zgniotły ich realia rynkowe. Wszystko wskazuje na to, że nie zakładali wydawnictwa, żeby oszukiwać i wyłudzać pieniądze, bo jesli taki byłby ich zamiar, to należałoby ich uznać za najmniej zdolnych oszustów na świecie i zamiast procesów karnych kwalifikowaliby się bardziej do leczenia psychiatrycznego.
Teraz są dłużnikami (a formalnie tylko p. Urbańska), jak wielu przedsiębiorców, którym nie wyszło, i nic poza tym. Formalnie wyrok jest ważny 10 lat, ale jak się wierzyciel postara, można te ważność przedluzać az do smierci dluznika. Wszystko zalezy od inwencji wierzyciela, bo to on de facto kieruje postepowaniem egzekucyjnym, to jest tylko i wylacznie jego interes a nie na przyklad państwa, zeby ich szukala jakas "administracja", chyba że wierzyciel skieruje odpowiedni, zgodny z prawem wniosek do komornika. A dluznika można namierzac na wiele roznych sposobow, sposobow mozna poszukac w necie lub ksiązkach albo podpytac komornika. Pytanie tylko czy kwota i zacietrzewienie wierzyciela są odpowiednio duże, że będzie on chciał poświecać latami swoj czas na egzekwowanie wierzytelności, w szczegolności, że dłużnik moze być rzeczywiscie nieściągalny, bo naprawde nie ma kasy. Wspomnę tylko, że konwencja praw czlowieka i obywatela i dalej - stosowne przepisy KPC o postepowaniu egzekucyjnym zapewniają, że dluznikowi nie mozna odebrac wszystkiego, pewne formalnie określone minimum środków do życia jest wyłączone z egzekucji.