Egmont nie patrzy na Hachette i bardzo dobrze - dla mnie kolekcje to wyłącznie uzupełnienie oferty Egmontu. Ułożone są na najniższej półce regału, który stoi za kanapą i mam gdzieś panoramę. Mam jakieś 1/3 WKKM, jak Egmont ogłasza, że coś wyda to WKKM idzie na sprzedaż (są ludzie co próbują zebrać całość - wystawiam za uczciwą cenę nawet tomy niedostępne, gdyż dla mnie po prostu żaden tom nie jest warto 90 lub więcej zł). Proste. I nie mam problemu. Żadnego.
BiZ mam 4 tomy, w tym Nieskończony Kryzys, który sobie zdublowałem dla dodatkowych historii. Ale wydanie Egmontu zostało, bo po prostu ładnie się prezentuje. A kolekcja na dnie szafy.
I tutaj też mogę mieć pretensje do Hachette - czemu event nie poszedł oddzielnie, a te dodatkowe zeszyty oddzielnie (najlepiej jeszcze w sensownej odległości od siebie, a nie 5 lat na cały event). Przecież już wydanie Egmontu było na rynku.
To jest Bazyl normalny marketing - skoro wprowadzam na rynek produkt wtórny, to muszę czymś zachęcić kupców do dublowania, do ponownego zakupu, żeby kupili ci, co nie mają, ale też ci, którzy lubią mieć na półce jednolite wydania, a część historii się powtarza
I czy to Hachette, czy Egmont - oni wszyscy mają w dupie nasze potrzeby, nasze duble, nasze półki - ma być wydane tak, żeby się sprzedało. A jak jeden Bazyl nie kupi - to zgadnij gdzie oni to mają?
Może jeszcze niech kolekcję Barksa i Rossy obcinają o historie, które były w KD czy innym Gigancie? Przecież to dubel...
Jesteś mega wybiórczy w swoich poglądach - zalatuje to fałszem i zakłamaniem....
PS. I cholera dałem się mu nakręcić...