Eeee - i dalej jestem. Jak to że chciałbym by można było stacjonarnie kupować za tyle co w internecie, jest niby poparciem jednolitej ceny książki?? Tantis ma po 24 zł, tania książka po 26 zł, Bonito po 28 zł itd. Ale żaden z nich nie ma tych 39.99 zł. Bo to jest cena sztuczna a realna jest niższa o te plus minus 30%. Ale nie jest to jedna cena.
Możesz sobie nazywać, że ta jest realna a ta jest sztuczna (zresztą to jest zrozumiałe, bo przecież ja też nie kupuję komiksów po cenach okładkowych, dla mnie też realna jest cena rzędu 25 zł). Ale nie jest możliwe, żeby ta książka miała od razu nadrukowaną cenę 24, 26 ani 28. Nie przy takich warunkach dystrybutorów.
Generalnie jako klienci mamy dwa wyjścia (jasne, tak naprawdę nikt nas nie pyta o zdanie): pogodzić się, że w jednym miejscu kosztuje 24, w drugim 28 a w trzecim 39,99 albo uchwalić ustawę o jednolitej cenie i wszędzie kupować po 39,99. Inaczej nie da rady.
Libertago chyba jednak nie zabrania promocji, bo już wiele ich albumów miało rabat na Gildii. Dlatego to tak wkurzało tych, którzy kupowali na premierę.
Możliwe, wiem, że Relax był bez żadnej zniżki i nie sądzę, żeby to był pomysł Gildii.
Być może najpierw był zakaz promocji, a potem sam wydawca zobaczył, że słabo idzie, więc przecenił.
Swoją drogą nigdy nie rozumiałem wydawców typu Amber ze Star Warsami. Wydaja książki za 30 zł o których z góry wiadomo, że po roku będą w taniej książce za 12 zł. Mam wrażenie, że Libertago idzie podobną ścieżką - jak się dobrze sprzedaje, to trzyma cenę, jak słabo - opuszcza, ale koncentruje się na tu i teraz. Nie zastanawia się, jak takie promocje wpływają długofalowo, na przykład że zniechęcają do kupowania zaraz po premierze...