@Motyl uważaj proszę z używaniem takich określeń jak „tania tandeta z Carrefoura”, równie dobrze można napisać „droga tandeta od Muchy”. Szczerze to nie rozumiem dlaczego tak agresywnie podchodzisz do wiadomości o francuskich wydaniach Marvela. Nawet jeżeli to pojawi się w Polsce to nie kupuj.
Nie przekonałeś mnie, że tańsze i dostępne w różnych miejscach wydania nie pomagają w wejściu w komiksowy temat. Co do ludzi szukających mega tanich okazji to spójrz na to z innej strony, może nie stać ich na droższe wydania. Nie każdy jest w sytuacji w której może kupować wszystko co wychodzi.
Wybacz, że uraziłem Twoje uczucia dotyczące nazwania Carrefoura tandetą. Niemniej przybytki podobnego pokroju razem z Biedronką czy Auchanem nie są dla mnie wyznacznikiem dobrej jakości. Umieszczanie tam komiksów obok mydła, powidła, ziemniaków, jabłek i chińskiej odzieży to już jakiś akt desperacji.
Ale ja nie pisałem o droższych komiksach po 100 czy 200 zł. Komiks mający na okładce 40 zł, a z rabatem kosztujący jakieś 24 zł nazwiesz drogą okazją? Bo o takiej sytuacji pisałem. Ktoś kręcił nosem, że komiks po takim rabacie jest wciąż za drogi. Czyli rozumiem stoisz na stanowisku, że komiksy powinny mieć niższe ceny niż 24 zł, bo to drogo i wielu osób nie stać? Z drugiej strony patrząc, może ktoś chce kupić jak najtaniej, bo jest mega zbieraczem i pragnie mieć wszystko.
No właśnie skąd nagle taka agresja w stosunku do kolekcji. Najpierw dość ostro najeżdżałeś na WKKDC BiZ, teraz to samo piszesz o tej kolekcji Carrefoura. Te same elaboraty, że kolekcje to straszne g..no, że na naszym rynku nie powinno być dla nich miejsca itd. W sumie nic nowego, to samo co pisze wielu innych wrogów kolekcji, z tą jednak różnicą, że nie pamiętam byś tak rozpisywał się o WKKM, czy SBM, przy których, zdaje się że współpracowałeś z Hachette. Więc dlaczego teraz tak nagle te kolekcje tak bardzo ci przeszkadzają?
Kolekcje mi nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie z chęcią przytuliłbym kolekcję G.I. JOE, Żółwi Ninja, X-Men Claremonta czy testowaną Wielką literaturę w komiksie. Kolekcja DC (którego mamy pod dostatkiem od Egmontu) składa się ze sporej ilości powtórek (chodzi o tytuły w miarę świeże, a nie ponowne wydawanie przedruków sprzed trzydziestu lat) i dziwię się, że wydawca nie dograł sprawy tak, aby ją do naszego rynku dopasować. Byłem dziś w empiku i Ultrona z SBM nie ma (ukazał się w środę i się wyprzedał), natomiast z WKKDC BiZ były po trzy sztuki trzeciego tomu i czwartego tomu, więc jeśli zakładać, że trzy przyszły, to tom, który powinien być już zwrócony nie sprzedał się ani jeden, a za Wonder Woman też jakoś niedzielni czytelnicy nie przepadają. Dlatego też nie jestem przekonany, że kolekcje są dla przypadkowego czytelnika, a ich umieszczenie w Carrefourze czy innym podobnym sklepie tego nie zmieni. Jak widać powtórkowe tomy WKKDC BiZ nie skusiły do siebie ani randomowego odbiorcy, ani wieloletnich komiksiarzy. WKKM miał podobny problem pod koniec ukazywania, gdy były dublowane na świeżo tomy Marvel Now. Tam chociaż wprowadzono element ekonomiczny, bo tłumaczenia były te same. Kuriozum za to było w ramach dwóch kolekcji wydanie tego samego Punishera. Widać, że pewnych rzeczy Hachette nie ogarnia. Za to należy go chwalić?
Taki Transformers czy Conan w czerni i bieli.
Takie kolekcje biorę w ciemno, bo faktycznie są urozmaiceniem naszego rynku, a nie po raz piąty ta sama historia o Venomie czy zdublowany Batman sprzed trzech lat.