Nigdy nie będziemy Francją, USA czy Japonią. Inna komiksowa tradycja, inna historia, inne wszystko. To są komiksowe potęgi a i tam tytuły, które nie są w głównym nurcie nie mają wcale bóg wie jakich nakładów. Porównaj nas do Węgier, Rumunii, Bułgarii, Austrii, krajów bałkańskich czy nawet Niemiec i zobaczysz, że według Twoich standardów wszędzie jest żenada, bo komiks dziś nie jest wiodącą gałęzią rozrywki i tyle. Można być starym człowiekiem krzyczącym na chmury, a można też pogodzić się z rzeczywistością i cieszyć się z tego co jest. Nie wiem jak długo siedzisz w komiksach, ale jeśli długo, to na pewno pamiętasz, że jeszcze 20 lat temu nawet nie śniło nam się takie bogactwo wydawnictw, tytułów, imprez komiksowych i aktywnych autorów.