Kibicowałem bardzo mocno WK od początku działalności (swego czasu kupowałem wszystko w ciemno, co wychodziło, bo była pewna gwarancja jakości). Super pozycje, których nie wydaliby najpewniej inni nasi wydawcy, świetne wydania, bardzo dobre ceny. Na marginesie, chyba jako jedyni wydawcy komiksowi mieli ładne, stonowane logo - z tym to naprawdę jest problem w PL.
Niemniej od pewnego czasu dało się zauważyć "równię pochyłą". Dla mnie były trzy momenty, które zwiastowały nadejście "zła": (1) wypuszczenie zdjęcia z podpisem Arta Spiegelmana na umowie, wrzucenie kilku jego pozycji na sklep.gildia.pl, a następnie cisza, (2) wydanie komiksu pt. "Najgorszy komiks roku" i wrzucenie na FB z radością recenzji, że ktoś napisał, że to rzeczywiście najgorszy komiks roku oraz (3) wypowiedź o planach wydawniczych na 2019 na blogu wdymku, gdzie WK wskazało, że rok 2018 był fatalny i nie wiedzą dlaczego.
Chwali się wydawanie pozycji rodzimych twórców, ale oczywistym jest, że takie pozycje nie są motorem zapewniającym główne wpływy do kasy. Sokrates, Kot Rabina, Paul Pope, Scott McCloud, Maus etc. - to były pozycje, które dały WK dobrą pozycję rynkową.Od dwóch lat nie wydali żadnej takiej pozycji (w mojej ocenie), więc nie dziwię się, że "gaszą światło". Nie dziwię, choć smuci mnie to, bo liczyłem, że WK wyda jeszcze trochę dobroci. Kto teraz będzie wydawał takie dobra, jak komiksy Skrobola, "Dzień targowy" (co za papier, co za kolory!) czy "Kiedy Dawid stracił głos"?