Warsaw ComicCon zaliczony.
I kilka moich spostrzeżeń:
1. Strefa wystawy była troszkę zasłonięta - ale z tego co rozmawiałem z kimś z obsługi to w poprzednich latach było wszystko za szkłem a w tym roku nie było takiej powierzchni. Jednak miało to tez swoje ogromne plusy, ponieważ po szalonym zgiełku panującym dookoła było to wspaniale miejsce na odpoczynek.
2. Wystawa - zobaczenie na żywo oryginalnych plansz z komiksu Szninkiel zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Podziwiać prace mistrza w niesamowitych fragmentach kultowego komiksu - super. Do tego wszystkiego ekstra uzupełnieniem wystawy były elementy z komiksu przeniesione na żywo. Były rękawice BomBom-a, włócznie z kadrów wiszących plansz, kuszą na rękę wojowniczek Zembrii czy trójząb Barr-Finda. Całość ozdabiały ogromne figury postaci .
3. Autografy. Tutaj największe brawa dla organizatorów. Nie było żadnego przepychania się, żadnych kłótni, wszystko odbywało się w super przyjaznej atmosferze. Moim głównym celem był sam Grzegorz Rosiński , jednak nie udało mi się. Z jednej strony losowanie było fajnie zrobione, ale z drugiej troszkę szkoda jak byłem 13. Ale fajnie było pogadać z gościem z dzieckiem za mną, którego synek uwielbia album Dziecko z Gwiazd i mimo ze nie został wylosowany Pan Grzegorz narysował mu „krasnoludka”. Zresztą co kilka/kilkanaście osób z kolejki mistrz nagradzał dodatkowymi rysunkami.
Wszystko jednak osłodził Roman Surżenko. Niesamowicie fajny facet. Powiedział ze zostanie na strefie i zrobi dedykacje dla każdego kto czeka, bo jest niesamowicie dobrze przyjęty w Polsce i chce się odwdzięczyć zapraszającym i fanom którzy na niego czekają. Ja dostałem aż dwa wspaniale rysunki dziękuję.
Sławek Kiełbus do którego nie czekałem w Warszawie ze względu na długie kolejki okazał się mega skromnym facetem. Otrzymałem od niego wspaniały rysunek i fajną rozmowę.
Do tego była masa innych artystów - Krzysztof Wyrzykowski , który pokazywał swoje plansze na widok których opadła mi szczęka, młody chłopak -Baranowski - który posiada mega moc w łapie, do tego Andrzej Nowakowski, Jacek Skrzydlewski i wielu innych - dla mnie to kolekcjonerska miazga.
Panowie Lee x2
byli natomiast bardzo śmieszni, pozwoliłem sobie na zakup blanków do kolekcji i na tym poprzestałem. Ale stoły mieli załadowane kuszącymi planszami i rysunkami.
4. Stoiska komiksowe. Było sporo stoisk i porządnie się obkupilem. Wkurzyło mnie tylko, ze na stoisku Screamu pojawiły się pozycje - które niby już dawno są wyprzedane i które kupowałem dość drogo na Allegro. Pani ze stoiska powiedziała ze to ostatnie sztuki jakie zapodziały się na magazynie.
Na stoisku multiversum zakupiłem sobie natomiast masę rzeczy - w tym jednego absoluta
. Poza tym sporo zakupów antykwarycznych. Najbardziej zmęczyło mnie tachanie wszystkiego do samochodu.
Byłem dwa dni, sobota i niedziela i na milion % będę na kolejnych edycjach.