Podsumowanie zakończonej Komiksowej Warszawy 2019 z mojej perspektywy.
Dla mnie to był absolutny debiut na tego typu imprezie - niestety albo -stety nie udało się zaliczyć żadnych prelekcji bo wszystko było ukierunkowane na wrysy i tak też się stało.
Czwartek był dniem rekonesansu i największych zakupów a naprawdę było na co wydawać.
Piątek - udało się bez żadnych problemów zdobyć wrys od Koeniguer'a - przesympatyczny człowiek i świetny artysta - następny w kolejce miał być Marvano, zjawiłem się jakieś 15-20 minut przed regulaminową sesją - z perspektywy czasu oczywiście było to bez sensu bo szans na wrys nie było tego dnia i to mimo faktu, że artysta był obecny dłużej niż zakładały ramy sesji. Przede mną było jakieś 5-6 osób kiedy zakomunikowano, że od teraz tylko autografy więc odpuściłem.
Sobota - niejako powtórka z rozrywki - czyli wizyta u Koeniguer'a po wrys dla kolegi - pozdrowienia Tomku
i kolejkowanie do Marvano - byłem 2h przed czasem i zaczęło się czekanie o którym wspomnę na koniec.
Podsumuję słowem, że ja byłem
ostatnim szczęściarzem, który załapał się na wrys tego dnia - zadecydowała kwestia jakichś 10-15 minut i to również mimo faktu, że rysowanie zaczęło się jakieś 15-20 minut przed sesją oraz tego, że Marvano był w lepszej formie niż w piątek gdzie był, podobno, świeżo po podróży.
W międzyczasie sesję rozpoczął Nagabe do którego było...pojęcia nie mam ile ludzi - ponad setka to lekką ręką ale biorąc pod uwagę prostotę wrysu to obrobił je tak, że nim Marvano skończył to Nagabe już się relaksował przy stoliku
Nagabe bez problemu spotkaliśmy później na stoisku wydawnictwa. Raczej nie planowałem przystanku u niego ale zaintrygowały nas jego prace więc czemu nie ?
Na koniec dnia został mi jeszcze przesympatyczny Andre Diniz i jego komiks o "Favela w kadrze", który także mnie zainteresował a dodatkowo pozycja całkowicie się wyprzedała więc sytuacja "win-win".
Niedziela - bardzo udany dzień z widocznym, gołym okiem, rozprężeniem ze wszystkich stron - było duuuużo lżej i spokojniej.
Przyszedłem jakieś 15 minut przed otwarciem targów - zameldowałem się u Marvano, który tego dnia zaczynał punktualnie o 11 i bez żadnej spinki udało mi się zdobyć wrys na komiksie na którym wczoraj zdobyłem jedynie autograf - z perspektywy czasu można było odpuścić sobotę a konto dnia dzisiejszego ale gdybym wiedział to co wiem
Dzisiaj u Marvano było tak luźno, że bez żadnych problemów można było lawirować między kolejkami - w pewnym momencie po prostu nie było nikogo więc nikt się nie pieklił ani nikomu nie wchodził w kolejkę etc.
W oczekiwaniu na moją kolejkę do Marvano udało się zdobyć autograf i wrys od twórców komiksu o Marku Edelmanie (Panowie Cholewiński i Arkusiński) a zaraz po odejściu od Marvano była także chwilka dla Troy'a Little'a (bardzo otwarty gość) i promocyjną próbkę jego talentu.
W czasie oczekiwania na Marvano poznałem kolegę Jarka z forum, który podpowiedział mi o szalenie ciekawej inicjatywie "Praga gada" gdzie jednym z autorów był Tony Sandoval i o ile twórczość podstawowa może nie specjalnie do mnie trafiała to wszystko co stołeczne z naciskiem na prasko-grzesiukowsko-tyrmandowskie klimaty już zaintrygowała na tyle, że również zaliczyłem przystanek u Tony'ego.
Sebastia Cabot był przedostatnim gościem festiwalu - nie znałem go zupełnie, zaintrygował mnie tym, że używał farb do robienia wrysów a poźniej poczytałem trochę o jego "Listopadzie" i także wydało mi się na tyle interesujące, że skusiłem się na ów dzieło.
Targi zakończyłem tak jak rozpocząłem czyli wizytą u Koeniguer'a - po prostu musiałem mieć tego Huey'a
Podsumowanie wrysów:
https://forum.komikspec.pl/nasze-komiksowe-kolekcje/rysografy-autografy-chwalimy-sie-)/msg23336/#msg23336Podsumowanie fotograficzne zakupów pewnie wkrótce
Ciekawostką na plus był stoisko konkurencji naszego forum, które sprzedawało mnóstwo "odrzutów" tj. komiksów z jakimś defektem za 0,5 ceny - wiem, januszowe to ale naprawdę sporo pieniędzy tam zostawiłem szczególnie że lwia część tomów była niemalże jak nowiutka więc zdecydowana wartość nabyta.
Słowo jeszcze o kolejkowaniu do Marvano i ogólnie tego tematy: życie pokazuje - potwierdza, że regulamin sobie, ludzie sobie - trochę mam wątpliwości co do tej sytuacji.
Ludzie latali od jednej do drugiej kolejki co interpretując regulamin było z nim sprzeczne - sam też to zrobiłem ale w sytuacji gdy stanowiska artystów były wolne więc nie potrafię jednoznacznie ocenić tego przepisu - chyba wszystko rozbija się o skalę...
Co było także nagminne to fakt, że ludzie wzajemnie sobie klepali miejsca i notorycznie znikali z kolejek na wiele godzin - rozumiem, że ktoś wyskoczy do klopa, poleci na stoiska coś sobie kupić czy na jakąś szamę ale mogę też zrozumieć frustrację jednego gościa w sobotę, który w piątek obszedł się smakiem a w sobotę tkwił wiele godzin na straży swojego miejsca nie ruszając się z miejsca.
Dodatkowo sytuacja: przychodzisz, pytasz się:
- kto ostatni ?
- ja
- ok to ja za Tobą
- dobra
- a ile osób przed nami ?
- w sumie to nie wiem - wydaje mi się, że tych 5 przed nami a oprócz nich jest jeszcze 5 dodatkowych, których nie ma w kolejce ale nie jestem pewien...
Dzisiaj gdy przyszedłem raniutko - stałem przed wejściem na targi a gdy przyszedłem do strefy to okazało się, że już jest 8 osób przede mną...wydaje się, że jakaś połowa to klasyczni "znajomi królika" i cóż...punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...ja nie wiem czy będąc komiksowym fanatem i mając różne dojścia tu i tam, potrafiłbym się oprzeć pokusie "załatwienia" sobie czegoś "na lewo"...pierwszy niech rzuci kamieniem...
Zakładam, że sytuacje tutaj to i tak miękka sprawa w porównaniu do Łodzi, numerkowania i koczowania pod halą rodem z koncertów największych załóg na świecie ale może udałoby się to troszeczkę ucywilizować ?
Pozdrowienia dla Koor'a - bardzo miło było poznać, mrygnął mi też Midar ale może innym razem będzie można zamienić ze 2 zdania - pewnie były też inni userzy ale nie każdy się przedstawiał także - next time.
Pozdrowienia,
PS. faktycznie Panowie ze Scream'a odrobinę koloryzowali z tym "Księciem Nocy"
Aaaaa i jeszcze editka: przegapiłem Unkę - kiedy doczytałem o czym jest "Brom" to dzisiaj już jej nie było na targach więc tutaj moja strata.
Bardzo chciałem także zorganizować sobie "Chleb Wolnościowy" - tutaj też przepadło - szkoda