Jeszcze anegdotka z dnia wczorajszego:
Na strefie autografów do stojącego w kolejce (do Paduli) podchodzi nastoletni syn, gość mówi, że jest kolejka i trochę to potrwa, na co syn coś w stylu:"dobra, spokojnie, zaczekam".
Pomyślałem sobie: nastolatek okazuje wyrozumiałość ojcu-komiksiarzowi, czy czasem nie powinno być odwrotnie?
Zabawne, ale też trochę niepokojące, bo o ile manga ma dużo młodych odbiorców, superbohaterowie też jakoś się trzymają, to z komiksem europejskim jest gorzej. No, ale Egmont wydaje coraz więcej fankofonów dla młodego odbiorcy, więc może i tu się trochę polepszy.