Od dawna ostrzyłem sobie zęby na tę konferencję o kadrach filmowych i komiksowych, ale po lekturze programu mi przeszło. Co za nudy. Widzę, że od czasów komiksologicznych konferencji na MFK nic się nie zmieniło. Od 30 lat tytuły wszystkich referatów brzmią tak samo: "cośtam cośtam NA PRZYKŁADZIE czegośtam". A bez przykładu się nie da? Nie da się ogarnąć całego medium komiksowego i pojechać przekrojowo?
Wygląda to tak, jakby referenci byli z łapanki, nie znali się na komiksie, ale przed konferencją zdążyli przeczytać 1-2 pozycje i na tej podstawie coś napisali, bo trzeba łapać punkty na uczelni. I założę się, że tak właśnie jest, bo w ten sposób działa cała "nauka polska". Chyba szkoda publicznej forsy na takie jałowe bicie piany.