W ubiegłym roku planowałem odwiedzić kielecką imprezę, ale kolidowało mi to z wcześniej zaplanowanym wyjazdem. Tym razem pewnie się przejadę. Swoją drogą kieleccy komiksiarze już teraz powoli mogą szykować się do świętowania trzydziestolecia pierwszego konwentu, który odbył się właśnie u nich.
Też miałem wielką ochotę pojechać, jednak gdy spojrzałem w rozkład PKP to okazało się, że z Łodzi łatwiej dojechać do Krakowa niż do Kielc. Jazda busem (ok. 4 godz.) nie zachęcała, jednak pojechałbym gdyby mój kolega również się zdecydował, niestety uznał, że nie warto, a tłuc się samemu nie miałem ochoty.
Na razie nic nie wiadomo o programie.
Mam nieśmiałą nadzieję, że z uwagi na ogólną posuchę wielu wydawców i autorów uzna, że Kielce warte są zainteresowania.