Autor Wątek: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.  (Przeczytany 2439 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline death_bird

Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 01:48:12 »
Do założenie tego wątku skłoniło mnie powtarzające się co jakiś czas wrażenie, że w tym pokrewnym, poświęconym wariantom i owszem, trafiają się naprawdę fajne prace, ale rzadko która budzi jakiś żywszy odruch.
W efekcie odwiedzając go co jakiś czas łapałem się na myśli, że mam w pamięci takie okładki komiksów (może nie najpiękniejsze, może nie przełomowe) pod wpływem których pojawia się jakieś takie delikatne ściskanie w dołku.  8)
Macie takie okładki? Które może i nie są jakimś szczytowym osiągnięciem w dziedzinie rysunku, ale które dla Was osobiście są ważne, mają znaczenie, bo kiedyś dawno temu (albo i całkiem niedawno, kto to wie) zrobiły na Was takie wrażenie, którego nie da się zapomnieć? Czy to tylko wspomnienia z dzieciństwa tak potrafią?

Bo u mnie zaczęło się to (jak pewnie u paru innych osób tutaj) od Semica. A ściślej od "Spider-Man" 2/90 i "Punisher" 2/90.
I w efekcie pierwsze w kolejności chronologicznej jeśli chodzi o darzone przez mnie największym sentymentem okładki to akurat trzy Pajęczaki.



No bo niby to tylko trzy stare, podniszczone zeszyty. Ale Juggernaut to pierwszy "Amerykanin" w ręku. Hobgoblin to po zeszycie 3/90 chyba "ulubiony" wróg Pajęczaka. No i ten czarny kostium (gdy człowiek nie miał pojęcia w jak głupich okolicznościach został zdobyty)...

A później przyszedł rok 1992 i w (dokładnie pamiętam którym) kiosku zobaczyłem komiks, o którym sądziłem, że to jakaś wariacja nt Spider-Mana. Wtedy zresztą pierwszy raz w życiu pożyczyłem od szanownej Rodzicielki pieniądze na komiks.
Ten komiks.



Faktem jest, że wtedy jeszcze nie wsiąkłem w ten tytuł tak całkowicie. Dość napisać, że długo (w końcu wtedy to był dwumiesięcznik) nie mogłem się zebrać do zakupu poniższego. Nabyłem go (ponownie - nadal pamiętam gdzie i w jakich okolicznościach) w zasadzie rzutem na taśmę a był to ten zeszyt:



I od tego momentu, od łącznej lektury czterech części tej historii mutanci już mnie mieli.
W efekcie kolejną z ulubionych okładek jest (wiem, nudnawe to się robi):



Ale nr 1 na sam koniec.
Gdy zobaczyłem ją w kiosku to zwyczajnie stałem przed nim jak urzeczony z minutę albo i dwie, chłonąc ją wzrokiem i nie dowierzając, że za chwilę kupię i będę czytał "coś takiego".
Do dzisiaj gdy patrzę na tę konkretną wersję Storm to czuję, że to jest moja okładka nad okładkami i że żadna inna pewnie już nigdy jej nie przebije.
Absolutna faworytka w konkurencji pt. "trącanie nuty nostalgii":



Wiem. Dzisiaj to się uprawia podśmiechujki z Jima i lat 90-tych. Ale wtedy to było istne "łup w łeb".
I sentyment do końca życia.

To jak? Macie swoje niekoniecznie najlepsze, ale za to ulubione i budzące nostalgiczne wspomnienia okładki?
« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Listopad 2021, 01:54:48 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline gashu

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #1 dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 12:12:04 »
Tak na szybko, "z głowy":

Mój mentalny, komiksowy obiekt kultu:




Prawdziwa groza  :D:



IMO, jeden z najfajniejszych Spiderów ever:



Mokry sen młodocianego miłośnika komiksów  ;):



Offline Kadet

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #2 dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 14:19:44 »


Mój pierwszy "Kaczor Donald", początek przygody, która trwa już 26 lat :) (skan z I.N.D.U.C.K.S; moja własna kopia dawno nie ma okładki :) )
« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Listopad 2021, 14:22:43 wysłana przez Kadet »
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

sum41

  • Gość
Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #3 dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 14:21:09 »
Moj pierwszy orginalny zeszyt z USA



Tutaj po prostu mistrzostwo rysunku no i Venom z Carnage czego chciec wiecej :)





Offline PJP

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #4 dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 14:22:25 »
Ha! Ubiegli mnie z Gwiezdnym dzieckiem :D Oprócz tego mam kilku faworytów sentymentalnych:






Smocze jajo było dla mnie pechowym komiksem Szarloty Pawel. Co zdobyłem, ktoś sobie "pożyczył" i komiks ginął w odmętach, podobnie było z pierwszymi Thorgalami na gównianym papierze.

Oczywiście nie mógłbym zapomnieć o kaczkach :D




« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Listopad 2021, 14:31:20 wysłana przez PJP »

Offline jotkwadrat

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #5 dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 16:21:23 »
Na pewno wbiła mi się w pamięć okładka chyba mojego pierwszego komiksu:



a także



oraz:




Offline Kadet

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #6 dnia: Nd, 07 Listopad 2021, 16:29:17 »
Kojarzę tego Old Shatterhanda! Jeden z komiksów, które pozyskałem od Taty :) Przeczytałem go jeszcze przed powieścią - pamiętam lekki zonk, kiedy czytałem książkę i okazało się, że komiks adaptuje tylko początek i końcówkę historii Maya, a w środku jest jeszcze mnóstwo akcji z innymi postaciami...
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Lyricstof

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #7 dnia: Pn, 08 Listopad 2021, 20:20:42 »
@death_bird - temat rzeka, ale fajnie, że jest, bo można powspominać.

Nie będzie po kolei. Zacznę od tego, że okładka jest bardzo ważna. A te są wyjątkowe, wiele razy oglądane. Na niektóre z nich wolałem patrzeć przycinając sobie logo, napisy i inne niepotrzebne.













I tak to u mnie wygląda, a jeszcze parę rzeczy by się znalazło. Ech.
Greed is leaking like water. On your way. Hidden lurks lust.

Offline kknd2

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #8 dnia: Pn, 08 Listopad 2021, 20:39:36 »
Figurki z Tilos - ech, sentyment

Offline kv

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #9 dnia: Pn, 08 Listopad 2021, 20:44:40 »
Aż dziwne, że brakuje tu Relaxów, Tytusa i KiKa  :o

Kajko i Kokosz "Festiwal czarownic" - egzemplarz zjechany do końca... I znany praktycznie na pamięć  :)

Offline pawlis

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #10 dnia: Pn, 08 Listopad 2021, 21:59:21 »
Poczekaj trochę :).

Ciekawy temat. Na ten moment, moje wspomnienia okładko-komiksowe to takie:

Jedne z niewielu zakupionych superbohaterskich TM-Semiców w czasie premiery. Spider-Man 5/'97 (który zapodział się. Na pewno zjedzony przez mojego psa) oraz Superman 2/97, na której Sup tłukł się z Lobo (ten istnieje do tej pory w moim domowym archiwum) kupione, "bo okładka fajna".



Oraz może nie komiks, ale powiązane z tematem. Gdy Batman i Robin wchodził do kin, Egmont wypuścił serię książeczek do kolorowania i naklejania promujące film, ze stylem graficzny takim samym jak Batman TAS. Wówczas kupiliśmy chyba wszystkie:


Online donT

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #11 dnia: Wt, 09 Listopad 2021, 00:08:28 »
Bardzo fajny temat. Z przyjemnoscia dorzucam swoje okladeczki z tamtych lat.
 
Moglbym wkleic tu wszystkie okladki Punishera i Spider-Mana z lat 90/91, bo praktycznie kazda mi o czyms przypomina. To niesamowite, ale pamietam nieraz takie szczegoly jak w ktorym kiosku dany komiks kupilem, w jakich okolicznosciach, co za kase z komunii! 8), jaka byla pogoda, itp.

Ponizej to te najwazniejsze, moje creme de la creme.













You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline Chmurny

Odp: Wspomnień czar i inne sentymenta czyli ulubione okładki.
« Odpowiedź #12 dnia: Wt, 09 Listopad 2021, 15:20:18 »
...
Macie takie okładki? Które może i nie są jakimś szczytowym osiągnięciem w dziedzinie rysunku, ale które dla Was osobiście są ważne, mają znaczenie, bo kiedyś dawno temu (albo i całkiem niedawno, kto to wie) zrobiły na Was takie wrażenie, którego nie da się zapomnieć? Czy to tylko wspomnienia z dzieciństwa tak potrafią?

To ja dla odmiany wejdę w furtkę death_birda, przeznaczoną dla okładek, co to i robią wrażenie, ale i są z całkiem niedawna (jeszcze nieobarczone sentymentem), i nie ze względu na ewentualny wyłączny walor ilustracji frontowej, a bardzo dobre całościowe opracowanie graficzne okładki (tu: dla dwu tomów komiksowej opowieści).

Tak wygląda zaprojektowana z pomysłem okładka.
I wielce mnie cieszy, że to rodzima realizacja, bo od bardzo dawna w publikacjach czysto krajowych nie bardzo jest na czym zawiesić oko, niespecjalnie widać coś wywołującego aż tak dobre wrażenie.

W metryce, zarówno przy projekcie okładki (oprócz ilustratora), jak i przy layoucie, stoi nazwisko: Izabela Tomasiewicz i to chyba dzięki niej można zobaczyć, czym jest zmysł i umiejętność projektowania w praktyce.
Brawo!