Chciałoby się pulpę za 5 zł na papierze toaletowym, fakt. Ale wydawanie takich rzeczy dzisiaj i tutaj skierowane jest do nieco innego czytelnika, niż miało to miejsce w oryginale.
Ja sam kupuję i kupiłbym jeszcze wiele mniej lub bardziej klasycznych serii popularnych i pulpowych, ale na pewno nie traktowałbym ich jako zwykłe czasozapychacze na czas np. podróży do pracy. Jako człowiek z dawna dorosły fałszywie racjonalizowałbym zakup walorami estetycznymi, kolekcjonerskimi, poznawczymi i wolałbym formę trwalszą, budując ułudę, że kolekcja po moim zejściu nie sczeźnie od razu w piecu lub na zapomnianym strychu. A do tego, czy pulpa, czy nie, potrzeba lepszej jakości wydania. Wówczas łatwiej wyskoczyć z kasy.