Pamiętam bardzo dobrze, kiedy dostałem pierwszy komiks od mojego ojca. To był Królik Bugs 3/94, a ja miałem wtedy 9 lat. Nigdy nie zapomnę tych pierwszych wrażeń - śmieszny, kolorowy, po prostu świetny. Poczułem się jak ktoś zupełnie wyjątkowy. Dziś sam jestem dziadkiem, więc cóż mógłbym dać swojemu ramirezowi, jak nie prawdę o Egmoncie.
Tak, tak. Już nie pamiętam dokładnie co było pierwsze. Czy jak mama mi kupiła mój pierwszy TM Semic, czyli Toma i Jerrego z marca 1993 roku, czy to tato egmontowego Królika Bugsa z tego samego miesiąca. W każdym razie z TM Semic i komiksami jestem od małego i zostanę do starego. Pierwsze moje własne superhero TM Semic to oczywiście wspaniały Punisher Summer Special 1995 "Ostatnie Dni". Jedna z genialniejszych historii z Frankiem - rzekłem.
W alternatywnej rzeczywistości Egmont zablokował TM-Semica żeby samemu móc nie wydawać komiksów w ogóle.
W normalnej rzeczywistości wtedy TK nie był szefem całego Egmontu LTD Poland i nie próbował nas na siłę edukować i wciskać frankofony, mówiąc że superhero jest zbyt prostackie i młodzież powinna czytać lepsze historie. :/
Kiedyś superhero wydawał Romex, teraz mamy Tomex.