Semici leżały poziomo w kartonie w stosach. Nalot występuje i z tyłu i z przodu okładek. Ciężko stwierdzić czy się odbija lustrzanie na poprzedzającym zeszycie a jak są jasne tyły to tego tak nawet za bardzo nie widać. Co ciekawe środek komiksów poza lekkim zżółknięciem stron przy krawędziach nie wykazuje żadnych wykwitów. Jakby te kredowe okładki były najbardziej narażone. No cóż założyć muszę że to faktycznie coś w typie grzyb/pleśń i najgorsze egzemplarze zutylizuję a te tylko muśnięte nalotem postaram się jakoś doprowadzić do porządku.
Myślałem że uda się wykluczyć lub potwierdzić inną możliwą przyczynę/skutek, czyli reakcję jaka mogła wystąpić w miejscach docisku okładek, reakcję samego druku/tuszu wskutek właśnie docisku z katalizatorem w postaci wilgoci i/lub "utleniania" (uogólniam). Komiksy leżąc w podobny sposób przez ponad 20 lat mogłyby ulec czemuś takiemu, a zdjęcia na moje oko nie pozwalają dokładnie określić. Z tym że wciąż mam wątpliwości co do przyczyny, bo skutek wygląda na to, że przynajmniej miejscowo jest na tyle poważny, że usunięcie "zabrudzeń" możliwe nie będzie. A do sedna dobrze by było dojść, bo jeśli jest to rzeczywiście grzyb/pleśń, to w miejscach gdzie nie wniknęło to w "strukturę" da się usunąć, a jeśli jest to wynik powolnej reakcji pomiędzy dwoma ściśniętymi okładkami, to z założenia nie jest to "naleciałość" a problem "wewnętrzny". Chociaż z tego co piszesz - jeśli tylne okładki są jasne i nic nie widać, to raczej wygląda na to co piszą inne osoby, gdyby to była reakcja jak sugerowałem, to na okładkach byłby "mix" (tj. jeśli sąsiadował ciemny przód z jasnym tyłem, to te "zabrudzenia" byłyby jasne na ciemnym przedzie a ciemniejsze na jasnym tyle).
Ostatecznie tragedii nie ma, z tego co piszesz zeszyty są w stanie ogólnym lepszym niż dobry, także wrzuć w koszulki (folie komiksowe) i jeśli miałbyś spokojniej spać przez najbliższe 20 lat, to do tego tekturki (też komiksowe)
Rozwijając myśl - Semici rozumiem sentyment, pamiątka itp., więc nie ma co nad tym myśleć, taki cykl życia komiksu
Nakłady tego były duże i sporo ludzi to po prostu ma (w lepszym lub gorszym stanie), także na kosmiczny wzrost wartości bym nie liczył, ale każdy ocenia po swojemu - są specjalistyczne środki do ochrony papieru przed czynnikami zewnętrznymi i skutkami ich oddziaływania, idę o zakład że kolekcjonerzy nawet komiksów (tacy kolekcjonerzy z definicji, gdzie masz osobne domy na zbiory itp.) korzystają z różnych technologii tego typu, kwestia do przemyślenia "na starość"