Mylisz się ponieważ Tolkien wręcz pisał żeby jak najmniej tłumaczyć lub zmieniać nazwy własne. Dlatego spolszczenie Łozińskiego nie dość że jest słabe, to jeszcze nie w duchu wytycznych Tolkiena.
Tolkien napisał przewodnik po nazwach z "Władcy Pierścieni". Dał tam wskazówki jak należy tłumaczyć nazwy i które z nich należy. Wioska hobbitów z nazwami inspirowanymi staroangielskim to miała być taka swojska lokalna wioska, której koloryt należało oddać zgodnie ze znaczeniem oryginału. Natomiast Mordor to było odległe piekło i nazwy elfickie, czy innych ras należało zachować bez zmian by oddać ich odmienność.
Problem z Bagoszem, jeśli już, nie polega więc na tym, że powinien pozostać Bagginsem, tylko że powinien zostać jakimś Woreczko (odwołując się do Puchatka).
Kiedy pierwszy raz czytałem Władcę na początku ogólniaka (właśnie w tłumaczeniu Łozińskiego) jego przekład uchodził za herezję i dramat w trzech aktach. I nie trzeba było być lingwistą żeby czuć, że coś z tymi nazwiskami zwyczajnie jest nie tak. Wystarczyło być troszkę oczytanym nastolatkiem.
Czasem po prostu koncepcja jest zła.
Akurat zupełnie nie wierzę w to aby nastolatek mający pierwszy kontakt z Władcą Pierścieni poprzez wersję Łozińskiego z automatu czuł, że z nazwami jest coś nie tak i przekład jest zły. Była awantura o przekład Łozińskiego, ale powodem było istnienie wcześniejszej, kanonicznej wersji Skibniewskiej wywołującej dysonans. Opinie zawodowych tłumaczy były różne, często bardzo pozytywne. Ostatecznie wydawnictwo też pozostało przy tłumaczeniu Łozińskiego, choć nieco zmienionym.
A błędów w tłumaczeniu Skibniewskiej nie czułeś? Przecież tam też są błędy.
Jeżeli zaś byłaby dobra to dlaczego dzisiaj nie mamy do czynienia z Jackiem Wróblem w "Piraci z Karaibów". Lukiem (Łukaszem?) Podniebnymwędrowcem i Hanem Pojedynczym w SW.
Jeśli postać ma imię angielskie to nie robimy z niego Polaka. Anglik ma być Anglikiem i tu nie ma nic do rzeczy jakieś powstrzymywanie się od tłumaczenia jeśli nie jest to absolutnie konieczne. Natomiast Barbarossa jest wszystkim dobrze znany jako Rudobrody.
Czy tak samo reagowałbyś gdyby tłumaczenie było nie z angielskiego tylko z rosyjskiego? Też byłbyś za tym by wszystkie rosyjskie tytuły filmów i komiksów, przydomki, ksywki bohaterów pozostawiać w języku rosyjskim?
A jak przetłumaczyłbyś "Padme Amidala" albo "Darth Vader"?
Wygląda na to, że zupełnie nie rozumiesz o co chodzi. Albo raczej tak się zatraciłeś w swoim stanowisku. A co niby znaczy po angielsku Padme albo Vader? Powiedz mi co to jest Vader po angielsku to powiem ci jak to tłumaczyć.
Żeby była jasność, bo tymi Padme i Luke'ami próbuje się skręcić dyskusję na manowce. Batman oczywiście powinien pozostać Batmanem, natomiast żądania pozostawiania w oryginale tych wszystkich Sleeperów, Drummerów i Sticków to czysty snobizm.