U nas, moim skromnym zdaniem, też powinniśmy raczej sięgać po gotowe już rozwiązania i spróbować ze starym "Wy".
Przyznam, że jak lingwistą nie jestem tak tutaj czuję się zaskoczony: "wy" kojarzę wyłącznie z PRL i jak sięgam pamięcią w lektury szkolne to nie przypominam sobie (fakt - pamięć nie ta) żeby w jakimkolwiek okresie historycznym zwracano się do siebie w Polsce per "wy". Poza komuną rzecz jasna.
Generalnie "pluralis maiestatis" przysługiwała jedynie koronowanym głowom...
Jakiś czas temu czytałem, że próbuje się przywracać do życia mówiony staropolski, ale jest to chyba wyłącznie jakaś "hipsterska", chwilowa moda a nie poważny nurt językowy. W każdym razie inaczej nad Wisłą brzmi gdy zwrócimy się do kogoś "waszmość" a zupełnie inaczej gdy zaczepić kogoś na "wy". Pojęcie "towarzysz" (jak już zostało to wcześniej przez kogoś nadmienione) również zostało w powszechnej świadomości "zawłaszczone" przez komunę i dzisiaj kojarzy się o wiele mocniej z partią niż staropolszczyzną (komedie z czasów PRL ogląda raczej większość; Sienkiewicza czyta raczej mniejszość).
Edycja: faktycznie jak teraz myślę to można byłoby (teoretycznie) użyć sformułowania typu "Wy panie możecie..." i to byłoby pewnie poprawne, ale rzecz w tym, że taka konstrukcja zakłada jednak gruby anachronizm przynależny bardziej do systemu stanowego niż demokratycznego.