Wydaje mi się, że całościowo wszystko było OK.
Sporadycznie można było trafić na takie fragmenty, gdzie tłumacz trzymał się trochę za mocno oryginalnej budowy zdania. Pamiętam, że w jednym pasku Calvin skarżył się, że mama "przeczytała mu ustawę o zamieszkach", a "read somebody the riot act" to idiom, który znaczy tyle, co u nas "zmyć komuś głowę".
Jednak to tylko pojedyncze sytuacje - taka łyżeczka dziegciu w beczce miodu. Ogólnie rzecz biorąc, wersję polską fajnie się czyta. Nie mogę niestety nic powiedzieć o porównaniu wydań, bo mam tylko jedno.
EDIT: To, czego bym oczekiwał po następnym wydaniu, to poprawienie numeracji tomów. Bo znowu mamy sytuację, jak z "Asteriksem u Gotów": ostatni tom "C&H", "To magiczny świat", ma u nas numer 9 z 11. Co prawda to są paski i nie ma jakiejś szczególnej ciągłości fabuły między tomami, ale c'mon...