W sumie wystarczyłaby jedna osoba znająca konkretny język w jury, bo wtedy mogłaby się skupić na porównaniu z oryginałem, a reszta - na brzmieniu polskiej wersji. Zakładam na przykład, że w takim jury bez problemu znajdzie się co najmniej jedna osoba, która zna angielski na tyle, by czytać komiksy w tym języku. Wtedy bierzesz kogoś, kto zna francuski, no i może kogoś z hiszpańskim i - dla mangi - inną osobę z japońskim. To powinno pokryć znaczną część przekładów wychodzących w Polsce.
Zakładam też na przykład, że jeśli masz w jury kogoś, kto mówi po francusku, i kogoś, kto mówi po hiszpańsku, to razem będą w stanie przyjrzeć się np. komiksowi po włosku, bo te języki są pokrewne - może nie w najdrobniejszych szczegółach, lecz na tyle, by stwierdzić, czy ktoś nie pisze tam kompletnych dyrdymałów.
Albo po prostu zrobić zapis w regulaminie, że po wybraniu finalistów jury ma prawo konsultować się w sprawie zgodności danego przekładu z oryginałem z wybranym specjalistą z danego języka, który nie jest w jury - i popytać na uczelniach, czy jakiś anglista, iberysta czy italianista nie chciałby może wesprzeć konkursu. W sumie można by nawet nawiązać współpracę z wybranym uniwersytetem i dzięki temu bardziej rozreklamować i konkurs, i uniwersytet (win-win).
Takie moje luźne pomysły wymyślone na szybko, nie wiem, na ile to realistyczne.