No cóż ja to widzę zgoła inaczej.
Taurus nie zabezpieczył sobie cen przyszłych tomów, kupował jak jajka na straganie, czyli w 2010 zgłosił się po produkt, dostał cenę dajmy na to $10k, wydał, zarobił dajmy na to $20k i myślał, że na tym polega życie wydawcy. A tak nie jest. Na rynku pojawił się nowy wydawca, który zakupił hurtowo prawa, dostał lepszą cenę i obietnicę, że nikomu w Polsce prawa do komiksów Image nie będę sprzedawane jak jajka na targu. Tego wymaga biznes - chcesz mieć zagwarantowane $10k za każdy przyszły tom, to zapłać za wszystkie z góry i się nie martw. Chcesz kupować okazjonalnie, to licz się że ktoś cię podkupi albo cena licencji zdrożeje. A Image ma prawo do podniesienia opłat. Walking Dead to bardzo dochodowa franczyza, pojawiły się serial, kupa gier, książek, hype na Kirkmana i ostatni zeszyt, więc nie ma co się dziwić, że licencjodawca chce zarobić więcej.
I tutaj jest istota problemu. Jeśli wierzycie w jakieś chytre baby z Image itp. to ulegacie typowej retoryce w biznesie licencji. Zupełnie jak CDP zrobiło z Sapkowskiego starego ramola, który nie potrafi w umowy. A jest zupełnie inaczej, zawsze trzymałem w tym sporze stronę ASa i miałem rację. Ugoda na 28 mln to i tak niewiele w porównaniu do tego, co dostałby gdyby urodził się w US. Prawo autorskie przewiduje rekompensatę z tytułu znaczącej różnicy w dochodach licencjobiorcy w porównaniu do kwoty licencjodawcy. A Sapek dostał 5,5 tys...
Wracając do sporu Taurus-Image.
Image nie chce sprzedawać taniej, niż sprzedało licencje NSC. Dla nich partnerem jest NSC - rzetelna firma kupująca więcej, oferująca lepszy marketing i partycypująca w tworzeniu globalnych franczyz, choć ich tytuły są mniej rokujące niż te zakupione przez Taurusa.
Taurus z kolei gra kartą "Wydałem poprzednie tomy i nikt inny w Polsce nie kupi licencji Walking Dead, czy Black Science bo wówczas jego sprzedaż nakręci moją, a sam może nie wyjść nawet na zero." I to jest dokładnie ta sama karta, którą grał Egmont w przypadku XIII, Mureny i innych tytułów. Ale wówczas na rynku pojawiło się wydawnictwo, które niezrażone gigantem sprowadziło ponownie te tytuły do Polski, ratując kolekcjonerów przed nieukończonymi seriami. Tym wydawnictwem był Taurus.
Życzę wiec sobie i Wam by Taurus dorobił się swojego Taurusa.