Wiesz, Opole jest takim ciekawym przypadkiem, bo potwierdza dosyć powszechna regułę, że nie da się zbudować "środowiska" bazując na jednej, słabo nagłośnionej imprezie raz do roku. Na takie inicjatywy pracuje się cały rok, tyle tylko, że w większości przypadków brakuje nie tylko środków, ale również ludzi, którzy by aktywnie działali, właśnie na takim elementarnym poziomie szkół czy "ognisk plastycznych".
Być może aktualne inicjatywy "biblioteczne" coś jednak zmienią w tej kwestii? Kraków, Poznań czy trójmiasto budują na takim fundamencie, aktualnie w Katowicach można zobaczyć, jak taka inicjatywa powstaje praktycznie od zera i przyciąga sporo ludzi, z naprawdę różnych środowisk. Jest to o tyle ciekawe, że kilka wcześniejszych inicjatyw (vide Rondo Sztuki), padło min. z powodu braku zaplecza, czyli min. zbiorów bibliotecznych, udostępnianych w czytelniach.
Czy jedno Muzeum Komiksu rozwiązałoby ten problem?
Zdecydowanie nie, taka placówka jest niezbędna do zabezpieczenia i ekspozycji rodzimych komiksów, ale kwestia popularyzacji i wychodzenia po za getto pozostaje w rękach mniejszych, regionalnych ośrodków bibliotecznych, które bardzo często mają spore zasoby i możliwości finansowe. I patrząc na to co już są w stanie osiągnąć, tam widziałbym największy potencjał.
Oczywiście, powstanie konkretnej jednostki muzealnej jest niezbędne, jednak nie przypisywałbym jej aż tak dużego znaczenia w popularyzacji medium. Samotna wyspa, choćby nie wiem jak wyposażona i rozbudowana, ma znacznie mniejsze szanse, niż archipelag aktywnych ośrodków, rozsiany po całym kraju.