Czy Wojtek Sedeńko w swoim wydawnictwie/księgarni do ebooków dokłada?
Nie, ale mniej na nich zarabia. Na dodatek mówimy tu o książce wydanej w małym nakładzie, gdzie koszty druku pojedynczego egzemplarza są znacząco wyższe niż przy dużych nakładach.
W przypadku takiego Egmontu, większość tytułów to komiksy na licencjach i na pewno Marvel ani DC nie powie "ej, ale za te cyfrówki to bierzemy mniejszą opłatę". To samo dotyczy autorów (często zagranicznych), którzy dostają swój procent od ceny okładkowej i tyle samo powinni dostać za pojedynczy egzemplarz fizyczny jak i cyfrowy. Tak samo z kosztami redakcji, marży dla sprzedawców ebooków (które wcale nie są małe), czy zysku wydawnictwa.
Tylko ty patrzysz z zupełnie innej perspektywy. Traktujesz e-booki jako źródło dodatkowego zarobku dla wydawnictwa, lecz nie patrzysz na potencjalne straty. W przypadku gdyby Egmont, zmniejszając swój zysk na pojedynczym egzemplarzu, zaczął sprzedawać e-komiksy tanio, to wówczas mogłoby się sprzedać mniej egzemplarzy fizycznych, a zyski ostatecznie byłyby mniejsze.